Powrót napięć handlowych między USA a Chinami. Rynki już reagują
Donald Trump znów wstrząsa rynkami. Prezydent USA podnosi cła na stal i aluminium, oskarża Chiny o złamanie porozumienia, a inwestorzy odpowiadają wyprzedażą. Napięcia w relacjach USA-Chiny powracają, a równolegle narasta niepokój o gigantyczny dług publiczny Stanów Zjednoczonych.
Po chwilowym odprężeniu w relacjach handlowych między dwoma największymi gospodarkami świata konflikt wraca z nową siłą. Biały Dom zaostrza ton wobec Pekinu, a amerykańskie decyzje wywołują efekt domina na światowych rynkach finansowych. W tle toczy się batalia prawna wokół ceł, rosną obawy o globalny wzrost gospodarczy i stabilność zadłużonej gospodarki USA.
W zeszłym tygodniu prezydent USA Donald Trump ogłosił podwojenie ceł na stal i aluminium - z 25 do 50 procent - twierdząc, że "to jeszcze bardziej zabezpieczy przemysł stalowy". Równocześnie ostro skrytykował Chiny, zarzucając im, że "całkowicie naruszyły" majowe porozumienie o czasowym zawieszeniu wzajemnych taryf na 90 dni.
Ton Donalda Trumpa podtrzymał sekretarz handlu Howard Lutnick, który w rozmowie z "Fox News Sunday" stwierdził, że Pekin "celowo opóźnia realizację umowy". Chińskie władze odpowiedziały stanowczo, oskarżając Waszyngton o "fałszywe zarzuty i bezpodstawne oskarżenia o naruszenie konsensusu, co jest poważnym wypaczeniem faktów".
Jak wskazuje AFP, choć napięcie rośnie, sekretarz skarbu Scott Bessent zasygnalizował możliwe przełamanie impasu, informując, że Trump może "bardzo wkrótce" porozmawiać z Xi Jinpingiem. Wcześniej sam przyznał, że rozmowy "utknęły nieco w martwym punkcie".
Seria ostrych komunikatów z Waszyngtonu pociągnęła za sobą natychmiastową reakcję rynków. Agence France-Presse wskazuje w poniedziałek na indeksy w Tokio, Sydney, Singapurze, Tajpej, Mumbaju, Dżakarcie oraz w głównych miastach Europy (Londynie, Paryżu i Frankfurcie), gdyż zakończyły one dzień na minusie. Giełda w Szanghaju była zamknięta z powodu święta, a niewielkie wzrosty zanotowały tylko Seul i Manila.
Dodatkowy niepokój wzbudziły informacje z Hongkongu, gdzie firma New World Development opóźniła wypłatę odsetek od obligacji. Spółka stara się pozyskać ponad 11 miliardów dolarów w ramach refinansowania zadłużenia, co ożywiło obawy o stabilność całego chińskiego sektora nieruchomości.
W międzyczasie sąd ds. handlu w USA zablokował najnowszą decyzję Trumpa o wprowadzeniu ceł - nazwaną przez niego "Liberation Day Tariff Blitz" - uznając, że prezydent przekroczył swoje konstytucyjne uprawnienia. W czwartek sąd apelacyjny tymczasowo wstrzymał wykonanie decyzji, ale spór może się przeciągać, zwiększając niepewność.
Równolegle z wojną handlową narastają obawy o kondycję finansową Stanów Zjednoczonych. AFP podkreśla bowiem, że dolar traci na wartości wobec innych walut, co analitycy wiążą z planowanym przez Donalda Trumpa przedłużeniem ulg podatkowych i cięciem wydatków socjalnych. Eksperci ostrzegają, że działania te mogą jeszcze bardziej powiększyć gigantyczny amerykański dług publiczny.
Obawy te podzieliła agencja Moody’s, która zdecydowała się na obniżenie ostatniego najwyższego ratingu kredytowego USA, przewidując, że deficyt budżetowy będzie dramatycznie rósł w ciągu najbliższej dekady. Głos w tej sprawie zabrał również prezes JPMorgan Chase, Jamie Dimon: "To poważna sprawa. To realny problem" - powiedział w programie "Mornings with Maria" na antenie FOX Business Network. "Rynek obligacji będzie miał trudne chwile. Nie wiem, czy za sześć miesięcy, czy za sześć lat" - dodawał.
Na rynkową nerwowość wpływ mają także wydarzenia geopolityczne i niepewność dotycząca surowców. Ceny ropy poszły w górę po tym, jak OPEC i inni czołowi producenci ogłosili zwiększenie wydobycia w lipcu, choć mniejsze niż oczekiwano. Jednocześnie Ukraina przeprowadziła zmasowane ataki na rosyjskie bazy lotnicze głęboko na terytorium Federacji Rosyjskiej, co zwiększyło ryzyko eskalacji trzyletniego już konfliktu i wpłynęło na wzrost napięcia w regionie.
W reakcji na te wydarzenia i niepewność związaną z polityką handlową USA, rynki finansowe zareagowały gwałtownie. Kluczowe wskaźniki rynkowe na godzinę 08:10 GMT, zgodnie z danymi dostarczonymi przez Agence France-Presse (AFP) prezentują się następująco:
- Tokio - Nikkei 225: spadek o 1,3 proc. do 37 470,67 (zamknięcie)
- Hongkong - Hang Seng Index: spadek o 0,6 proc. do 23 157,97 (zamknięcie)
- Szanghaj - Composite: giełda zamknięta z powodu święta
- Londyn - FTSE 100: spadek o 0,2 proc. do 8756,98
- Nowy Jork - Dow Jones: wzrost o 0,1 proc. do 42 270,07 (zamknięcie)
Waluty:
- Euro/dolar: wzrost do 1,1429 USD (z 1,1349 USD w piątek)
- Funt/dolar: wzrost do 1,3549 USD (z 1,3463 USD)
- Dolar/jen: spadek do 142,91 JPY (z 143,97 JPY)
- Euro/funt: wzrost do 84,35 pensów (z 84,30 pensów)
Surowce:
- Ropa WTI: wzrost o 2,7 proc. do 62,42 USD za baryłkę
- Brent (Morze Północne): wzrost o 2,3 proc. do 64,23 USD za baryłkę
Agata Jaroszewska