Co po wyborach mogą otrzymać obecni i przyszli emeryci? Są konkretne propozycje

Emeryci to duża grupa wyborców i obecna władza najmocniej postawiła właśnie na zyskanie przychylności seniorów, także przyszłych. Przede wszystkim poprzez obniżenie wieku emerytalnego i wypłacane oraz mocno promowane 13. i 14. emerytury. Opozycja niemal zgodnie deklaruje ich utrzymanie, ale ma też dodatkowe propozycje. Najwięcej - Lewica, w tym wysoki dodatek dla wdów i wdowców. Wiek emerytalny politycznie jest już nie do ruszenia.

Prawo i Sprawiedliwość bardzo mocno postawiło na zyskanie głosów emerytów, a 13. i 14. emerytury są głównym bonusem, choć to drugie świadczenie jest powszechnie uznawane jako przyznawane według niesprawiedliwych zasad. Paradoksalnie w zyskaniu sympatii starszych wyborców pomogła wysoka inflacja, bo rząd  chwalił się "rekordową waloryzacją", choć jest ona wprost uzależniona od wzrostu cen. W programie wyborczym PiS przede wszystkim podkreśla to co zrobił dla obecnych i przyszłych emerytów, mocno akcentując obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Reklama

"Rząd w pierwszej kolejności podjął się zadania odwrócenia negatywnych i społecznie nieakceptowalnych reform wdrożonych w czasach PO-PSL. Konieczne było zdecydowane odrzucenie krzywdzącej reformy emerytalnej" - podkreśla PiS w programie.

PiS buduje narrację na obniżeniu wieku emerytalnego oraz 13. i 14. emeryturach

Chcąc wzmocnić ten efekt w wyborach, PiS zdecydował, że jest to jedno z czterech pytań w kontrowersyjnym referendum towarzyszącym wyborom jakie odbędą się 15 października.

"Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?" - brzmi. 

Choć PiS w programie wyborczym pisze, że obniżając go "dał wolność wyboru w kwestii przejścia na emeryturę, jednocześnie promując pozostawanie na rynku pracy osobom z dużym doświadczeniem zawodowym", to zachęty do późniejszego przechodzenia na emeryturę ( PIT-0) są iluzoryczne i zdecydowanie bardziej się opłaca się dorabiać do emerytury zamiast później na nią przechodzić.

Jednocześnie przy obniżaniu wieku emerytalnego, zapomniano zmienić przepisy, które powodują, że duże części kobiet nie będzie się opłacało dłużej pracować, by mieć wyższą emeryturę.

Najmocniej ogrywanym przez rząd elementem była też 14. emerytura, która pierwotnie miała być jednorazowa, ale potem stała się wehikułem narracji skierowanej do seniorów, a obietnice i zapowiedzi ponownej wypłaty pojawiały się niemal codziennie.

"Troszcząc się o seniorów w najtrudniejszej sytuacji finansowej, wprowadziliśmy "14 emeryturę", z której każdego roku korzysta ok. 8 mln osób. Została ona podwyższona przez rząd i będzie wynosiła od 2023 r. 2650 zł brutto. Będzie także miała stały charakter - wypłacać ją będziemy każdego roku" - czytamy w programie wyborczym PiS.

Jednak 14. emerytura jest wypłacana nie w oparciu o sytuację finansową, bo nikt nie sprawdza całkowitego dochodu, ale tylko w oparciu o wysokość emerytury. W efekcie ktoś kto wypracował sobie relatywnie wyższą emeryturę nie dostanie "czternastki", a ktoś kto odprowadził w życiu jedną składkę, nawet jeśli ma wysokie dochody, dostanie zarówno 13. jak i pełną 14 emeryturę.

PiS przypomina, że emeryci zyskali na podwyżce kwoty wolnej od podatku (po wielu latach zamrożenia została podniesiona do 30 tys. zł, choć jednocześnie podniesiono realnie składkę zdrowotną, z której finansowany jest NFZ). Tuż przed wyborami, po raz kolejny PiS złożył obietnicę wprowadzenia emerytur stażowych, które wcześniej blokował w Sejmie.

Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia na konwencji w Końskich zapowiedział, że PiS planuje wprowadzić emerytury stażowe - po 38 latach pracy dla kobiet i 43 latach dla mężczyzn.

Związki zawodowe - zarówno OPZZ jak i "Solidarność" o emerytury stażowe walczą od lat. Obietnica ich wprowadzenia powtarza się po raz kolejny. Od grudnia 2021 są w Sejmie dwa "nowe" projekty dotyczące emerytur stażowych, prezydencki oraz obywatelski projekt "Solidarności", ale były tam blokowane.

Partiom opozycyjnym trudno przelicytować PiS w ofercie skierowanej do emerytów, tym bardziej, że "dobrodziejstwo" 14. emerytury odczuli oni tuż przed wyborami, kiedy razem z wrześniowym świadczeniem wypłacony został ten dodatek.

Głośnym echem odbiła się akcja "informacyjno-edukacyjna" ZUS, gdy do informacji o wysokości świadczeń po waloryzacji, wysłał do emerytów list o tym jak bardzo tej grupie poprawiła się sytuacja za obecnych rządów. Podpisany był przez prezes ZUS prof. Gertrudę Uścińską, premiera Morawieckiego oraz minister rodziny Marlenę Maląg.

KO obiecuje wyższe emerytury bez podatku i dodatkową waloryzację

Koalicja Obywatelska w przekazie dotyczącym emerytur odcina się od własnej decyzji sprzed 10 lat kiedy rząd PO podwyższył wiek emerytalny, w taki sposób, który przyczynił się do utraty władzy.

Zmiany emerytalne, choć zdaniem wielu ekspertów potrzebne, czyli podniesienie wieku i słynna reforma OFE, zostały wówczas wprowadzone w taki sposób, że na lata podkopały zaufanie do systemu emerytalnego, a nawet do oszczędzania na emeryturę.

Teraz KO przy każdej okazji podkreśla, że nie zamierza wrócić do poprzedniej reformy. - Nie podniesiemy wieku emerytalnego, sprawa jest definitywnie zamknięta.  Niech każda Polka i każdy Polak będą pracować tak długo, jak długo będą chcieli. Od tego oczywiście zależy później trochę wysokość emerytury, ale niech to będzie wolna decyzja Polek i Polaków - obiecuje Donald Tusk, lider KO.

Propozycje skierowane do tej grupy zakładają też wprowadzenie drugiej waloryzacji emerytur i rent, gdy inflacja będzie przekraczała 5 proc. oraz emeryturę do 5 tys. zł brutto - bez podatku, a byłoby to efektem dwukrotnego zwiększenia kwoty wolnej od podatku.

"Obniżymy podatki. Osoby zarabiające do 6 tys.  zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5 tys. zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego. Podniesiemy kwotę wolną od podatku - z 30 tys. zł do 60 tys. zł., w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów" -  czytamy w programie nazwanym "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządu".  

Obiecuje też przywrócenie emerytom mundurowym prawa nabyte uprawnienia emerytalne, według KO odebrane im z naruszeniem powszechnych norm prawa.

Donald Tusk zadeklarował też współpracę z Lewicą w sprawie wprowadzenia renty wdowiej.

Lewica najmocniej walczy o renty wdowie i stażowe emerytury

Najszerszy program dla emerytów ma Lewica, a najmocniej walczy o emerytury stażowe i tzw. wdowie emerytury, bo składała już w Sejmie wprowadzające je projekty ustaw. Oba Zjednoczona Prawica zablokowała w Sejmie. 

"Umożliwimy wcześniejsze przejście na emeryturę pracownikom o bardzo długim stażu pracy. W wielu przypadkach osoby te - ze względu na negatywny wpływ wieloletniej ciężkiej pracy, zwykle fizycznej, na stan zdrowia - przez ostatnich kilka lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego napotykają przeszkody w kontynuowaniu aktywności zawodowej, a jednocześnie nie spełniają kryteriów wymaganych do przyznania im renty z tytułu niezdolności do pracy" - proponuje Lewica w programie wyborczym.

Sztandarową propozycją jest renta wdowia czyli możliwość pobierania oprócz własnej emerytury połowę świadczenia po zmarłym małżonku.

Lewica bardzo mocno walczyła o jej wprowadzenie, najpierw składając projekt poselski w Sejmie, a potem posłowie tej formacji razem z OPZZ i organizacjami senioralnymi zebrali ponad 200 tys. podpisów i złożony został projekt obywatelski.

