Dopłaty do węgla. Rząd wybrał wariant najgorszy z możliwych
Zaproponowane przez rząd dopłaty do węgla to rozwiązanie wysoce niesprawiedliwe i dzielące polskie społeczeństwo. Wsparcie do kosztów ogrzewania otrzymają jedynie gospodarstwa domowe używające węgla, w tym właściciele najbardziej zanieczyszczających powietrze “kopciuchów". Zdaniem ekspertów Polskiego Alarmu Smogowego, konieczna jest zmiana systemu dopłat, rząd wybrał najgorsze z możliwych rozwiązań różnicując naszych obywateli.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Sejm zagłosował dziś za przyjęciem rządowego projektu ustawy o dodatku węglowym. Specjalny dodatek ma wynosić 3 tys. zł i przysługiwać każdemu gospodarstwu domowemu w Polsce, dla którego głównym źródłem ogrzewania jest węgiel lub produkty węglopochodne. Chętni będą mogli składać wnioski o wypłatę pieniędzy do 30 listopada.
Dodatek węglowy ma przysługiwać każdemu gospodarstwu domowemu w Polsce, dla którego głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe - zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Większość gospodarstw domowych, a więc te, które ogrzewają się ciepłem systemowym, gazem, energią elektryczną czy pelletem drzewnym nie otrzyma wsparcia. Zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego, konieczna jest zmiana systemu dopłat, tak aby uwzględniał potrzeby całego społeczeństwa, a nie dbał tylko o interesy wybranej grupy obywateli, o co apeluje dziś do premiera Morawieckiego i Parlamentarzystów.
- Rząd wybrał najgorsze z możliwych rozwiązań problemu wysokich cen nośników energii - komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego - traktuje bowiem obywateli w skrajnie niesprawiedliwy, wybiórczy i dzielący sposób.
Po pierwsze dopłacając tylko do węgla rząd pomija potężną grupę obywateli ogrzewających się np. pelletem drzewnym, gazem czy energią elektryczną, których ceny także wzrosły, a kolejne miesiące mogą przynieść dalsze podwyżki. Ta grupa nie otrzyma żadnego wsparcia. Spośród sześciu paliw jakich Polacy używają do ogrzewania domów, rząd wsparł tylko węgiel. Nasuwa się zatem pytanie: dlaczego rząd wybrał jedynie tę grupę społeczną, pozostawiając ogromną większość polskich gospodarstw domowych bez pomocy?
Poprzez fatalnie przemyślane dotacje do węgla rząd podważa zaufanie społeczne do jego własnej polityki antysmogowej. Ukarze osoby niezamożne, które zdecydowały się wysłuchać m. in. jego własnych apeli i zrezygnowały z ogrzewania węglem, a nagrodzi tych, którzy mimo wyższych dochodów, zdecydowali się dalej truć sąsiadów.
Obywatele, którzy wykazali się odpowiedzialnością społeczną i podążyli za namowami rządu, zlikwidowali swoje "kopciuchy", są teraz karani poprzez brak wsparcia. Ci natomiast, którzy nie zlikwidowali starych kotłów węglowych, w tym osoby, które naruszają przepisy uchwał antysmogowych, otrzymają nagrodę w postaci dodatku finansowego.
To działanie rządu demoralizujące polskie społeczeństwo, pokazujące, że "kombinowanie" popłaca, a odpowiedzialne i prospołeczne zachowanie nie jest nagradzane. To fundamentalny błąd, za który będziemy płacić przez wiele lat jeszcze niższym zaufaniem społecznym do rządzących.
- Celem rządu wcale nie jest pomoc osobom najuboższym i najbardziej potrzebującym. Brak uzależnienia pomocy od dochodów oznacza, że takie samo wsparcie otrzyma zamożny właściciel kotła na węgiel i na przykład emeryt, który ledwo wiąże koniec z końcem. To jawna niesprawiedliwość społeczna - dodaje Guła - Program Czyste Powietrze rozróżnia obywateli pod względem zamożności i różnicuje dla nich poziom wsparcia. W zaproponowanych dopłatach do węgla takiej wrażliwości społecznej nie widać.
Rząd zapowiada skierowanie 11,5 mld zł z pieniędzy podatników na wsparcie zakupu węgla, a decyzję podjęto w trybie przyspieszonym, nie prowadząc żadnych konsultacji społecznych. To skandal, że takie decyzje rząd podejmuje bez konsultacji. Taki tryb wyklucza z możliwości zabrania głosu w tej ważnej kwestii zainteresowanych, czyli - w tym wypadku - większość Polaków.
Wśród rozwiązań, na które ci mogliby wskazać w konsultacjach - i które dziś pojawiają się w debacie publicznej - jest wprowadzenie progów dochodowych dla skorzystania z pomocy. Tak, by kryterium jej uzyskania był poziom zamożności lub ubóstwa, a nie to, jakim paliwem ogrzewa swój dom. Jest wśród nich także - gdyby rząd zdecydował, że stać go na pomoc wszystkim - zamrożenie regulowanych cen energii elektrycznej i gazu i obniżenie do zera podatku VAT na te nośniki energetyczne. Tak, aby wszyscy obywatele, których czeka ciężka zima, nie byli obciążeni dużym wzrostem cen energii.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze