Kolejne kraje w wyścigu do strefy euro. Chcą szybkiego wprowadzenia wspólnej waluty
Temat przystąpienia Polski do strefy euro co jakiś czas przewija się w mediach. Całkiem niedawno politycy opozycji zapytali rządzących o plany wprowadzenia w naszym kraju wspólnej waluty. Wiceminister finansów Jurand Drop stwierdził wówczas, że wprowadzenie euro w Polsce "jest obowiązkiem", ale nie podał choćby przybliżonej daty takiego działania. Tymczasem media donoszą, że kolejne państwa szykują się na przyjęcie wspólnej waluty, w tym m.in. Bułgaria i Rumunia.
Jak zauważa serwis wnp.pl, spośród ośmiu krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które dwie dekady temu przystąpiły do Unii Europejskiej, do tej pory euro nie wprowadzono w trzech z nich - w Czechach, na Węgrzech i w Polsce.
Choć Bułgaria pierwotnie planowała przystąpić do strefy euro 1 stycznia 2024 r., termin ten przełożono na początek 2025 r. Podczas styczniowego spotkania z przewodniczącym Eurogrupy Paschalem Donohoe, premier Bułgarii Nikołaj Denkow zadeklarował, że najważniejszym celem jego rządu na najbliższe miesiące jest przystąpienie do strefy euro.
Jak zauważa serwis wnp.pl, do takich działań namawiał go prezes chorwackiego banku centralnego Boris Vujcić. Podczas swojej wizyty w Bułgarii, szef chorwackiej instytucji finansowej starał się obalić główny argument przeciwników wprowadzenia euro - wzrost cen. Vujcić powiedział, że przejście z kuny na euro doprowadziło do minimalnego wzrostu cen, wynoszącego 0,2 pkt proc., przede wszystkim w branżach usługowych.
W lutym Narodowy Bank Bułgarii poinformował o zakończeniu procesu koordynowania i zatwierdzania projektu bułgarskich monet euro. - To kolejny ważny krok, jaki podjęła ta instytucja w ramach przygotowań do pełnego członkostwa naszego kraju w strefie euro - zauważono w komunikacie.
Rumunia chciałaby przystąpić do strefy euro rok później, czyli w 2026 r., choć jak podaje euractiv.com, poprzedni plan zakładał przyjęcie wspólnej waluty najwcześniej w 2029 r. W ubiegłym roku minister finansów Adrian Câciu mówił o "podjęciu wysiłku" oraz przeforsowaniu reform i doprowadzeniu do 100 proc. realizacji Narodowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.
Jak zauważa wnp.pl, rozmowy na temat przystąpienia do strefy euro toczą się również u naszych południowych sąsiadów. Do podejmowania "konkretnych kroków" w celu wprowadzenia wspólnej waluty nawoływał czeski prezydent.
- Pomimo niekończących się dyskusji na temat zalet i wad euro, dla kraju o otwartej i nastawionej na eksport gospodarce, położonego w sercu Europy, wspólna waluta jest logiczną przyszłością - mówił w przemówieniu noworocznym Petr Pavel, którego słowa przytacza brusselstimes.com.
Z kolei na Węgrzech euro może zostać wprowadzone nie wcześniej niż w 2030 r. Choć György Matolcsy, prezes Narodowego Banku Węgier stwierdził, że "jest zaangażowany w pomyślne i bezpieczne wprowadzenie euro na Węgrzech", to zauważył, że gospodarka kraju nie jest jeszcze na to gotowa.