"Blisko 1,5 miliona osób w Polsce nie jest w stanie utrzymać się finansowo po śmierci małżonka. Obecnie w małżeństwie emerytów, gdy umiera mąż, kobieta ma prawo do wyboru: albo zachowuje swoją emeryturę, albo z niej rezygnuje i bierze rentę rodzinną. Proponujemy korzystniejszy mechanizm. Wdowa będzie mogła albo zachować swoją emeryturę, a do tego uzyskać dodatek 50 proc. renty po mężu, albo wybrać rentę po mężu i dodać 50 proc. swojej emerytury. Taki sam wybór będą mogli podjąć wdowcy" - czytamy w programie.

Także projekt złożony jako obywatelski został zablokowany w komisji i nie puszczony do dalszych prac przez obecny Sejm. 

Lewica chce też wprowadzenia drugiej waloryzacji rent i emerytur.- Wprowadzimy stały mechanizm drugiej waloryzacji rent i emerytur we wrześniu w przypadku, gdy w pierwszej połowie roku inflacja przekracza 5 proc. - obiecuje.

Ma też propozycje dla przyszłych emerytów. "Zaliczymy do stażu pracy okresu zatrudnienia na podstawie umów cywilnoprawnych. W obecnej sytuacji na rynku pracy jest to konieczność: inaczej całe pokolenie zatrudnione na umowy śmieciowe nie będzie miało prawa do emerytury" - czytamy. Lewica walczy ze śmieciówkami czyli zatrudnianiem na nieoskładkowanych lub nisko oskładkowanych umowach, co w obecnym systemie,  w przyszłości przełoży się na głodowe emerytury. "Zlikwidujemy patologie rynku pracy, jakimi są umowy śmieciowe i wymuszone samozatrudnienie. Zagwarantujemy pełnię praw pracowniczych osobom pracującym na rzecz platform cyfrowych. Zakażemy darmowych staży i wprowadzimy minimalną stawkę godzinową dla stażystów. Obejmiemy przepisami o minimalnym wynagrodzeniu za pracę także umowy o pomocy przy zbiorach" - obiecują politycy Lewicy.

Jej program zakłada też wprowadzenie filara podstawowego - zagwarantowaną przez państwo kwotę po 30 latach pracy, niezależnie od odprowadzonych składek.  Ma to działać tak, że odprowadzone składki będą dodawane do filaru podstawowego, a nie liczone od 0.

Postuluje też cofnięcie "ustawy represyjnej dla służb mundurowych". "Sprzeciwiamy się stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej. Przywrócimy prawa nabyte emerytowanych mundurowych, uchwalając ustawę eliminującą skutki ustaw z dnia 23 stycznia 2009 r. oraz z 16 grudnia 2016 r. o zmianie ustaw o zaopatrzeniu emerytalnym" - zakłada program Lewicy.

Gwarantuje też zachowanie świadczeń wprowadzonych po 2015 rok, a dodatkowo chce wprowadzić ustawową zasadę ich corocznej waloryzacji. Obecnie, 13. i 14. emerytury wprowadzona przez PiS nie jest automatycznie waloryzowana, a to czy kwota będzie podniesiona zależy od decyzji politycznej (głośno komentowana była ostatnio wyższa od planowanej podwyżka 14. emerytury prawdopodobnie w wyniku omyłki językowej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego).

Konfederacja: dobrowolny ZUS i wybór emerytury dla przedsiębiorców

Konfederacja w podejściu do systemu emerytalnego idzie pod prąd. Program zakłada dużo zmian gospodarczych i podatkowych, ale nie odnosi się bezpośrednio do zmian w systemie emerytalnym, poza jednym. Konfederacja chce dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców. "W pierwszym roku jej (ustawy - red.) obowiązywania dobrowolność ubezpieczeń miałaby objąć mikroprzedsiębiorców, w drugim małych i średnich, a od trzeciego wszystkich przedsiębiorców" - czytamy w programie.

Takie rozwiązanie  wzbudza duże kontrowersje, bo rodzi ryzyko, że część przedsiębiorców zrezygnuje ze składek do ZUS, ale nie zapewni sobie dochodów po zakończeniu aktywności ani w ramach powszechnej emerytury ani indywidualnie.

