Unia inwestuje w odnawialne źródła energii. A co z resztą świata?
Niemal połowa energii elektrycznej produkowanej na terenie Unii Europejskiej w 2024 roku pochodziła z odnawialnych źródeł, a od 2015 roku udział inwestycji w czystą energię wzrósł o 111 proc. "Unia Europejska udowadnia, że działania na rzecz klimatu mogą iść w parze ze wzrostem gospodarczym" - deklarowała komisarz UE ds. klimatu, neutralności klimatycznej i czystego wzrostu Wopke Hoekstra, cytowana przez PAP.
W tym samym czasie światowa produkcja węgla osiąga nowy rekord, pobijając zeszłoroczne wydobycie na poziomie 9,15 mld ton. Jak podaje wnp.pl., same Chiny mogą wyprodukować około 4,8 mld ton węgla.
Węgiel wraca do łask również w Stanach Zjednoczonych, gdzie jego wydobycie może wzrosnąć z 512 mln ton w 2024 roku do 530 mln ton w 2025. We wrześniu Federalny Departament Energii zapowiedział, że przeznaczy 625 milionów dolarów na rozwój energetyki węglowej, a administracja Trumpa zamierza rozszerzyć możliwości dzierżawy federalnych gruntów pod kopalnie. Jak zapowiedział sekretarz energii USA, Chris Wright, cytowany przez Reuters, "większość mocy wytwórczych węgla pozostanie w użyciu".
Powrót do eksploatacji elektrowni węglowych tłumaczony jest m.in. koniecznością zasilania energochłonnych centrów danych, w rozbudowie których Trump chce konkurować z prężnie rozwijającą się chińską gospodarką.
- Aktualnie udział urządzeń działających na potrzeby dużych centrów danych w całym światowym zużyciu energii szacuje się na około 1,5 proc. Obrazowo porównać go można do udziału w zużyciu energii takiego kraju jak Estonia. Prognozy wskazują, że do roku 2030, głównie ze względu na zapotrzebowanie branży AI, zużycie to wzrośnie dwukrotnie, osiągając w skali globalnej 3 proc. Są to więc ilości znaczące - zauważa dla Interii Biznes prof. Piotr Kulicki z Katedry Podstaw Informatyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.
Sztuczna inteligencja a rosnące zapotrzebowanie na energię
Przed upowszechnieniem sztucznej inteligencji na dużą skalę centra danych utrzymywały względną równowagę energetyczną. Rosnące zapotrzebowanie na moc obliczeniową było kompensowane postępami w pracach nad zwiększeniem efektywności procesorów GPU.
Jednak balans ten został zachwiany gdy największe koncerny technologiczne, takie jak Google, Meta czy Amazon, zaczęły wykorzystywać znacznie bardziej energochłonne układy, by trenować i obsługiwać rozbudowane modele AI. Szacuje się, że proces uczenia modelu GPT-4 pochłonął ponad 50 GWh energii elektrycznej - wystarczająco dużo, by zasilić całe San Francisco przez trzy dni.
- Technologie informatyczne wspierające aplikacje sztucznej inteligencji cechują się wysoką energochłonnością. Moce elektryczne pojedynczych szaf serwerowych wzrosły z 8-10kW/rack dla typowych zastosowań chmury obliczeniowej do wartości 130kW/rack przy obecnej generacji procesorów obliczeniowych, a nawet prognozowanych 600kW/rack w kolejnych generacjach rozwiązań Nvidia. Wiąże się to z koniecznością rozbudowy infrastruktury centrów obliczeniowych mogących obsłużyć tego typu zastosowania - mówi Interii Biznes Piotr Kowalski, dyrektor zarządzający Polish Data Center Association (PLDCA).
USA gonią Chiny. Pomoże im w tym powrót do węgla?
W odpowiedzi na te wyzwania Chiny rozpoczęły wdrażanie dwutorowej strategii, która daje ich sektorowi technologicznemu decydującą przewagę w globalnym wyścigu o dominację w dziedzinie sztucznej inteligencji.
