Obywatele Ukrainy uciekający przed wojną nie powinni mieć problemu ze znalezieniem zatrudnienia w Polsce. W lutym, na 50 największych polskich portalach rekrutacyjnych aktywnych było 589 tys. ofert pracy - wynika z danych firmy Element dla Grant Thornton. Jeśli dodać do tego oferty pracy dostępne jedynie poza internetem (np. w urzędach pracy), można założyć, że obecnie w Polsce występuje ponad 600 tys. wakatów.
Najwięcej miejsc pracy dostępnych jest w Warszawie - w sieci było w lutym 71 tys. ofert. Na kolejnych miejscach znalazły się Kraków (36 tys.) i Wrocław (24 tys.). Powyżej 10 tys. ofert jest też w Gdańsku, Łodzi i Szczecinie. Najwięcej wakatów występuje w transporcie - w lutym otwartych było 17,5 tys. procesów rekrutacyjnych. Podobne zapotrzebowanie widoczne jest w handlu - na stanowisko kasjera lub sprzedawcy aktywnych było w lutym 17 tys. ogłoszeń. Jednak silny popyt na pracowników widoczny jest też w wysoko specjalistycznych zawodach. Pracodawcy szukają obecnie na przykład 4,3 księgowych, 4,2 tys. programistów, 1,9 tys. specjalistów od marketingu, 1,7 tys. lekarzy czy 1,4 tys. specjalistów do spraw kadr i płac.
- Oczywiście dostosowanie się do polskich realiów może nie być dla pracowników z Ukrainy łatwe, zwłaszcza w zawodach specjalistycznych, ale przy obecnych niedoborach kadr w polskich firmach, a także dużej chęci niesienia pomocy osobom uciekającym przed wojną przez polskie firmy, jestem pewna, że pracodawcy będą podchodzić do pracowników z Ukrainy z dużą wyrozumiałością. Będą dawali im więcej czasu na wdrożenie i będą chętniej ich szkolić - komentuje Monika Smulewicz, partner w zespole outsourcingu kadr i płac w Grant Thornton.
Z analizy firmy Personnel Service, wyspecjalizowanej w rekrutacji pracowników z Ukrainy na potrzeby pracodawców w Polsce, wynika, że bazując na danych GUS za 2021 rok, można wskazać co najmniej kilkanaście stanowisk, które mogłyby zająć kobiety z Ukrainy.
Z ostatniego opracowania GUS wynika, że rok temu firmy najczęściej poszukiwały pracowników przemysłowych. Potrzebnych było ponad 93 tys. robotników przemysłowych i rzemieślników. Drudzy w kolejności byli specjaliści, na których zapotrzebowanie wyniosło 85 tys. Na operatorów i monterów maszyn i urządzeń czekało 61 tys. ofert, a na pracowników usług i sprzedawców 52 tys. Ostatnia z największych grup zawodów z dużym zapotrzebowaniem na pracowników to osoby wykonujący proste prace - liczba wakatów wyniosła 44,6 tys.
- W zeszłym roku pracodawcy poszukiwali niemal 0,5 mln pracowników. A pamiętajmy, że nadal w naszym kraju panowała niepewność związana z pandemią. Stąd można założyć, że w tym roku chłonność polskiego rynku pracy będzie równie duża, o ile nie większa. Dlatego ukraińskie kobiety, o ile będą chciały, znajdą pracę w Polsce. Mogą pracować w przetwórstwie spożywczym, w sklepach, jako pomoce domowe czy sprzątaczki. Najłatwiej będzie im znaleźć pracę na stanowiskach niższego szczebla, zwłaszcza gdy nie posługują się językiem polskim, ale zapotrzebowanie na specjalistów też jest w naszym kraju duże. Zatem osoby o wyższych kompetencjach i posługujące się językiem polskim też znajdą dla siebie miejsce - mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service.
Patrząc szczegółowo na zestawienie GUS z zeszłego roku można wskazać co najmniej kilkanaście stanowisk, które mogłyby zająć kobiety z Ukrainy.
- Poszukiwaliśmy m.in. 7,2 tys. pielęgniarek i pielęgniarzy, 9,2 tys. sekretarek i sekretarzy, 7,9 tys. pracowników obsługi biurowej, 4,1 tys. kucharek i kucharzy, 2,1 tys. kelnerek i kelnerów, 2,2 tys. fryzjerek i fryzjerów, 31,3 tys. sprzedawców, 24 tys. pracowników sprzedaży w sklepach, 1,4 tys. kasjerek i kasjerów, 9,9 tys. pomocy domowych i sprzątaczek oraz dodatkowo 7,8 tys. sprzątaczek biurowych i hotelowych - wymieniają eksperci Personnel Service. Dodatkowo, z analizy wynika, że dziesiątki tysięcy kobiet znajdą zatrudnienie w centrach logistycznych do obsługi e-commerce, w szpitalach na stanowiskach pomocniczych i w ciągu najbliższych paru miesięcy w ruszającym nowym sezonie w sektorze HoReCa. Pojawią się też oferty pracy przy obsłudze szeroko rozumianego sektora turystycznego. Osoby niewykwalifikowane bądź bez doświadczenia zawodowego mogą również szukać pracy w firmach ochroniarskich i sprzątających, które narzekają na brak rąk od pracy.
- Wywołany wojną w Ukrainie szybki rozwój firm spożywczych, związanych głównie z produkcją konserw oraz produkcji odzieży i środków higieny, tworzy tysiące miejsc pracy, które będą mogły być obsadzone przez osoby z Ukrainy, które przekroczyły granicę z Polską - mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service.
Federacja Przedsiębiorców Polskich z kolei przesłała do resortów rodziny i polityki społecznej oraz finansów propozycje zmian w przepisach, dzięki którym więcej osób uciekających przed wojną znalazłoby zatrudnienie w sektorze opiekuńczym. Chodzi między innymi o rozszerzenie wsparcia w ramach istniejącego instrumentu umowy uaktywniającej tzw. preferencji dla niań. Biorąc pod uwagę, że gros uchodźców to kobiety z dziećmi, bo mężczyźni zostają i wracają do Ukrainy walczyć, dużym wyzwaniem będzie zapewnienie opieki żłobkowo-przedszkolnej, a dla starszych dzieci szkół.
Monika Krześniak-Sajewicz