Fala negatywnych prognoz dla polskiej waluty. Euro może zbliżyć się do 5 zł

Przez rynek przetacza się fala negatywnych prognoz dla złotego. Naszej walucie może zaszkodzić przedłużająca się blokada pieniędzy dla Polski z KPO, stanowisko TSUE w sprawie kredytów hipotecznych oraz rozluźniona polityka fiskalna i pieniężna prowadzona przez rząd i NBP.

  •  Wielu ekonomistów jest zdania, że złotemu nie będzie sprzyjać przedłużająca się i zaostrzająca inwazja Rosji na Ukrainę
  •  Analitycy JPMorgan przewidują, że pod koniec tego roku euro będzie kosztować 4,95 zł, a dolar 4,58 zł
  •  Bezkompromisowa polityka monetarna kilku czołowych banków centralnych umacnia ich krajowe waluty. Złoty nie dostaje takiego wsparcia ze strony NBP
  • Wysoka wartość franka pomogła nam stłumić inflację napędzaną przez droższy import - oznajmił Martin Schlegel, wiceprezes Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB)

Reklama

Euro, za które na początku lutego płacono 4,67 zł, teraz kosztuje około 4,75. W tym samym czasie amerykański dolar podrożał z 4,26 do 4,47 zł, frank szwajcarski z 4,69 do 4,81 zł, a funt brytyjski z 5,24 do 5,40 zł.

USD/PLN

4,0237 -0,0289 -0,71% akt.: 25.04.2024, 23:11
  • Kurs kupna 4,0219
  • Kurs sprzedaży 4,0254
  • Max 4,0565
  • Min 4,0201
  • Kurs średni 4,0237
  • Kurs odniesienia 4,0526
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Geopolityka nie sprzyja złotemu

Wielu ekspertów prognozuje dalszą deprecjację złotego. Podstaw do optymizmu nie znajdują między innymi analitycy Banku Millennium. Jak twierdzą, dolar wciąż ma szansę na lekkie umocnienie ze względu na jastrzębi ton wypowiedzi niektórych członków Fed i rosnące przekonanie o przyjęciu wyższego celu dla amerykańskich stóp procentowych w obecnym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Taki scenariusz utrzymałby presję spadkową na waluty rynków wschodzących, w tym na złotego.

- Najnowsze wydarzenia, takie jak wizyta prezydenta USA w Polsce i rocznica inwazji Rosji na Ukrainę, mogą zostać wykorzystane do wzmocnienia narracji wojennej. To z kolei może przyczynić się do wzrostu awersji do ryzyka i negatywnie wpływać na złotego. Polska waluta boryka się również z kilkoma ostatnimi wydarzeniami, które mogą zwiększać niepewność, takimi jak opóźnienie odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy oraz przedstawienie opinii Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie walutowych kredytów hipotecznych - wskazują analitycy Millennium.

Dlatego zdaniem ekspertów banku, w niedalekiej przyszłości testowana może być bariera 4,80 zł za euro. Dolar też ma przed sobą dobre perspektywy. - Kurs dolara może podjąć próbę trwałego wybicia się ponad poziom 4,46 zł, a źródłem siły amerykańskiej waluty są coraz bardziej agresywne oczekiwania co do przyszłych ruchów Fed w polityce monetarnej - czytamy w raporcie.

Ryzyko kryzysu bankowego

Także zdaniem analityków z ING Banku, opinia w sprawie walutowych kredytów hipotecznych w Polsce wydana przez przedstawiciela TSUE będzie miała wpływ na kondycję złotego. Od 16 lutego na GPW w Warszawie indeks WIG-Banki spadł o ponad 6 proc. Na razie stratedzy banku oczekują stabilizacji kursu euro w okolicy 4,77 zł.

EUR/PLN

4,3174 -0,0180 -0,42% akt.: 25.04.2024, 23:12
  • Kurs kupna 4,3156
  • Kurs sprzedaży 4,3191
  • Max 4,3344
  • Min 4,3117
  • Kurs średni 4,3174
  • Kurs odniesienia 4,3354
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Z oświadczenia unijnego trybunału wynika, że banki w Polsce nie mogą naliczać kosztów kapitałowych w przypadku rozwiązania umowy z klientem. Innymi słowy, w razie unieważnienia umowy o kredyt, bankowi nie należy się opłata za korzystanie przez konsumenta z kapitału.

Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), jest zdania, że interpretacja TSUE grozi poważnym kryzysem makroekonomicznym. Prezes PFR zakłada, że rząd i KNF przeanalizują opinię rzecznika pod kątem ryzyka dla gospodarki. 

