e-petrol.pl: Obniżki na stacjach nie hamują
Przedświąteczny tydzień przyniósł dalszy spadek cen paliw na stacjach. W normalnej rzeczywistości takie obniżki przed wielkanocnymi podróżami cieszyłyby zmotoryzowanych, ale w obliczu narodowej kwarantanny są raczej powodem do frustracji, bo korzystają z nich nieliczni. Większość kierowców zostaje w domu.
Paliwa tanieją od kilku tygodni i skala tej przeceny jest naprawdę imponująca. Od początku marca średnia cena litra 95-oktanowej benzyny i diesla spadła o 74 grosze. Tankowanie jest też dużo tańsze niż przed rokiem, kiedy przed Wielkanocą paliwa kosztowały ponad 5 złotych.
W cennikach krajowych rafinerii w ostatnich dniach spadki wyhamowały i ceny paliw ustabilizowały się na niskim poziomie. Dzisiaj metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 i diesla kosztuje niemal tyle samo co na początku kwietnia. Ta pierwsza jest wyceniana średnio na 2806,60 PLN/metr sześc., czyli jedynie 1,60 PLN powyżej poziomu z początku miesiąca. Metr sześcienny diesla kosztuje średnio w rafineriach 3176,00 PLN i w porównaniu z pierwszym dniem kwietnia potaniał o 5,80 PLN.
Od początku roku niemal każdy kolejny tydzień przynosi obniżkę cen paliw na stacjach, a w ostatnich dwóch miesiącach dynamika przeceny jest coraz większa. W mijającym tygodniu benzyna bezołowiowa 95 potaniała o 10 groszy i jej średnia cena aktualnie wynosi 4,09 PLN/l. W przypadku diesla obniżka wyniosła 8 groszy i litr oleju napędowego to średnio wydatek rzędu 4,22 PLN. Autogaz potaniał o 5 groszy do poziomu 1,87 PLN/l.
W ostatnich tygodniach, poza obniżkami, na stacjach obserwujemy też duże różnice cenowe. Nawet w tej samej miejscowości różnica pomiędzy stacjami jednej sieci może sięgać kilkudziesięciu groszy i choć średnia ogólnopolska cena benzyny utrzymuje się powyżej poziomu 4 złotych, to użytkownicy aplikacji tuTankuj znajdują stacje, gdzie to paliwo można zatankować za mniej niż 3,50 PLN/l.
Prognoza detalicznych cen na nadchodzący tydzień wygląda następująco: 3,85-4,11 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,05-4,26 PLN/l i 1,78-1,88 PLN/l dla autogazu.
Wczorajsza konferencja OPEC+ nie przyniosła spodziewanych rozstrzygnięć i decyzji mogących zastymulować rynek naftowy. Problemem stał się brak zgody Meksyku, od której zależał los porozumienia. Dodatkowym wydarzeniem dużej wagi jest dzisiejsza konferencja G20, która także może dotyczyć spraw związanych z podażą ropy i - co chyba kluczowe - zaangażowaniem się w ewentualne cięcia Stanów Zjednoczonych, które jak dotąd nie zgłosiły do nich akcesu. Ostatnią szansą na uratowanie wczorajszych ustaleń może być próba podjęcia dalszych rokowań w ramach konsultacji ministrów energetyki państw G20.
Wczoraj uczestnicy konferencji OPEC+ zdecydowali się wstępnie na obniżenie produkcji surowca o 10 mln baryłek dziennie, choć wcześniej podawano informację o dwukrotnie wyższym poziomie redukcji. Cytowany przez agencję Reutera Abdulaziz ibm Salman, minister ds. energii Arabii Saudyjskiej ocenił, że porozumienie w wypracowanym kształcie umożliwiałoby realnie obniżenie popytu globalnego o 11,3 mln baryłek ropy dziennie.
Wczorajsza końcówka sesji odzwierciedlała wprawdzie optymizm i przez moment ropa sięgała poziomów przekraczających 36 USD za baryłkę, jednak brak ostatecznej decyzji obniżył wyceny, które zapewne będą mieć dalszy ciąg w kolejnych dniach. Na właściwą reakcję rynku przyjdzie nam teraz poczekać do przyszłego tygodnia, bowiem dzisiaj notowania międzynarodowe nie są prowadzone.
W tym tygodniu godnym zapamiętania był także wynik odczytu o zapasach surowca w USA - Energy Information Administration ogłosiła, że rezerwy ropy wzrosły o 15,2 miliona baryłek, co stanowi największy jak dotąd wzrost tydzień do tygodnia, a analitycy szacowali możliwość wzrostu na około 10 mln baryłek.
Oprac. dr Jakub Bogucki, e-petrol.pl