Wraca kwestia "emerytur czerwcowych". "Obywatele rozmyślnie poszkodowani"
Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej pracuje nad rozwiązaniem kwestii tzw. czerwcowych emerytów po listopadowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na odpowiedź otrzymaną z resortu. Na decyzję rządu w tej sprawie czeka około 100 tys. emerytów - tylu osób, według szacunków, dotyczy problem.
Przypomnijmy, że w listopadzie 2023 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że sposób naliczania tzw. czerwcowych emerytur jest niezgodny z konstytucją. Orzeczenie dotyczyło świadczeń emerytalnych przyznanych w latach 2009-2019.
O co dokładnie chodzi? Obecnie zasady ustalania wysokości emerytury w czerwcu są takie same, jak w maju, jeśli jest to korzystniejsze dla składającego wniosek o przyznanie świadczenia. Ale nie zawsze tak było. Przed 2020 r. zasady te były różne w zależności - między innymi - od miesiąca złożenia wniosku. Osoby, które przechodziły na emeryturę w czerwcu, były w najgorszej sytuacji: mogły one korzystać wyłącznie z jednej waloryzacji emerytury (rocznej) mimo iż w ciągu roku waloryzacje są dwie: roczna i kwartalna. W efekcie emerytury tych osób mogły być nawet o kilkanaście procent niższe, niż gdyby składały one wniosek w innym miesiącu.
Problem ten rząd Zjednoczonej Prawicy próbował rozwiązać ustawowo w 2021 r. (w 2020 r., z uwagi na pandemię, jednorazowo uchylono niekorzystne dla emerytów czerwcowych przepisy). Zrobił to jednak tylko częściowo. Weszła wówczas w życie nowelizacja przepisów, na mocy której zasady ustalania wysokości emerytury w czerwcu są takie same, jak w maju, jeśli jest to korzystniejsze dla składającego wniosek o przyznanie świadczenia.
Problem w tym, że nowelizacja ta pominęła osoby, w przypadku których wysokość emerytur była ustalana w czerwcu w latach 2009-2019 (stosowną poprawkę składał Senat, ale odrzucili ją posłowie w Sejmie), a w praktyce objęła tylko osoby, które zawnioskowały o emeryturę w czerwcu 2021 r. (i oczywiście w latach późniejszych). I to właśnie ten fakt "podzielenia" emerytów czerwcowych na dwie grupy TK uznał za niekonstytucyjny. Jak przypomina "Rzeczpospolita", jest to wyrok o tzw. pominięciu legislacyjnym. Ustawodawca został tym samym zobligowany do dokonania zmian w prawie, tak, aby osoby, które przechodziły na świadczenie emerytalne w czerwcu w latach 2009-2019, nie były poszkodowane. W praktyce sprowadza się to do znalezienia dodatkowych środków na wyrównanie świadczeń tych osób.
Jak dowiaduje się "Rzeczpospolita", resort rodziny, pracy i polityki społecznej pracuje już nad rozwiązaniem problemu. Eksperci, z którymi rozmawiała gazeta, podkreślają, że potrzebne są zmiany ustawowe. Dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego wskazuje, że można rozważyć zastosowanie art. 114 ust. 1 ustawy emerytalnej (tekst jedn. DzU z 2023 r., poz. 1251). Chodzi o przepis, który pozwala na ponowne ustalenie prawa do świadczenia lub jego wysokości, pod warunkiem spełnienia zawartych w nim przesłanek. Zdaniem eksperta, można rozważyć zastosowanie pkt 1 tego przepisu. Mówi on, że w sprawie zakończonej prawomocną decyzją organ rentowy uchyla ją lub zmienia - i ponownie ustala prawo do świadczeń lub ich wysokość - jeżeli po uprawomocnieniu się decyzji zostaną przedłożone nowe dowody lub ujawnione będą okoliczności istniejące przed jej wydaniem, które mają wpływ na prawo do świadczeń lub ich wysokość.
- Przez pojęcie "okoliczności istniejących przed wydaniem decyzji" rozumieć można np. niezgodność z konstytucją danej normy prawnej, która stanowiła podstawę tej decyzji - mówi dr Lasocki cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Ekspert wskazuje także na inny przepis, zgodnie z którym w sprawie zakończonej prawomocną decyzją ZUS może uchylić ją lub zmienić - i ponownie ustalić prawo do świadczeń (lub ich wysokość) - jeżeli przyznanie świadczeń lub nieprawidłowe obliczenie ich wysokości nastąpiło na skutek błędu organu rentowego. Za taki błąd uznaje się każdą wadliwość decyzji - bez względu na to, czy powstała ona na skutek zaniedbania, pomyłki czy wadliwej legislacji, jak to było właśnie w przypadku wspomnianej nowelizacji prawa, która pominęła dużą grupę emerytów.
Dr Lasocki ma jednak wątpliwości, czy samo powołanie się na wyżej wymienione przepisy może być skuteczne. Sugeruje emerytom złożenie wniosku o przeliczenie świadczenia, do czego zresztą ma prawo każda osoba pobierająca emeryturę, z powołaniem się na wspomniany wyrok TK. Ale, jak dodaje, "ZUS może jednak nie chcieć brać na siebie ryzyka zastosowania korzystniejszego mechanizmu, przerzucając odpowiedzialność na sądy, co jest na swój sposób zrozumiałe".
W tej sytuacji niezbędne wydają się być zmiany ustawowe. - Wszystko zależy od woli politycznej i możliwości finansowych państwa - mówi "Rzeczpospolitej" dr Lasocki. - Zalecałbym jednak przy tym sprawne działanie, wszak chodzi o obywateli rozmyślnie poszkodowanych przez poprzednią władzę - dodaje.
Zdaniem eksperta, nowe przepisy, które zostałyby uchwalone w tej sprawie, powinny wprowadzić przeliczanie świadczeń emerytalnych z urzędu.