Zmiany wskaźnika waloryzacji emerytur. Emeryci w 2024 roku mogą dostać mniej
Nie ustaje dyskusja o skali waloryzacji emerytur w przyszłym roku. Nowy rząd mówi o możliwej zmianie zasad i dodaniu - do waloryzacji marcowej - drugiej waloryzacji "jesiennej" (jeśli w okresie od stycznia do czerwca stopa inflacji przekroczyłaby 5 proc.). Na razie jednak seniorzy mogą być pewni jednej, tradycyjnej już waloryzacji emerytur, którą Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przeprowadza 1 marca. Według prognoz resortu finansów, mogłaby ona sięgnąć w przyszłym roku 12,3 proc. wzrostu., ale są nowe doniesienia o niższym wskaźniku, a to oznacza, że seniorzy mogliby dostać mniejszą podwyżkę.
Przypomnijmy zasady: zgodnie z obowiązującym prawem emerytury i renty są waloryzowane każdego roku w marcu. Wysoka inflacja spowodowała, że tegoroczna waloryzacja świadczeń (marzec 2023) sięgnęła rekordowych poziomów - wyniosła 14,8 proc.
W przyszłorocznym budżecie (ważna uwaga: budżet został przygotowany przez poprzedni rząd i wiele może się w nim zmienić) skalę waloryzacji rent i emerytur określono na 12,3 proc. Jeżeli rzeczywiście tyle wyniosłoby marcowe urealnienie świadczeń, to emerytura minimalna, czyli 1588,44 zł, po marcu 2024 wynosiłaby już 1783,82 zł brutto.
Emeryci pobierający obecnie świadczenie w wysokości 2500 zł brutto mogliby już liczyć na podwyżkę przekraczającą 300 zł po marcowej waloryzacji ze wskaźnikiem 12,3 proc. wzrostu. Na jeszcze większy "skok" wartości emerytury powinni być przygotowani seniorzy, którzy obecnie dostają emeryturę w wysokości 3500 zł. Wzrost ich świadczenia po waloryzacji emerytury przekroczyłby 400 zł i zwiększył świadczenie do 3930,50 zł brutto.
Sposób waloryzacji premiuje osoby z wyższymi świadczeniami, więc emeryci otrzymujący obecnie 5 tys. zł brutto po przyszłorocznej, marcowej waloryzacji otrzymywaliby od ZUS o ponad 600 zł więcej (5615 zł brutto).
Wiele wskazuje na to, że emeryci i renciści będą mogli liczyć na dwie waloryzacje świadczeń w przyszłym roku. Taka obietnica znalazła się programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej i potwierdził ją w swoim expose premier Donald Tusk.
Druga waloryzacja (przeprowadzona we wrześniu lub październiku) stanie się faktem, jeżeli inflacja w pierwszej połowie roku przekroczy 5 proc. Prognozy inflacyjne są zmienne, więc niczego nie można być pewnym, ale "na dzisiaj" większość ekonomistów zgodzi się z przewidywaniami mówiącymi o wzroście cen w I poł. przyszłego roku w skali przekraczającej wspomniane 5 proc., co oznaczałoby wypłatę wyższych świadczeń po wakacjach 2024.
Uzależniona od inflacji waloryzacja emerytur i rent powoduje ciągłe spekulacje dotyczące wysokości marcowego urealnienia świadczeń. "Dziennik Gazeta Prawna" zwraca uwagę, że przywiązywanie się do zapisanego w projekcie budżetu wskaźnika na poziomie 12,3 proc. może okazać się błędem.
Opublikowana przez Narodowy Bank Polski (NBP) pod koniec listopada prognoza inflacji mówi o niższej inflacji średniorocznej w 2023, a to - jak wskazuje "DGP". To mogłoby doprowadzić do obniżenia wskaźnika przyszłorocznej waloryzacji marcowej. W takich warunkach wskaźnik wyniósłby 11,4 proc. wzrostu.
Czytaj także: Poseł PSL emerytalnym krezusem
Jak zatem wyglądałyby podwyżki emerytur w przyszłym roku. Wspomniana minimalna emerytura urosłaby z poziomu 1588,44 zł do 1769,52 zł brutto. Przeciętne obecnie świadczenie na poziomie 2500 zł brutto urosłoby do 2785 zł brutto, a "godziwa" emerytura sięgająca obecnie 5000 zł brutto wzrosłaby do 5570 zł brutto.
***