Zgodnie z szacunkami KNF, proponowane przez TSUE rozwiązanie może kosztować około 100 miliardów złotych. O ile jednak opinia TSUE może wywołać następstwa groźne dla stabilności banków, to pozytywnym akcentem ostatnich dni było utrzymanie przez agencję S&P długoterminowego ratingu Polski na poziomie A- z perspektywą stabilną.

Także ekonomiści JPMorgan przewidują dalszy wzrost kursów euro i dolara względem złotego. Ich zdaniem polskiej walucie zaszkodzi systematyczne rozluźnianie przez rząd polityki fiskalnej, które prawdopodobnie negatywnie wpłynie na deficyt na rachunku obrotów bieżących.

To sprawia, że prognozują oni wzrost kursu euro do 4,80 zł pod koniec pierwszego 2023 roku. Do tej wartości dodają kolejne 5 groszy co kwartał, a to oznacza, że pod koniec tego roku wspólna waluta mogłaby kosztować 4,95 zł. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że poziom 4,95 zł za euro byłby jednym z najwyższych w historii. Dotychczas wspólna waluta była bowiem nieznacznie droższa jedynie przez krótką chwilę 7 i 8 marca 2022 roku, czyli w pierwszych dniach po wybuchu wojny w Ukrainie. Ekonomiści JPMorgan prognozują także wzrost kursu dolara do 4,58 zł pod koniec ostatniego kwartału 2023 roku.

Szwajcarzy walczą z niską inflacją

Złoty jest w trudnym położeniu w relacji do walut obcych także dlatego, że nasza Rada Polityki Pieniężnej zrezygnowała z dalszego podnoszenia stóp procentowych, mimo bardzo wysokiej i ciągle rosnącej inflacji. W rezultacie w Polsce utrzymywana jest głęboko ujemna realna stopa procentowa. Tymczasem Europejski Bank Centralny, amerykańska Rezerwa Federalna i Bank Anglii nie schodzą ze ścieżki restrykcyjnej polityki monetarnej. W efekcie w Stanach Zjednoczonych przesunęły się rynkowe oczekiwania, co do pierwszej obniżki stóp procentowych z czwartego kwartału 2023 roku na pierwszy kwartał 2024 roku.

Bardzo dobrym przykładem tego jak polityka pieniężna banku centralnego może sprzyjać krajowej walucie są posunięcia-Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB). W czerwcu 2022 roku rozpoczął on cykl zacieśniania monetarnego i niespodziewanie podniósł stopy procentowe aż o 75 punktów bazowych. Była to pierwsza taka decyzja od 15 lat.

Inflacja konsumencka w Szwajcarii osiągała wówczas poziom 2,9 proc. i dla wielu komentatorów ogromnym zaskoczeniem było, że SNB zdecydował się na podwyżkę przy tak "niskiej" dynamice wzrostu cen. Co więcej, od tego czasu szwajcarskie stopy zostały podniesione jeszcze dwukrotnie - we wrześniu i grudniu 2022 roku. To wszystko sprawiło, że stopa referencyjna banku wzrosła o 175 punktów bazowych z minus 0,75 proc. do 1,00 proc., co jest najwyższym poziomem od 2008 roku.

CHF/PLN

4,4139 -0,0156 -0,35% akt.: 25.04.2024, 23:12
  • Kurs kupna 4,4119
  • Kurs sprzedaży 4,4159
  • Max 4,4333
  • Min 4,4030
  • Kurs średni 4,4139
  • Kurs odniesienia 4,4295
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Dziś widać, że posunięcia SNB były słuszne. Inflacja w Szwajcarii osiągnęła bowiem szczyt na poziomie 3,5 proc. w sierpniu zeszłego roku, po czym spadła do 2,8 proc. w grudniu. Mimo, że wraz z początkiem 2023 roku wrosła do 3,3 proc., ekonomiści oczekują jej ponownego spadku do 2,9 proc. na koniec lutego.

Mocny frank szwajcarski ma duży udział w stabilizacji cen. - Wysoka wartość franka pomogła stłumić inflację napędzaną przez droższy import, podczas gdy wykorzystanie przez Szwajcarię energii wodnej i jądrowej pomogło zmniejszyć efekt gwałtownie rosnących cen energii -  powiedział kilka dni temu w Warszawie Martin Schlegel, wiceprezes SNB.

Rynki oczekują teraz, że Szwajcarski Bank Narodowy na kolejnym posiedzeniu 23 marca podniesie stopy z obecnego poziomu 1,00 proc. Z 85-procentowym prawdopodobieństwem prognozowana jest podwyżka o 50 punktów bazowych.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »