Obecny rząd chce dalszego zamrożenia cen prądu. To jednak może nie być łatwe

Rząd planuje przedłużyć na 2024 rok rozwiązania chroniące przed wzrostem cen energii elektrycznej - poinformował we wtorek minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dodał, że chodzi o przedłużenie Tarczy Solidarnościowej, co musiałoby zostać jednak przegłosowane przez większość sejmową. Podobną deklarację złożył dzień wcześniej doradca ekonomiczny Donalda Tuska i poseł Andrzej Domański. Z jego słów wynika, że potencjalny nowy rząd utworzony dotychczasową opozycję także będzie chciał "zamrozić ceny" na rachunkach za prąd.

"Nie możemy pozwolić, by gospodarstwa domowe po nowym roku nie były chronione przed wysokimi cenami energii elektrycznej. W związku z tym rząd planuje złożyć projekt ustawy przedłużającej Tarczę Solidarnościową w jej obecnym kształcie na kolejny rok" - zadeklarował minister aktywów państwowych Jacek Sasin, cytowany w komunikacie resortu. Należy jednak pamiętać, że odpowiednia ustawa musi zostać przegłosowana przez nowo wybranych posłów, a ci w większości wywodzą się z partii KO, Trzecia Droga oraz Lewica.

Sasin dodał również, że spółki energetyczne złożyły wnioski o nowe taryfy dla gospodarstw domowych na rok 2024 r. w oparciu o wysokość realnie ponoszonych i precyzyjnie skalkulowanych kosztów. "Ostateczne ustalenie taryf to kompetencja prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, ale już widać, że konieczne jest wprowadzenie mechanizmu osłony obywateli przed wzrostem cen w 2024 r." - stwierdził Sasin.

Reklama

Obecnie obowiązujące "zamrożenie cen" na rachunkach za prąd zostało wprowadzone w grudniu 2022 r. w ramach Tarczy Solidarnościowej. Zgodnie z jej zapisami ceny za energię elektryczną dla gospodarstw domowych pozostały na poziomie stawek z 2022 r., o ile roczne zużycie mieściło się w limitach: do 3000 kWh dla wszystkich gospodarstw domowych, do 3600 kWh dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami, do 4000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny.

Andrzej Domański: Nie wykluczamy zamrożenia cen prądu, mamy już konkretne wyliczenia

W poniedziałkowym wydaniu porannego programu "Graffiti" na antenie Polsat News, poseł z ramienia Koalicji Obywatelskiej i doradca ekonomiczny Donalda Tuska - Andrzej Domański - także zapowiedział możliwość "zamrożenia cen energii na zbliżonym poziomie do tegorocznych". Wskazał on, że pomiędzy partiami, które utworzą najprawdopodobniej nowy rząd, są w tej sprawie "toczone rozmowy".

- Mamy już konkretne wyliczenia dotyczące zamrożenia cen energii na poziomie zbliżonym do cen tegorocznych. W naszych rozmowach pojawia się termin kolejnych sześciu miesięcy. Widzimy miejsce, aby cały 2024 r. dla cen gazu był zamrożony, a później stopniowe dochodzenie do cen rynkowych - powiedział polityk. 

Powrót do rynkowego ustalania cen za energię może być wyzywaniem, z którym rządzący będą musieli się już zmierzyć od nowego roku. Według obliczeń analityków think thanku Forum Energii, średnia podwyżka na rachunkach dla gospodarstw domowych może wynieść blisko 70 proc., co przełożyłoby się na wzrost miesięcznych kosztów za prąd o 100 złotych.

"Oznacza to dla przeciętnego gospodarstwa domowego zużywającego 2000 kWh wzrost rocznych kosztów o 1220 zł, czyli ok. 100 zł na miesiąc. Dla gospodarstw domowych ze zelektryfikowanym ogrzewaniem, których zużycie energii elektrycznej może być o rząd wielkości wyższe, wzrost kosztów będzie bardziej dotkliwy - sięgnie nawet 2200 zł rocznie (ok. 184 zł mies.) przy zużyciu 9000 kWh" - napisali eksperci w swoim raporcie. 

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »