Kluska wygrał z fiskusem 20 mln zł
Przedsiębiorca - symbol szykan urzędniczych kolejny raz wygrał w sądzie z aparatem skarbowym. W Polsce chyba coś zmienia się na lepsze.
Sądy coraz śmielej i częściej przyznają firmom i obywatelom odszkodowania za straty spowodowane błędnymi decyzjami urzędników. Jak się dowiedzieliśmy, na konto nowosądeckiej firmy ProDoKs, należącej do Romana Kluski - założyciela Optimusa, wpłynęło 9,5 mln zł tytułem zwrotu VAT i drugie tyle odsetek.
Drobny błąd
W 2001 r. nowosądecki Optimus, lider w branży komputerowej, sprzedał biurowiec na warszawskim Służewcu firmie Promotor Dobrej Książki (ProDoKs), zajmującej się wysyłkową dystrybucją chrześcijańskich książek, filmów oraz muzyki. Zgodnie z prawem ProDoKs wystąpił o odzyskanie 9,5 mln zł podatku VAT zawartego na fakturze sprzedaży tej nieruchomości. Niestety, urząd skarbowy odmówił firmie Romana Kluski zwrotu podatku. Sprawa trafiła do sądów administracyjnych. Wojewódzki Sąd Administracyjny trzymał stronę organów skarbowych. Dopiero wniesienie kasacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) okazało się skuteczne. NSA orzekł, że firmie należy się 9,5 mln zł tytułem zwrotu VAT, zasądził także 9,5 mln zł odsetek za zwłokę. Kwota blisko 20 mln zł jest już na koncie firmy. NSA wydał wyrok już w czerwcu, lecz Roman Kluska postanowił nie nagłaśniać sprawy. Teraz opowiedział "PB" jej kulisy.
- Firma wystawiająca fakturę po prostu wpisała na fakturze błędną datę, o miesiąc wcześniejszą. Organ skarbowy odmówił nam zwrotu VAT, argumentując, że wtedy ProDoKs nie był jeszcze podatnikiem VAT. Tyle że na tej fakturze widniał już nasz numer NIP. Organ skarbowy nie przyjmował do wiadomości, że skoro już mieliśmy numer NIP, to musieliśmy być podatnikiem VAT. Dopiero NSA rozwiał wątpliwości fiskusa - mówi Roman Kluska.
Zapłacili wszyscy
Ujawnia, na co wydał wywalczone pieniądze. - Przez te cztery lata z powodu braku zwrotu podatku znajdowaliśmy się w trudnej sytuacji finansowej. Narosły nasze długi wobec kontrahentów, głównie Poczty Polskiej. Musieliśmy zmniejszyć ludziom zarobki. Teraz sytuacja jest opanowana i nie mamy przeterminowanych zobowiązań. Najsmutniejsze jest to, że za błędy urzędników zapłacili wszyscy podatnicy - dodaje Roman Kluska.
Jarosław Królak