Z wypowiedzi polityków tej formacji wynika, że Konfederacja chce zlikwidowania 13. i 14. emerytury i powinna być normalna, inflacyjna waloryzacja świadczeń, zamiast rozdawania dodatków. Różne wnioski można wyciągnąć co do podejścia do wieku emerytalnego.

-  Uważam, że niezależnie, kto będzie w Polsce rządził, podniesienie wieku emerytalnego, niestety, nas nie ominie - powiedział niedawno w Polsat News Krzysztof Bosak.

Współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak na antenie Polsat News mówił m.in. "że obecnie mamy jeden z najniższych wieków emerytalnych w całej Unii Europejskiej, a także dramatycznie złe prognozy ZUS-u co do poziomu emerytury".

- Uważam, że niezależnie, kto będzie w Polsce rządził, podniesienie wieku emerytalnego, niestety, nas nie ominie - oświadczył Bosak. Jeżeli ludzie żyją coraz dłużej, jeżeli mamy coraz większe wydatki, bo np. oczekiwany standard ochrony zdrowia rośnie, kto za to ma płacić? - argumentował.

Zwracał też uwagę , że mamy ogromną różnicę wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. - Kobiety żyją dłużej i przechodzą na emerytury wcześniej. To powoduje, że otrzymują niższe emerytury, ale dodatkowo przede wszystkim to powoduje, że znaczną część swojego życia, niestety, są na tej emeryturze, a nie czynne zawodowo - powiedział.

Inny polityk Konfederacji Przemysław Wipler pytany w RMF, czy Konfederacja podniesie wiek emerytalny, odparł: Nie podniesiemy wieku emerytalnego dla żadnej osoby, która w obecnym systemie emerytalnym pracuje.

Trzecia Droga chce emerytury bez podatku. Jak przekonuje lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, emerytura bez podatku należy się wszystkim seniorom i będzie dla nich bardziej korzystna niż tzw. trzynastka i czternastka. To będzie co miesiąc kilkaset złotych więcej do tego świadczenia - tłumaczył.

Jak tłumaczą politycy tej formacji, co prawda część tych świadczeń już jest bez podatku, ale został wprowadzony dodatkowy podatek zdrowotny (chodzi o zlikwidowane w Polskim Ładzie odliczanie składki zdrowotnej od podatku - red.), więc tak de facto każda emerytura jest obciążona dodatkową składką zdrowotną. Politycy PSL popierają też możliwość dziedziczenia części  emerytury po małżonku przy zachowaniu swojego świadczenia.

Z kolei pytany w Polskim Radiu o podejście do wieku emerytalnego, Michał Kobosko z Polski 2050 powiedział, że koalicyjny komitet wyborczy Trzecia Droga nie widzi powodów, by podnosić wiek emerytalny. Kandydat Trzeciej Drogi Ryszard Petru postulował zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn na poziomie 62 lat.

Jak podkreślił Michał Kobosko, warto stworzyć system zachęt do przechodzenia na emeryturę później, aby zapewnić sobie wyższe świadczenia.

- Jeżeli będziemy pracowali do tego momentu, który jest dziś przewidziany, i my nie widzimy powodu, żeby wiek emerytalny był zmieniony w dzisiejszych realiach Polski, to emerytury będą coraz słabsze z roku na rok. Jeżeli chcemy mieć świadczenia na jakimś "niegłodowym" poziomie, to uważamy, że powinien istnieć system zachęt, żeby pracować nieco dłużej - ocenił polityk. 

Bezpartyjni Samorządowcy chcą wprowadzenia zerowej stawki podatku PIT. Argumentują, że dzięki temu umożliwią wzrost wynagrodzeń pracowniczych i emerytur. Proponują też m.in. obniżenie granicy wiekowej osób uprawnionych do skorzystania z programu refundacji do poziomu ustawowej granicy osiągnięcia wieku emerytalnego emeryturę. Argumentują, że przejście na emeryturę najczęściej oznacza znaczące zmniejszenie dochodów przy nasileniu problemów zdrowotnych osób starszych, szczególnie tych cierpiących na choroby przewlekłe.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Emerytura | wybory 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »