Afera zamiast debiutu na GPW?

Dystrybutor sprzętu komputerowego Action, który w połowie lipca ma zadebiutować na warszawskiej giełdzie, został postawiony w złym świetle. Paweł Tanajno, współwłaściciel i były prezes firmy PTR, zarzucił wczoraj spółce, że podczas tworzenia prospektu ukryła istotne dla akcjonariuszy informacje, dotyczące jej powiązań z PTR.

Paweł Tanajno, współwłaściciel i były prezes firmy PTR, twierdzi, że Action ukrywał w prospekcie emisyjnym powiązania finansowe z jego przedsiębiorstwem. Oskarża też zarząd spółki Action o niedotrzymanie zobowiązań wobec niego

Action opublikował we wtorek prospekt emisyjny. Jeden z największych dystrybutorów sprzętu komputerowego zamierza wejść na giełdę w połowie przyszłego miesiąca. 4 lipca ma się rozpocząć budowanie księgi popytu na akcje firmy. Wczoraj Paweł Tanajno wysunął swoje oskarżenia wobec Action.

Spółka nie odniosła się do zarzutów Pawła Tanajno. Zamierzaliśmy przedstawić z jednej strony argumenty byłego prezesa PTR oraz odpowiedzi zarządu Action. Okazało się jednak, że władze spółki wraz z prawnikami potrzebują więcej czasu na sformułowanie odpowiedzi. Chcą też skonsultować informacje, jakie podadzą, z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd. Prezes Action Piotr Bieliński poinformował jedynie, że w prospekcie emisyjnym spółki znajdują się wszelkie wymagane prawem informacje o powiązaniach emitenta ze spółką PTR.

Reklama

Spółka zależna czy nie

Do PTR należy sieć salonów Sferis, handlująca sprzętem komputerowym. Paweł Tanajno twierdzi, że udziałowcami spółki są prezes Action Piotr Bieliński oraz jego żona i firmy, które należą do grupy kapitałowej Action, czyli Actina i Prologic oraz dyrektor finansowy i handlowy Action. Według Tanajno, podmioty te mają w sumie 51 proc. udziałów w spółce PTR, ale każdy z nich ma mniej niż 10 proc., przez co nie są ujawniani w skróconym wypisie w KRS.

Jednak Action wymienia w prospekcie, które osoby i spółki zależne mają udziały w firmach spoza grupy kapitałowej Action - w tym w PTR. Zarząd przyznaje również, że "istnieje ryzyko zakwalifikowania powyższych powiązań osobowych i kapitałowych jako powodujących powstanie konfliktu interesów tych osób w innych spółkach z interesem Action". W prospekcie poinformowano również, że inwestorzy mogą się liczyć z działaniami wspólników, które będą sprzeczne z planami Action i jej dotychczasowych akcjonariuszy.

Skoro zarząd informuje o zaangażowaniu niektórych spółek i osób z PTR, na czym polegają zarzuty Pawła Tanajno? Chodzi m.in. o zapis, że "w ocenie zarządu spółki ryzyko to nie ma wpływu na działalność Action, a w szczególności na sytuację finansową spółki". Dziś współzałożyciel PTR zamierza złożyć wniosek do prokuratury, by sprawdziła, czy rzeczywiście powiązania te nie mają wpływu na sytuację finansową Action. Według niego, PTR jest faktycznie spółką zależną od Action, a tylko zabiegi "na papierze" sprawiły, że nie jest wymieniana w ich gronie.

Chodzi o zemstę

Dlaczego właścicielowi PTR zależy na skompromitowaniu Action i udowodnieniu, że firma ukrywa przed akcjonariuszami istotne informacje? Chodzi o zemstę. Tanajno uważa, że spółka jest mu winna pieniądze - 3,3 mln zł. - Oni ze mną postąpili nie fair, dlatego ja tak postąpiłem z nimi - mówi. Według niego, Piotr Bieliński jako faktyczny właściciel 51 proc. PTR zobowiązał się do finansowania spółki. Inwestycje, które mieli poczynić nabywcy udziałów, miały wynosić 12,7 mln zł, z przeznaczeniem m.in. na rozbudowę sieci sklepów komputerowych - w latach 2004-2007 r. Dlatego, jak twierdzi Paweł Tanajno, założyciele zdecydowali się sprzedać swoje udziały poniżej jej realnej wartości. - Nigdy nie zaczęli finansować spółki, udzielili nam za to kredytu kupieckiego - mówi. W maju 2006 r. wartość kredytu sięgnęła 23,2 mln zł, z czego 1,2 mln zł przeterminowane. Tanajno twierdzi, że jego spółka wpływy ze sprzedaży przeznaczała na rozwój i budowę sieci. Dlatego nie spłacała kredytu kupieckiego. Szacuje on, że obecnie PTR nie jest w stanie spłacić Action ok. 10 mln zł.

Ukryte zadłużenie PTR?

Tu Tanajno stawia Grupie kolejny zarzut - że w wyniku zabiegów księgowych ukryła przed audytorami to zadłużenie i nie zawiązała rezerwy na jego pokrycie. Manewr miał polegać na wydłużeniu terminu płatności na fakturach dla PTR z 45 na 90 dni, likwidując w ten sposób części płatności nie uregulowane w terminie i zamieniając je na terminowe.

Dodatkowym zabiegiem była decyzja, by wycofać ze sklepów w listopadzie i grudniu prawie cały towar i dużą jego część zwrócić z powrotem do Action, uzyskując w ten sposób redukcję przeterminowanego zadłużenia przez rozliczenia wzajemne.

Tanajno informuje ponadto, że kiedy w listopadzie 2005 r. założyciele spółki PTR naciskali na finansowanie wynikające z umowy ze strony udziałowców i zagrozili postawieniem spółki PTR w stan upadłości, zostali odwołani przez radę nadzorczą. Współzałożyciel i były prezes twierdzi również, że nowy zarząd PTR oskarżył go o wyrządzenie spółce szkody na 4 mln zł. Według niego, prokuratura umorzyła sprawę.

Jeśli to nieprawda

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zajmie się sprawą oskarżeń wobec potencjalnego debiutanta. - Takie informacje dotarły do komisji. Mamy obowiązek je sprawdzić i będziemy je weryfikować u źródła - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KPWiG.

Gdyby oskarżenia okazały się z gruntu fałszywe, byłaby to nie pierwsza taka sprawa dotycząca warszawskiego parkietu. Inwestorzy giełdowi spotkali się już z ostrymi zarzutami pod adresem spółek, które wchodziły na warszawską giełdę. Z perspektywy czasu, można je określić jako czarny PR. Jak będzie w tym przypadku, dopiero się okaże. Znanym wśród inwestorów i doradców autorem tekstów w stylu czarnego PR jest przede wszystkim Jarosław Supłacz. Producent napojów Hoop podczas swojego IPO w 2003 r., w efekcie jego działania miał mniejsze wpływy w emisji.

Oświadczenie BDO Polska

BDO Polska jako audytor spółki Action za rok obrotowy zakończony 31 lipca 2005 roku informuje, że ostatnie badanie sprawozdań finansowych spółki dotyczyło okresu zakończonego. Firma BDO Polska, jako audytor spółki Action za rok obrotowy zakończony właśnie 31 lipca 2005 roku. Zarzuty formułowane przez Pawła Tanajno wobec spółki Action dotyczą okresu działalności, który na 28 czerwca 2006 roku nie podlega obowiązkowi badania i nie był przedmiotem audytu. Firma BDO Polska nie posiada więc żadnych informacji, aby móc odnieść się do zarzutów Pawła Tanajno.

Analitycy o Action

BDM PKO BP wycenił w raporcie analitycznym akcję Action na 19,9 zł. Podstawowy biznes grupy, czyli dystrybucja sprzętu IT, dał wartość 16,5-20,7 zł na jedną akcję. Projekt ukraiński (grupa ma tam sieć 12 supermarketów i zamierza otwierać kolejne) wyceniono na 0,6-2,3 zł na akcję. Analitycy BDM PKO BP pominęli wycenę projektu sklepu internetowego, gdyż biznes ten znajduje się na razie na wstępnym etapie rozwoju. Prognozują też, że przychody spółki w roku obrotowym 2005/2006 wyniosą 1,44 mld zł, w 2006/2007 r. 1,73 mld zł, a w roku obrotowym 2007/08 - prawie 2 mld zł. Prognozowany zysk netto to odpowiednio 16,1 mln zł, 21,55 mln zł i 27,59 mln zł. Poprawa wyników finansowych ma być efektem zarówno dynamicznego zwiększania sprzedaży, jak i wdrażanego teraz programu porządkowania struktur grupy.

Pytania, które czekają na odpowiedź

Czy cała sprawa to czarny PR?

Czy Action faktycznie ukrywa powiązania finansowe z PTR?

Czy grupa powinna zawiązać rezerwy na zadłużenie PTR oraz roszczenia P. Tanajno?

Czy i dlaczego Action poręczył kredyt PTR w wysokości 1,8 mln zł?

Czy akcjonariusze PTR związani z Action nie wywiązali się z finansowania spółki?

Anna Kowal, Katarzyna Latek

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: afera | firma | Paweł | GPW | firmy | ptr | zadłużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »