"Kredyt na 2 procent" poprawi zdolność kredytową Polaków. Mamy wyliczenia, o ile wzrośnie
Konstrukcja spłaty "kredytu na 2 proc." daje szansę na znaczący wzrost dostępności tego typu kredytów. Jeśli dodatkowo KNF zmniejszy bufor dla kredytów z oprocentowanie stałym, to dostępna kwota kredytu z dopłatą może być o 70-80 proc. wyższa niż wynosi obecnie - wylicza dla Interii Biznes Jarosław Sadowski z Expandera.
"Kredyt na 2 procent", czyli z dopłatami ze środków publicznych, pozwoli płacić zdecydowanie niższe raty niż przy zwykłej, rynkowej ofercie. Najpierw jednak trzeba ten kredyt dostać, czyli mieć odpowiednią zdolność kredytową. To dziś największa bariera w kupnie własnego lokum.
Silny wzrost stóp procentowych "zdemolował" rynek kredytów hipotecznych, a sytuację jeszcze pogorszyło wydane wiosną ubiegłego roku zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego zwiększające tzw. dodatkowy bufor przy liczeniu zdolności kredytowej. Oznacza to, że banki muszą sprawdzać, czy potencjalny klient byłby w stanie nadal spłacać zobowiązanie, gdyby stopy procentowe wzrosły o dodatkowe 5 pkt proc.
Minister rozwoju prezentując program nie ukrywał, że liczy na to, że Komisja Nadzoru Finansowego poluzuje wymogi dla kredytu "2 proc." z uwagi na czasowo stałą stopę i konstrukcję kredytu, dzięki której w latach objętych dopłatami spłacana jest duża część kapitału, więc po "uwolnieniu" oprocentowania te raty będą już relatywnie niskie.
Jak pisaliśmy w poniedziałek, okazało się niespodziewanie, że oprocentowanie nie będzie ustalane raz na 10 lat, ale po 5 latach nastąpi jego rewizja. Jednocześnie został wprowadzony maksymalny limit dopłat do danego kredytu, w sytuacji gdyby stopy były jeszcze wyższe niż obecnie.
- Dopłaty będą naliczane nie w odniesieniu do oprocentowania danego kredytu, ale do przeciętnego oprocentowania na rynku. Jeśli ktoś będzie miał pecha i będzie mógł uzyskać oprocentowanie wyższe niż średnia stawka na rynku, to płacone przez niego oprocentowanie (po odliczeniu dopłat) może przekraczać 3 proc. Okazało się również, że co prawda dopłaty będą wypłacane przez 10 lat, ale oprocentowanie i wysokość dopłat zostaną zaktualizowane po 5 latach. Jest to istotne w połączeniu z drugą nowością - dopłaty chronią przed podwyżkami oprocentowania tylko do 10 proc. - tłumaczy Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
- Co prawda jest to mało prawdopodobne, ale gdyby po 5 latach spłaty średnie oprocentowanie na rynku wzrosło powyżej 10 proc., to cały wzrost odsetek wynikający z przekroczenia 10 proc. obciąży kredytobiorcę. Dla przykładu jeśli średnie oprocentowanie wzrosłoby do 12 proc., to oprocentowanie po odjęciu dopłaty wyniesie 5 proc. - dodaje nasz rozmówca.
Czytaj także | Dofinansowanie do mieszkania 2023. Komu się należy?
Najważniejsze jest jednak to, że zdaniem eksperta konstrukcja kredytu w ramach tego programu może poprawić zdolność kredytową.
- Konstrukcja spłaty (raty malejące) daje szansę na znaczący wzrost dostępności tego typu kredytów. Jeśli dodatkowo KNF zmniejszy bufor z 5 do 2,5 pkt proc. dla kredytów z oprocentowaniem stałym, to dostępna kwota kredytu z dopłatą może być o 70,9 proc. wyższa niż wynosi obecnie dla zwykłego kredytu z ratą stałą lub nawet o 80 proc. wyższa przy buforze 1,5 proc. Z kolei dla zwykłego kredytu z oprocentowaniem stałym zdolność wzrośnie o 19 proc. w porównaniu do sytuacji obecnej. Natomiast dla kredytów z oprocentowaniem zmiennym pozostanie na obecnym poziomie - podsumowuje Jarosław Sadowski.
O tym jakie warunki trzeba spełnić, by otrzymać kredyt z dopłatą pisaliśmy w poniedziałek.
Przed południem rzecznik Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski poinformował, że nadzór złagodził warunki oceny zdolności kredytowej i wskazał, że najniższy, minimalny poziom bufora (2,5 p.p.) powinien być stosowany dla kredytów z tymczasowo stałą stopą proc., a dla kredytów ze zmienną stopą proc. bufor powinien być adekwatnie wyższy.
Monika Krześniak-Sajewicz