Chiny, z myślą o przyszłej dominacji w przemyśle, inwestują w rozwój czystych źródeł energii przy jednoczesnym zwiększaniu wydobycia węgla i ropy, by zapewnić stabilność dostaw. Skutkiem tego jest bezprecedensowa skala inwestycji w infrastrukturę energetyczną - obecnie w Chinach buduje się 32 reaktory jądrowe, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych od 2014 roku powstały zaledwie dwa. Chińskie moce produkcyjne w zakresie energii słonecznej przekraczają 1000 gigawatów - w USA wynoszą zaledwie 26 gigawatów.
Czy USA planuje dogonić Chiny w sektorze AI poprzez powrót do węgla? Zdaniem Piotra Kowalskiego odpowiedź jest bardziej skomplikowana. - Trudno mi się jednoznacznie odnieść do słów prezydenta Trumpa, na ile są one wyrazem realnych potrzeb sektora centrów danych, a na ile retoryką na potrzeby uzasadnienia obecnego kierunku polityki klimatycznej i gospodarczej Stanów Zjednoczonych - mówi Piotr Kowalski w odpowiedzi na pytania Interii Biznes.
- Z punktu widzenia sektora centrów obliczeniowych faktem jest gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną. Jednocześnie sektor ten od wielu lat obrał kierunek na obniżanie swojego wpływu na środowisko, szczególnie w zakresie śladu węglowego energii elektrycznej kontraktowanej na potrzeby pracy obiektów obliczeniowych. Bardzo dobrze widać to w Europie, gdzie największe wzrosty rynku centrów danych notowane są w lokalizacjach o najniższej emisyjności CO2 i wynikającym z tego kosztom energii elektrycznej - takich jak Skandynawia, Francja czy Półwysep Iberyjski - dodaje ekspert.
Strategii Trumpa brakuje pragmatyzmu? "To ekonomiczny strzał w stopę"
Zdaniem Kowalskiego sektor centów danych zmierza raczej w kierunku inwestycji w energetykę jądrową. - Trend ten jest widoczny globalnie, ogłaszane są kolejne projekty bezpośredniej współpracy centrów obliczeniowych z energetyką jądrową. Polska również wpisuje się w ten trend, stawiając na rozwój zarówno centralnych elektrowni jądrowych, jak i systemu rozproszonego w oparciu o małe reaktory jądrowe (SMR) - mówi Kowalski.
Również dr Paweł Czyżak, dyrektor programu europejskiego w Ember, uważa, że "zasilanie centrów danych węglem jest strategią zupełnie absurdalną". - Po pierwsze, energia z węgla jest kosztowna, a jej cena na rynkach światowych pozostaje niestabilna. Koszty mogą gwałtownie wzrosnąć w każdej chwili, jak miało to miejsce w latach 2021-2022. W przypadku długoterminowych i energochłonnych inwestycji, takich jak centra danych, tego rodzaju niepewność jest nie do przyjęcia, co sprawia, że węgiel staje się całkowicie nieatrakcyjnym rozwiązaniem - mówi ekspert.
- To ekonomiczny strzał w stopę w imię pozornego pragmatyzmu - dodaje prof. Marek Kowalkiewicz, autor książki "Sterowani algorytmami? Nie pytaj, czy AI rządzi biznesem, pytaj, jak bardzo". - Administracja Trumpa przeznaczyła 625 mln USD na przedłużenie życia starzejących się elektrowni węglowych, uzasadniając to "wyścigiem AI". Problem? Węgiel to najdroższa forma energii - według EIA koszt wynosi 89 USD za megawatogodzinę, wobec 31 USD dla wiatru i 23 USD dla energii słonecznej - dodaje ekspert.
Zdaniem Kowalkiewicza USA ryzykują, że w imię "bezpieczeństwa energetycznego" staną się technologicznym odludkiem. Droższe ceny energii zniechęcą inwestorów do budowania centrów danych w USA, co spowolni to tempo transformacji energetycznej i osiągniecie celów klimatycznych.
Emilia Chlipała-Faltyn












