Związki zawodowe, zarówno OPZZ jak i "Solidarność" od dawna bezskutecznie walczą o wprowadzenie emerytur stażowych. "Solidarności" nie udało się w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy wywalczyć "stażówek", ani poprzez oczekiwanie na obiecany projekt prezydencki, ani złożony obywatelski.

Od grudnia 2021 r. są w Sejmie dwa "nowe" projekty dotyczące emerytur stażowych - prezydencki oraz obywatelski projekt "Solidarności", ale na długo tam utknęły. Były od tego czasu interwencje związkowców, protesty i listy m.in. do marszałek Witek, premiera Morawieckiego czy szefowej sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny Urszuli Ruseckiej, w sprawie odblokowania prac.
Temat "stażówek" został odmrożony przed wyborami, ale tylko poprzez ustne deklaracje. Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia na konwencji w Końskich zapowiedział, że PiS planuje wprowadzić emerytury stażowe - po 38 latach pracy dla kobiet i 43 latach dla mężczyzn.
Teraz Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" zwróciła się z apelem do Szymona Hołowni o pilne przeprowadzenie pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach stażowych. Przyznaje przy tym, że w poprzedniej kadencji parlamentu projekt był zablokowany.
"Lewica mocno upominała się o emerytury stażowe"
"Projekt, pod którym NSZZ 'Solidarność' zebrał kilkaset tysięcy podpisów, miał już swoje pierwsze czytanie 14 grudnia 2021 roku, czyli w poprzedniej kadencji, i głosowały za jego dalszym procedowaniem niemal wszystkie opcje polityczne. Niestety od tego czasu akt ten zalega w sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, a prace nad nim zostały zamrożone" - wskazała Komisja Krajowa.
Przypomnijmy, że projekt obywatelski, nie podlega zasadzie dyskontynuacji, podobnie jak renty wdowie, o które walczy Lewica.
- Przez lata emerytur stażowych mocno domagał się OPZZ, a w pewnym momencie "Solidarność" zrobiła swój projekt, ale konstrukcyjnie bliźniaczo podobny. Po drodze pojawił się projekt prezydencki, ale przed wyborami kiedy PiS postanowił zagrać tą samą karta, "Solidarność" o swoim projekcie "zapomniała" i zaczęła popierać zapowiedziany projekt PiS, o wiele mniej korzystny i zamilkła w kwestii dopominania się o swoją wersję "stażówek". W okresie przedwyborczym zwinęła nawet banery z siedziby i była gotowa poprzeć projekt dużo mniej korzystny dla pracowników. Teraz "Solidarność" wraz z PiS przechodzi do opozycji i upomina się o własny projekt emerytur stażowych. Zakładam, że w ten czy inny sposób będą one przeprocedowane. Tym bardziej, że Lewica mocno upominała się o te emerytury - komentuje w rozmowie z Interią Biznes Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Związki zawodowe o emerytury stażowe walczą od lat
"W wielu przypadkach osoby te - ze względu na negatywny wpływ wieloletniej ciężkiej pracy, zwykle fizycznej, na stan zdrowia - przez ostatnich kilka lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego napotykają przeszkody w kontynuowaniu aktywności zawodowej, a jednocześnie nie spełniają kryteriów wymaganych do przyznania im renty z tytułu niezdolności do pracy" - uzasadniała Lewica w programie wyborczym.
Zanim zapadną ostateczne decyzje, trzeba przeanalizować obecny stan prawny, bo jak wskazuje ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego, w zasadzie takie emerytury już funkcjonują, ale pod inną nazwą.
- Trzeba uwzględnić fakt, że w emeryturach pomostowych, które jak zdecydowano już nie są czasowe, ale zostają na stałe, w praktyce mamy wprowadzone stażowe. Konkludując, niech Sejm proceduje te projekty, ale najpierw trzeba się zastanowić kogo jeszcze i dlaczego chcemy wcześniej wysyłać na emeryturę - podsumowuje Lasocki.
O meandrach dobrej i złej konstrukcji emerytur stażowych pisaliśmy w Interii Biznes między innymi tu.
Monika Krześniak-Sajewicz