Czarny czwartek dla Dino, akcje dołują. Wojna Biedronki i Lidla zachwiała rynkiem
Czwartek nie jest dobrym dniem dla spółek z sektora handlu detalicznego na warszawskiej giełdzie. Ceny akcji Dino i grupy Eurocash spadają - i nie bez przyczyny. Inwestorzy widzą już, że sieci handlowe mogą mieć problem z marżami w tym roku, obniżały je bowiem bardzo mocno, żeby przyciągnąć klientów do sklepów. Manifestacją tych wysiłków była słynna już wojna cenowa Biedronki z Lidlem, która wpływa na cały rynek detaliczny w Polsce. Czy walka o konsumenta odbije się sieciom handlowym wielką czkawką?
Akcje Dino ok. godziny 13:15 spadały o ponad 6,6 proc. do 426,5 zł za walor. Akcje grupy Eurocash zniżkowały w tym czasie o 0,7 proc. do 15,64 zł za jedną akcję.
AKTUALIZACJA: Na zamknięciu czwartkowej sesji giełdowej akcje Dino zniżkowały o 8,17 proc. do 419,40 zł, zaś Eurocashu o 2,79 proc. do 15,31 zł.
Dlaczego inwestorzy stracili wiarę w spółki z sektora handlu detalicznego? O komentarz poprosiliśmy eksperta, który podkreśla pewną istotną okoliczność, która była katalizatorem przeceny Dino i Eurocashu.
- Wczoraj wieczorem spółka Jeronimo Martins, właściciel Biedronki, opublikowała pełne wyniki za IV kwartał 2023 r. i w raporcie zwróciła uwagę na to, że w 2024 r. presja cenowa może być większa niż w roku ubiegłym - a zatem erozja marżowości w 2024 r. może być większa niż w zeszłym roku - mówi Interii Biznes Janusz Pięta, analityk Biura Maklerskiego mBanku.
- Spółka zwróciła uwagę na dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest to, że na początku 2024 r. obserwuje w Biedronce deflację żywności: ceny produktów żywnościowych obniżają się w ujęciu rok do roku. To negatywnie wpływa na dynamikę sprzedaży, bo brakuje efektu cenowego. Druga rzecz to brak istotnego odbicia w wolumenach - cały rynek w styczniu odnotował spadki wolumenów rok do roku.
- Dodatkowo ta sytuacja powoduje, że czołowi gracze na rynku detalicznym w Polsce chcą inwestować w ceny celem pobudzenia wolumenów - zauważa nasz rozmówca. Jak wyjaśnia, "inwestowanie w ceny" można rozumieć jako zwiększanie różnicy pomiędzy inflacją żywności w gospodarce a inflacją w koszyku zakupowym danego sklepu.
- Widzimy, że na początku roku w polskiej gospodarce występuje kilka procent inflacji żywności w ujęciu rok do roku, a w Biedronce już na początku tego roku ceny spadały w ujęciu rok do roku. Te inwestycje w ceny, nie tylko w Biedronce, ale też w innych sieciach, wywierają presję na marżowość. To wszystko dopełnione jest wysoką inflacją po stronie kosztów ponoszonych przez sieci - wzrosła przecież płaca minimalna, a także wzrosły koszty czynszów.
Czołowi gracze na naszym rynku zaczęli inwestować w ceny tak bardzo, że na początku bieżącego roku doszło wręcz do wojny cenowej między Biedronką a Lidlem. Jej burzliwy przebieg i możliwe skutki dla inflacji żywności opisywaliśmy szczegółowo w tym artykule.
Kiedy na przełomie 2023 i 2024 r. dla Biedronki stało się jasne, że realnie klienci kupują mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, rozpoczęła szeroko zakrojone obniżki cen asortymentu. Tym samym będąca własnością Portugalczyków sieć kontynuowała obniżanie marż: wspomniany raport finansowy Biedronki pokazuje, że w IV kw. 2023 r. marża EBITDA, czyli stosunek wskaźnika EBITDA (jest to zysk firmy przed odliczeniem odsetek i podatków, które musi zapłacić, a także amortyzacji) do przychodów spadł do 6,9 proc. wobec 7,1 proc. w IV kw. 2022 r.
Na ruchy Biedronki własnymi akcjami promocyjnymi zaczął odpowiadać Lidl. Ale bezpośrednie starcie dwóch dyskontów nie mogło pozostać bez wpływu także na inne sieci handlowe. Chcąc nie chcąc, rodzima spółka Dino - wchodząca w skład prestiżowego indeksu WIG20, skupiającego największe i najpłynniejsze spółki - musiała zacząć grać według narzuconych jej zasad.
- Dino w swojej polityce cenowej dostosowuje się do największego gracza na naszym rynku, czyli Biedronki. Jeśli Biedronka będzie utrzymywać ceny na niższym poziomie, to inni gracze powinni postępować podobnie - gdyby się nie dostosowali, to prędzej czy później zobaczyliby negatywny efekt, jeśli nie na marży, to w postaci częściowego odpływu klientów do innych sklepów - wyjaśnia Janusz Pięta z BM mBanku.
- Dodatkowo w przypadku Dino oczekiwania rynkowe wciąż są na wysokim poziomie. Rynek zakładał, że w 2024 r. marżowość EBITDA w Dino ulegnie poprawie. Tymczasem wypowiedź zarządu Jeronimo Martins wskazuje na to, że w Biedronce wystąpią spadki marżowości, a więc prawdopodobnie nastąpią one i w Dino. Ja osobiście spodziewam się, że w Dino w tym roku marża EBITDA ulegnie pogorszeniu rdr. Część rynku może zatem dostosowywać obecne oczekiwania do sytuacji rynkowej - i stąd te dzisiejsze spadki.
Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych spadają też akcje Eurocashu, choć skala spadku jest mniejsza. Spółka ta wchodzi w skład indeksu średnich spółek - mWIG40 - i ma trochę inną specyfikę. Grupa Eurocash obejmuje kilka segmentów, w tym m.in. detaliczny i hurtowy. Do detalu zaliczana jest sieć Delikatesów Centrum, stosunkowo niedawno przejęte sklepy Arhelan, a także sklepy Lewiatan (w ramach spółki Partner) i Inmedio.
Segment hurtowy to, w uproszczeniu, sprzedaż hurtowni działających w ramach grupy - np. Eurocash Cash and Carry czy Eurocash Dystrybucja - do sklepów partnerskich, franczyzowych oraz niezrzeszonych. Do tego segmentu grupa zalicza też sprzedaż realizowaną przez formaty dystrybucji, których klienci posiadają długoterminowe umowy z Grupą Eurocash - są to systemy franczyzowe Groszek, Lewiatan, Gama, Eurosklep czy system partnerski ABC.
- Jeśli chodzi o Eurocash, to ta spółka konkuruje na rynku nieco inaczej - mówi Pięta. - Cena nie jest tutaj najważniejszym kryterium, bo mówimy o mniejszych sklepach realizujących również misję sklepu będącego najbliżej klienta. Ale finalnie dla Eurocashu również obecna wojna cenowa czy brak wyraźnego odbicia w konsumpcji będzie negatywne - jeśli konsumenci pozostają cenowo wrażliwi, to kryterium ceny będzie oddziaływało również na Eurocash. Klienci będą zatem odpływać z mniejszych sklepów do dyskontów. To z kolei może spowodować, że liczba małych sklepów nadal będzie się zmniejszać, a w efekcie zakupy małych detalistów w hurcie od Eurocasha też będą ulegać zmniejszeniu.