Okna w kolorze wiśniowym i marmurowe parapety. Oto wnioski Polaków

Trwa kontrola inwestycji w programie "Czyste Powietrze". Z informacji przekazanych przez NFOŚiGW "Dziennikowi Gazecie Prawnej" wynika, że skala nadużyć była tak duża, iż obecnie Fundusz coraz więcej wniosków odsyła z prośbą o sprostowanie. Chodzi m.in. zawyżone koszty. Beneficjenci programu mogą mieć teraz problem.

NFOŚiGW pracuje nad uszczelnieniem programu "Czyste Powietrze". Prace w tym zakresie mają zakończyć się do końca marca - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Do tego czasu wojewódzkie oddziały Fundusz mają też rozpatrzyć zaległe wnioski.

Kontrole w "Czystym Powietrzy". Koszty zawyżone nawet trzykrotnie

Prowadzone są także kontrole inwestycji, a od ich wyniku uzależniona jest wypłata pieniędzy. "Skala nadużyć była na tyle duża, że obecnie coraz więcej wniosków odsyłamy do wykonawców z prośbą o wytłumaczenie, sprostowanie lub zmianę kosztów inwestycji" - powiedział "DGP" wiceszef NFOŚiGW Robert Gajda, wyjaśniając, że chodzi o sytuacje gdy koszty są dwu i trzykrotnie wyższe od cen rynkowych.

Reklama

Niekiedy wnioskowano o koszty na inwestycje, których program nie obejmuje. "Ostatnio mieliśmy sytuację, w której beneficjentka zażyczyła sobie okna w kolorze wiśniowym i marmurowe parapety. Koszty te zostały wrzucone w rachunek, do którego nic nie dopłaciła, choć parapety wewnętrzne nie są kosztem kwalifikowanym w programie" - powiedział Gajda. 

Dla beneficjentów "Czystego Powietrza" oznacza to problemy. Wykonawcy mogą teraz od nich domagać się zwrotów kosztów, które Fundusz uznał za zawyżone i tych niekwalifikujących się do dotacji. Potwierdza to wiceszef NFOŚiGW.  

"Jeśli w programie nie dofinansowujemy parapetów, a beneficjent zdecydował się je zamontować, to zrobił to na własne ryzyko. Nawet gdy wojewódzki fundusz wypłacił dotację na podstawie faktury, która miała ukryte takie koszty, może to wykryć na etapie kontroli na miejscu i nawet w okresie trwałości wzywać do zwrotu nienależnie pobranej dotacji" - wyjaśnił Gajda. 

Beneficjent "Czystego Powietrza" zawsze ponosi odpowiedzialność

Jakub Sokołowski z Instytutu Badań Strukturalnych uważa, że to wykonawców należy pociągnąć do odpowiedzialności. "Nie powinno być przyzwolenia na zabieranie pieniędzy beneficjentom, szczególnie ubogim, którzy uwierzyli wykonawcom zapewniającym ich o tym, jakie koszty kwalifikują się do dofinansowania. To wykonawca powinien być odpowiedzialny za realizację inwestycji zgodnie z zasadami programu" - powiedział "DGP". 

Jego zdaniem przerzucanie kosztów na beneficjentów doprowadzi do kolejnych oszustw. W podobnym tonie wypowiada się Jan Ruszkowski, dyrektor stowarzyszenia Fala Renowacji. "Dramatyzm sytuacji, w której znalazło się wielu beneficjentów programu, oszukanych przez pozbawionych sumienia naciągaczy, polega na tym, że niezależnie od tego, co by im wykonawcy naobiecywali, stroną umowy z państwem zawsze jest beneficjent i to on ponosi ostateczną odpowiedzialność za zgodność jej realizacji z warunkami programu". Nadużycia przy "Czystym Powietrzu" ma ukrócić m.in. wprowadzenia maksymalnych kosztów jednostkowych za dane usługi i urządzenia - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »