Ceny prądu w 2024. Ekspert KO mówi o "chłodzeniu" zamiast "mrożenia"

Ceny energii w 2024 roku nie powinny być zamrożone tak, jak w obecnym roku. Należy dążyć do ich uwolnienia do końca 2024 roku. Tak uważa Grzegorz Onichimowski, ekspert ds. energetyki związany z Koalicją Obywatelską. Zaznacza jednak, że to jego opinia jako analityka, a nie oficjalny program potencjalnego rządu.

Ceny energii w 2024 roku nie powinny być zamrożone na obecnym poziomie. Zamiast tego przez pół roku powinny być "schłodzone", czyli obniżone w stosunku do tego, co proponują we wnioskach taryfowych firmy energetyczne. Tak uważa Grzegorz Onichimowski, ekspert ds. energetyki związany z Koalicją Obywatelską. Jak opisywaliśmy w Interii, gdyby wnioski taryfowe zostały zaakceptowane, rachunki za prąd, które płacilibyśmy w 2024 roku wzrosłyby nawet dwukotnie.

Reklama

- Jestem zdecydowanie przeciwny przedłużaniu tych regulacji, które są dzisiaj, jeśli chodzi o mrożenie - tak na pytanie, czy jest zwolennikiem przedłużenia mrożenia cen prądu w 2024 roku odpowiedział w środę Grzegorz Onichimowski.

Onichimowski to ekspert Instytutu Obywatelskiego oraz były prezes Towarowej Giełdy Energii (TGE). Jest uważany za głównego eksperta od energetyki związanego z Koalicją Obywatelską. Onichimowski był jednym z prelegentów konferencji EuroPOWER i OZE POWER 2023, odbywającej się w środę i czwartek w Warszawie.

Były prezes TGE zastrzegł, że wypowiada się jedynie jako ekspert do spraw rynku energetyki, a nie osoba wpływająca na politykę rządu: 

- Nagle zostałem sytuowany po drugiej stronie barykady. Jeszcze tak zupełnie się nie czuję, raczej próbuję doradzać i (wypowiadać się - red.) z tej perspektywy bardziej eksperta. Także proszę się nie spodziewać, że coś, co powiem, będzie w jakimś sensie już częścią programu nowego rządu - wskazał. 

Chłodzenie - tak, mrożenie - nie

- Może nie mrozimy, ale chłodzimy - wskazał za to Onichimowski, odpowiadając na pytanie, jakie powinny być działania dotyczące cen prądu w przyszłym roku. - Najpierw musimy się tak naprawdę zorientować, jakie mamy możliwości - tłumaczył, mówiąc o działaniach nowego rządu, który miałby być powołany przez aktualną opozycję.  

Jak wskazał, jego zdaniem ceny powinny być uregulowane, ale w taki sposób, że byłyby na innym poziomie niż teraz, niższe natomiast niż wynikałoby z propozycji taryfowych. Docelowo jednak już w 2024 roku powinny powrócić "odmrożone" ceny: 

- I na pół roku chłodzimy te ceny, gdzieś tam pomiędzy propozycją taryfową a tą sytuacją, która teraz jest. Tak, żeby na koniec roku dojść do sytuacji, w której jeszcze będą taryfy, ale już jako cena maksymalna, a nie jako cena obowiązkowa, poniżej rynku. A później idziemy w kierunku uwolnienia cen również dla odbiorców końcowych.

Upust w rachunkach jak obniżki na Orlenie

- Absolutnie tak, z wielu względów - odpowiedział ekspert KO na pytanie, czy będzie potrzebna regulująca kwestię cen prądu w 2024 roku. - Po pierwsze, oczywiście dalej mamy do czynienia z zachorowaniami na COVID-19, ale naprawdę nie powinniśmy już mieć do czynienia z funduszem covidowym jako systemem finansowania wydatków energetycznych - wskazał Onichimowski. 

Z tego funduszu były finansowane niektóre działania osłonowe jak dodatek węglowy i rekompensaty dla firm energetycznych. - Po drugie mrożenie cen energii na poziomie hurtowym w dzisiejszym czasie jest przeciwskuteczne. Krótkoterminowo osiągamy jakiś efekt. Ale długoterminowo blokujemy inwestycje. W związku z tym absolutnie musimy od tego odejść - dodał. O tej kwestii pisaliśmy także na łamach Interii.

Analityk odniósł się także do jednorazowego obniżenia rachunków za prąd o 125 zł dla większości odbiorców w Polsce. Pisaliśmy o nim tutaj.

- Jeśli chodzi o odbiorców indywidualnych, to może to jest złośliwa analogia, ale ta ostatnia obniżka ceny energii elektrycznej przypomina mi obniżenie cen paliwa na stacjach Orlenu, bo dokładnie przyniesie ten sam skutek. Taki, że obniżka ta spowoduje tak de facto za chwilę spodziewaną podwyżkę - mówił Onichimowski.

Mrożenie cen prądu w 2024 roku. Pojawiają się pierwsze obietnice

Dalej nie wiadomo, co z cenami prądu 2024 roku. Podjęcie działa uniemożliwia fakt, że po wyborach jeszcze nie ukonstytuowała się nowa Rada Ministrów. 

Obecny rząd planuje przedłużyć na 2024 rok rozwiązania chroniące przed wzrostem cen energii elektrycznej - poinformował we wtorek minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dodał, że chodzi o przedłużenie Tarczy Solidarnościowej, co musiałoby zostać jednak przegłosowane przez większość sejmową. Jednak PiS nie ma samodzielnej większości w parlamencie i prawdopodobnie rząd tej partii nie uzyska wotum zaufania.

Podobną deklarację złożył dzień wcześniej doradca ekonomiczny Donalda Tuska i poseł Andrzej Domański. Z jego słów wynika, że potencjalny nowy rząd utworzony dotychczasową opozycję także będzie chciał "zamrozić ceny" na rachunkach za prąd.

Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »