Obligacje skarbowe wciąż popularne. Najbardziej 3-miesięczne

W marcu Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje detaliczne za 3,326 mld zł. Najchętniej kupowanymi były papiery 3-miesięczne, na które nabywcy wydali 1,525 mld zł.

W marcu MF sprzedało także 12-miesięczne obligacje premiowe (POS0323) za 428,0 mln zł, 2-letnie (DOS0324) za 95,3 mln zł, 3-letnie (TOZ0325) - za 57,6 mln zł, 4-letnie (COI0326) za 844,4 mln zł oraz 10-letnie (EDO0332) za 260,4 mln zł.

Na zakup obligacji rodzinnych dedykowanych beneficjentom programu Rodzina 500+ przeznaczono kwotę 25 mln zł.

Obligacje rodzinne kierowane są wyłącznie do osób, otrzymujących świadczenie w ramach programu Rodzina 500+, które chcą oszczędzać na przyszłe potrzeby swoich dzieci. Beneficjenci programu mogą nabywać ten rodzaj obligacji do wysokości kwoty przyznanego świadczenia wychowawczego. Obligacje rodzinne są dostępne w ciągłej sprzedaży, zatem ich zakupu można dokonać w dowolnym momencie.

Reklama

- W pierwszym kwartale sprzedaliśmy instrumenty skarbowe o łącznej wartości 11,5 mld złotych, czyli o 14 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku - mówi Sebastian Skuza, wiceminister finansów.

- W marcu oferowaliśmy 12 miesięczne obligacje premiowe POS0323, które oprócz gwarantowanych odsetek dają szansę na wygranie premii pieniężnej w wysokości 100.000 złotych. Duże zainteresowanie tymi obligacjami przełożyło się na wartość puli premii do wygrania i oznacza, że 16 lutego 2023 r. zostanie rozlosowanych aż 88.888 premii o rekordowej wartości 4 mln zł - dodaje Skuza.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: obligacje | obligacje skarbowe | Ministerstwo Finansów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »