Chodzi o sprawę z czasów, kiedy ministrem edukacji narodowej był Przemysław Czarnek z PiS. To wtedy Ministerstwo Edukacji i Nauki podzieliło 40 mln zł między 42 organizacje. Oficjalnie program miał służyć wsparciu organizacji pozarządowych, w tym organizacji harcerskich oraz podmiotów prowadzących statutową działalność oświatowo-wychowawczą "w zakresie rozwoju zaplecza infrastrukturalnego służącego realizacji działań statutowych w zakresie oświaty i wychowania".
Wśród instytucji, które otrzymały pieniądze na zakup lub budowę nieruchomości, były często podmioty związane z Prawem i Sprawiedliwością. Jak podawano, ponad połowa z nich dostała negatywną opinię od ministerialnej komisji konkursowej. Dlatego media szybko ukuły termin "willa plus", opisując w ten sposób nieprawidłowości.
W czerwcu 2024 r. MEN zaprezentowało wyniki kontroli dotyczącej beneficjentów programów inwestycyjnych z lat 2022-2023. Ustalono, że siedem na dziesięć organizacji korzystających z tzw. Willi plus nie wykonało założonych działań i złamało warunki umowy.
"Willa plus". Pierwszy dworek wystawiony na sprzedaż
Około milion złotych (918 tys. zł na zakup oraz dodatkowe 82 tys. na wyposażenie) na "zakup nieruchomości i wyposażenia" z programu "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty" otrzymała Lokalna Organizacja Turystyczna "Inte-gra". Chodzi o 250-metrowy dworek z działką niedaleko Jeziora Zegrzyńskiego - w miejscowości Jadwisin w gminie Serock.
Teraz okazuje się, że ten sam budynek, organizacja wystawiła na sprzedaż za 2,87 mln złotych - podaje tvn24.pl.
Dodatkowo, jak ustalili dziennikarze portalu, w budynku, w którym zgodnie z umową miała być prowadzona "działalność o charakterze niekomercyjnym", obecnie prowadzony jest komercyjny escape room. Informację tę potwierdzono w ogłoszeniu o sprzedaży nieruchomości. Ceny za zabawę w pokojach mieszczą się w przedziale od 190 do 300 złotych, zależnie od wybranego scenariusza.
Ponad trzykrotny wzrost ceny sprzedaży. Uzasadnieniem koszty remontu?
Do "Domu Zagadek" pojechali dziennikarze tvn24.pl. Przy wjeździe zastali przyczepę z napisem "Żołnierze Wyklęci", która wcześniej służyła do zajęć edukacyjnych, a także wyremontowany budynek. Na miejscu usłyszeli, że na remont willi wydano około 1,5 mln złotych, a prace trwały blisko dwa lata.
Osoby podające się za członków zarządu fundacji stwierdzili, że sprzedają dom z ogromnym żalem, bo do dworku, który cieszy się rosnącą popularnością, przyjeżdża coraz więcej grup na "zajęcia".
Prezes "Inte-gry" Robert Sypek zapewnił portal, że w budynku prowadzone są zajęcia edukacyjne z wykorzystaniem technik escaperoom'owych. Chodzi głównie o okres okupacji, w której uczestnicy poznają losy bohaterów z II wojny światowej.
Potwierdził, że organizacja przygotowuje się do sprzedaży nieruchomości, ponieważ musi "się asekurować". "Twierdzi, że w sytuacji, gdy decyzja o zwrocie dotacji uzyska klauzulę wykonalności, grozi im natychmiastowa egzekucja, więc muszą być gotowi na ewentualne zbycie obiektu" - czytamy w serwisie. Ma to być także forma przygotowania na wypadek przedłużające się postępowania sądowe. Nieruchomość ma być nawet pokazywana potencjalnym kupującym.
Ponad trzykrotny wzrost ceny sprzedaży ma być uzasadniony kosztami poniesionymi podczas remontu. Na pytanie o cenę sprzedaży, nie chciał przedstawić rachunków za remont budynku, które uzasadniałyby taki wzrost ceny.
Śledztwo prokuratury ws. dotacji z "Willi plus"
Obecne kierownictwo MEN stara się odzyskać pieniądze od "Inte-gry". Żądanie zwrotu środków znalazło się m.in. w wystąpieniu pokontrolnym z marca 2025 roku. MEN ma zastrzeżenia dotyczące zakupu zarówno nieruchomości, jak i jej wyposażenia.
"Obecnie przygotowywane są dwie decyzje administracyjne wobec tej organizacji, które zostaną wydane jeszcze w listopadzie" - przekazała tvn24.pl rzeczniczka MEN Ewelina Gorczyca.
Z kolei śledztwo w sprawie programu "willa plus" prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu. - Prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że do chwili obecnej nikomu nie zostały postawione zarzuty - poinformowała prok. Aneta Góźdź, rzeczniczka radomskiej prokuratury. Dotyczy ono m.in. podejrzenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników MEN w czasach rządów PiS.













