PIP rozmawia z KAS i ZUS. Kontrole będzie łatwiej wycelować w nieuczciwych pracodawców
Umożliwienie dostępu Państwowej Inspekcji Pracy do bazy danych ZUS wymaga zmian ustawowych, ale przygotowania są w toku. Obecnie trwa ustalanie zasad współpracy z ZUS i Krajową Administracją. Przepisy mają być gotowe do końca roku.
Szef PIP Marcin Stanecki zapowiedział w grudniu ubiegłego roku, że inspekcja zabiega o uzyskanie dostępu do danych ZUS, bo dałoby to kompleksowe informacje o podmiocie typowanym do kontroli, a w planach jest podpisanie umowy.
Jak się okazuje, jest do tego potrzebna zmiana w przepisach, ale prace w tej sprawie już trwają.
Jak nas poinformowała PIP, obecnie trwa ustalanie zasad współpracy Państwowej Inspekcji Pracy z ZUS i Krajową Administracją Skarbową w zakresie dostępu inspektorów pracy do baz danych ZUS.
Do tej pory odbyły się dwa spotkania, na przyszły tydzień jest zaplanowane kolejne spotkanie w tym zakresie.
- Planowane zmiany zmierzające do zapewnienia inspektorom pracy bezpośredniego dostępu do bazy ubezpieczonych zakładają potrzebę nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, jak i przepisów systemu ubezpieczeń społecznych, jak i podatkowych - tłumaczy instytucja.
Terminarz wdrażania tych zmian zakłada obecnie, że odpowiednie nowelizacje przepisów zostaną przygotowane do końca tego roku. - Zapewnienie inspektorom pracy bezpośredniego dostępu do bazy ubezpieczonych to dla mnie jeden z priorytetów na najbliższe miesiące. Wdrożenie tych zmian w życie pozwoli na unowocześnienie działań urzędu, tak byśmy mogli podnieść jakość i efektywność naszych działań bez potrzeby zwiększania liczby kontroli - mówi Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy. - Jestem przekonany, że uczciwie działający przedsiębiorcy pozytywnie przyjmą te zmiany - dodaje.
ZUS z kolei przyznaje, że od kiedy wprowadzono zaawansowaną analitykę z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, kontroli jest mniej, ale są efektywniejsze. Zakład jest w stanie dużo lepiej wytypować płatników składek do kontroli. Właśnie taką drogą chce pójść PIP. Dostęp do danych ZUS znacznie by to ułatwił.
Z opublikowanego niedawno badania i raportu Grant Thornton wynika, że w 2024 roku duże i średnie przedsiębiorstwa zostały poddane co najmniej jednej kontroli przeprowadzonej przez uprawnione do tego organy. Wśród najaktywniejszych organów przedsiębiorcy wskazali Państwową Inspekcję Pracy (44 proc.).
Co trzeci pracodawca doświadczył z kolei kontroli z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) lub Sanepidu.
Przedsiębiorcy zgodnie i zdecydowanie wskazali, że spośród wszystkich kontroli, którym zostali poddani w ubiegłym roku, najbardziej uciążliwe były dla nich kontrole przeprowadzone przez organy podatkowe (44 proc.) oraz PIP (32 proc.). Takiej odpowiedzi udzielili, odpowiednio, blisko co drugi i co trzeci ankietowany. Autorzy raportu podkreślają jednak, że należy pamiętać, że w ubiegłym roku to właśnie PIP była najbardziej aktywnym kontrolerem. W naturalny sposób mogło to wpłynąć na odczucia wysokiej uciążliwości kontroli przeprowadzanych przez ten organ. W tym kontekście istotny jest również fakt, że chociaż kontrole podatkowe są stosunkowo rzadkie (24 proc.), to i tak ich uciążliwość jest jeszcze wyższa niż kontroli PIP.
Jednocześnie jak już pisała Interia wcześniej, w ramach rewizji KPO planowana jest duża zmiana polegająca na zwiększeniu uprawnień inspektorów PIP między możliwość przekwalifikowywania umów B2B w umowy o pracę w drodze decyzji administracyjnej. Są wokół tego kontrowersje i opór ze strony pracodawców.
Rewizja KPO to efekt wycofania się rządu z pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych, co co spotkało się z dużą krytyką ze strony związków zawodowych i ekspertów zajmujących się zabezpieczeniem społecznym. Także organizacje zrzeszające pracodawców nie były jednomyślne wobec tego manewru jaki wykonał rząd.
Monika Krześniak-Sajewicz