Podwyżki cen ciepła nadchodzą. Rząd inwestuje w zieloną energię

Rachunki za ciepło mogą wzrosnąć już w lipcu - a dotknie to ponad połowę lokalnych systemów w Polsce. Branża ostrzega przed kosztami, a rząd odpowiada planem transformacji i obietnicą stabilizacji cen. Czy to wystarczy, by powstrzymać nadchodzącą falę podwyżek?

Stabilność cen ciepła systemowego staje się coraz bardziej palącą kwestią dla milionów Polaków, korzystających z miejskich sieci grzewczych. Jak wynika z danych przekazanych przez Izbę Gospodarczą Polskie Ciepło (IGPC), realne podwyżki odczują już w lipcu mieszkańcy ponad połowy miast i gmin objętych takim systemem. Tymczasem Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zapowiada szeroko zakrojoną transformację ciepłownictwa, która ma zapewnić długoterminową stabilizację cen. Pytanie brzmi: co z bieżącymi kosztami?

Reklama

Rachunki w górę: ponad połowa systemów podniesie ceny

Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez IGPC, od 1 lipca 2025 r. wzrosty cen dotkną 56 proc. lokalnych systemów ciepłowniczych w Polsce. To efekt wygasającej ustawy ochronnej, która w ostatnich miesiącach ograniczała skutki inflacji i wzrostów kosztów energii dla odbiorców końcowych. Dla wielu gospodarstw domowych oznacza to znaczące obciążenie domowego budżetu już w najbliższym sezonie grzewczym.

Przedstawiciele IGPC podczas konferencji prasowej podkreślili, że bez odpowiedniego wsparcia finansowego i jasnych wytycznych dotyczących źródeł energii, w które opłaca się inwestować, sektor nie będzie w stanie skutecznie ograniczyć podwyżek. Kluczowe stają się decyzje w sprawie biometanu - jednego z surowców wskazywanych jako przyszłościowe paliwo niskoemisyjne.

Strategia transformacji. Rząd obiecuje stabilizację i modernizację

W odpowiedzi na pytania Polskiej Agencji Prasowej resort klimatu przyznał, że stabilizacja cen ciepła to "kluczowy aspekt rozwoju ciepłownictwa". Ministerstwo podkreśliło, że finalizuje strategię transformacji sektora, której celem jest zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii oraz poprawa efektywności energetycznej. Dokument ten ma zostać udostępniony do publicznych konsultacji jeszcze w 2025 roku.

Resort zapewnia, że w nadchodzących latach przewidziano około 23 mld zł ze środków publicznych na wsparcie transformacji ciepłownictwa. To jednak ułamek potrzeb - według wyliczeń IGPC pełna modernizacja sektora, obejmująca źródła wytwórcze i sieci przesyłowe, wymaga nawet 300 mld zł do 2050 roku.

Tańsze ciepło z nadwyżek OZE i biometanu

Ministerstwo wskazuje, że jednym z kluczowych sposobów ograniczenia kosztów produkcji ciepła jest wykorzystanie taniej, nadwyżkowej energii z OZE, zwłaszcza w okresach, gdy ceny energii na rynku są bardzo niskie - a czasem nawet ujemne.

"W sytuacjach nadpodaży energii z OZE ceny rynkowe energii elektrycznej ulegają obniżeniu, niekiedy osiągając wręcz wartości ujemne. Elastyczna współpraca źródła ciepła z magazynem energii pozwoli minimalizować koszty zakupu energii elektrycznej, a tym samym obniżyć koszty produkcji ciepła" - zaznaczyło MKiŚ.

Kolejnym filarem strategii ma być biometan - krajowy, niskoemisyjny surowiec, który mógłby służyć jako paliwo w szczytowych momentach zapotrzebowania. Jednak, jak zauważyli przedstawiciele branży, konieczne są jasne regulacje i finansowe zachęty, by inwestycje w takie źródła były opłacalne.

Spotkanie przesunięte. Branża czeka na konkretne decyzje

Branża miała nadzieję omówić swoje postulaty z ministerstwem 11 czerwca. Jednak - jak poinformował resort - spotkanie zostało przełożone na 30 czerwca z powodu głosowania nad wotum zaufania dla rządu.

MKiŚ zapewniło, że od miesięcy prowadzi stały dialog z sektorem ciepłowniczym w ramach Zespołu ds. transformacji ciepłownictwa. Jego celem jest nie tylko opracowanie długofalowej strategii, ale także określenie modeli finansowania, rozwoju systemów magazynowania i sposobów na elektryfikację sektora.

Zachęty dla inwestujących, czyli darmowe uprawnienia i niższe koszty

Ministerstwo przypomniało również, że przedsiębiorstwa, które zdecydują się na inwestycje w kierunku dekarbonizacji, będą mogły skorzystać z dodatkowych zachęt. Przewiduje się dla nich 30 proc. dodatkowych, bezpłatnych uprawnień do emisji, co ma przełożyć się na niższe koszty funkcjonowania.  "W efekcie czego będą mogły zmniejszyć koszty i więcej środków przeznaczyć na inwestowanie w bardziej ekologiczne technologie" - przekazał resort.

Ministerstwo wskazuje również na konieczność dalszej elektryfikacji sektora. Nowoczesne systemy mają wykorzystywać pompy ciepła, kotły elektrodowe współpracujące z magazynami energii oraz kogenerację - czyli produkcję ciepła i prądu jednocześnie. Takie rozwiązania mogą zwiększyć elastyczność systemu ciepłowniczego, a jednocześnie wspierać stabilność całego krajowego systemu energetycznego.

Choć MKiŚ przekonuje, że kierunek jest jasny, a wsparcie - realne, to dla wielu odbiorców najważniejsza pozostaje najbliższa przyszłość. A ta - wraz z końcem rządowej tarczy - przyniesie wyższe rachunki już w lipcu. O tym, czy strategia przełoży się na konkretne ulgi dla mieszkańców, przekonamy się dopiero w nadchodzących miesiącach.

7 miliardów złotych na zieloną transformację. Kto może skorzystać?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło w piątek 13 czerwca nabór na 7 miliardów złotych wsparcia z Krajowego Planu Odbudowy na inwestycje w transformację energetyczną. Środki przeznaczone są na budowę i modernizację sieci ciepłowniczych i gazowych (dla gazów zdekarbonizowanych), rozwój OZE, magazynów energii oraz infrastruktury do produkcji biometanu, biopaliw II generacji i odnawialnego wodoruPieniądze pochodzą z Funduszu Wsparcia Energetyki. 

Wsparcie ma formę preferencyjnych pożyczek udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Jak wyjaśnia Polska Agencja Prasowa, nabór potrwa do wyczerpania budżetu, nie dłużej jednak niż do końca 2025 roku. Przez pierwsze cztery miesiące każdy podmiot może złożyć tylko jeden wniosek miesięcznie. Minimalna wartość pożyczki to 200 mln zł, a poziom dofinansowania może sięgnąć do 90 proc. kosztów kwalifikowanych. Standardowy okres kredytowania to 15 lat, maksymalnie do 2053 roku. Środki będą dostępne do 2029 r., z możliwością rozliczenia projektów do końca 2031 r. 

Oprocentowanie będzie preferencyjne - nie mniejsze niż stopa referencyjna NBP minus 2 pkt proc., jednak nie niższe niż 1 proc.. Alternatywnie możliwe będzie oprocentowanie rynkowe (stałe lub zmienne). Wsparcie stanowi pomoc publiczną, której wysokość - w zależności od rodzaju inwestycji - może wynieść od 30 do 50 mln euro na projekt

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »