Sankcje, kryzys energetyczny i upadek Nord Stream 2. Jak wojna zmieniała europejską energetykę?

​Gaz ziemny jako paliwo przejściowe zielonej transformacji, plany otwarcia Nord Stream 2 i diesel na stacjach benzynowych za mniej niż sześć złotych. To było codziennością jeszcze rok temu, jednak wybuch wojny w Ukrainie zmienił sytuację w energetyce nie do poznania.

24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła inwazję zbrojną na Ukrainę. To wydarzenie zmusiło Unię Europejską do diametralnej zmiany podejścia do energetyki. Sprawdzamy, co zmieniło się w trakcie ubiegłego roku. 

Kryzys energetyczny: kolejna "nowa normalność"

Jeszcze przed agresją na Ukrainę sytuacja w europejskiej energetyce była napięta. Wszystko przez zmniejszone dostawy gazu z Rosji do UE. Mniej płynęło przez rosyjskie rurociągi gazu do Europy już od jesieni 2021 roku. Wtedy też surowiec ten zaczął drożeć na niespotykaną wcześniej skalę.

Reklama

GAZ ZIEMNY

1,93 -0,06 -2,97% akt.: 26.04.2024, 17:56
  • Max 2,00
  • Min 1,91
  • Stopa zwrotu - 1T -
  • Stopa zwrotu - 1M -
  • Stopa zwrotu - 3M -
  • Stopa zwrotu - 6M -
  • Stopa zwrotu - 1R -
  • Stopa zwrotu - 2R -
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY

O ile na jesieni 2021 roku i na początku 2022 roku UE starała się z Rosją jeszcze pertraktować, aby podtrzymać ciągłość dostaw, to w momencie wybuchu wojny stało się jasne, że na dawne formy prowadzenia polityki energetycznej nie ma już szans. Zrozumiałe stało się też, że rosyjski szantaż energetyczny i dotychczasowe uzależnienie UE od importu paliw kopalnych z Rosji sprawią, że, przynajmniej przez jakiś czas, ceny energii będą dużo wyższe. 

Rosnące koszty paliw i energii stały się czynnikiem podbijającym inflację na całym świecie. Dwucyfrowy wzrost cen po raz pierwszy w historii odnotowano np. w krajach strefy euro. Energia była także, poza cenami żywności, jednym z głównym czynników inflacyjnych w Polsce.

W reakcji na idący w parze z kryzysem energetycznym kryzys kosztów życia państwa UE masowo interweniowały. Przykładem mogą być chociażby miliardowe wydatki z polskiego budżetu na dodatki energetyczne i zamrożenie cen gazu oraz prądu. 

Nord Stream 2: szybka rewizja planów

Gazociąg Nord Stream 2 miał zacząć przesyłać gaz w 2022 roku po ukończeniu procesu certyfikacji przez niemieckie władze. Na nowym rurociągu przez Morze Bałtyckie, który omijał Polskę, miało się oprzeć niemieckie odejście od węgla w ramach dekarbonizacji gospodarki. 

Certyfikację ukończonego rurociągu Niemcy zawiesiły jeszcze w listopadzie 2021 roku, ale nie było mowy o całkowitym zawieszeniu projektu. Dwa dni przed rosyjską inwazją na Ukrainę Niemcy ogłosiły jednak, że proces certyfikacji będzie zawieszony bezterminowo. To oznaczało, że gazociąg nie zostanie uruchumiony.

Dodatkowo sankcje na Nord Stream 2 nałożyły Stany Zjednoczone, jeszcze 23 lutego, przed rozpoczęciem agresji. Obejmowały one zakaz transakcji ze spółką, do której należy gazociąg, a także każdą inną, kontrolowaną przez Nord Steam 2 AG. Ukończonym rurociągiem nigdy nie popłynął więc gaz. Postępowanie dotyczące spółki Nord Stream 2 AG przed szwajcarskim sądem jeszcze się toczy.

Wybuchy na Nord Stream

W ciągu kilku miesięcy bezużyteczne stały się także inne gazociągi łączące Rosję z resztą Europy. Kreml po rozpoczęciu inwazji nie przerwał szantażu energetycznego polegającego na wstrzymywaniu i ograniczaniu dostaw gazu pod pretekstem problemów technicznych. Zaczął też całkowicie odcinać od dostaw poszczególne kraje. Na pierwszy ogień poszły Polska i Bułgaria. 

Jak podała Komisja Europejska, ddział Rosji w unijnym imporcie gazu zmniejszył się z poziomu 35,7 proc. w lutym 2022 r. do 12,9 proc. w listopadzie 2022 roku. Znacząco wzrosła za to rola importu amerykańskiego skroplonego gazu LNG.

Pod koniec września w rejonie, gdzie znajdują się obydwa rurociągi, Nord Stream 1 i niedziałający Nord Stream 2, doszło do silnych eksplozji. Szwedzka prokuratura podała wstępnie, że wybuchy były efektem rosyjskiego sabotażu. Jednak oficjalne niemieckie dochodzenie na razie nie potwierdziło działań ze strony Rosji.

Bezprecedensowe sankcje

Przewagą handlową, która przez wiele lat pozwalała Władimirowi Putinowi czuć się spokojnym o pozycję Rosji w relacjach międzynarodowych, był eksport węglowodorów. W momencie wybuchu wojny, import z Rosji odpowiadał chociażby za ok. 25 proc. unijnej konsumpcji ropy i ok. 36 proc. gazu spoza źródeł UE. 

Po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Unia Europejska i Stany Zjednoczone zdecydowały się na krok, na który Zachód nie odważył się po dokonaniu przez Rosję aneksji Krymu. Na Federację Rosyjską nałożono nie jeden, ale kilka pakietów sankcji. UE wprowadziła także bezprecedensowe embargo na import surowców z Rosji. Od 10 sierpnia 2022 roku z kraju agresora nie można już kupować węgla, od 5 grudnia ropy a od 5 lutego 2023 roku także oleju napędowego i innych produktów naftowych. 

Stany Zjednoczone posunęły się o krok dalej. Od 8 marca ubiegłego roku wprowadziły całkowite embargo na import paliw kopalnych z Federacji Rosyjskiej.

Ceny na huśtawce

Kolejne embarga i manipulowanie podażą przez rosyjskie koncerny nie pozostawały bez wpływu na rynek surowców energetycznych. W ciągu 2022 roku rekordowe poziomy osiągnęły ceny zarówno gazu, jak i ropy czy węgla. 

Na własnej skórze odczuli to kierowcy, którzy tankują benzynę lub olej napędowy. Ceny tego drugiego paliwa podskoczyły od lutego 2022 r. o ponad 30 proc. Wzrost cen benzyny był nieco łagodniejszy. Z poziomów oscylujących wokół 5,20-5,30 zł za litr w lutym 2022 roku ceny tych dwóch paliw skoczyły odpowiednio do 7,28 zł i 6,72 zł za litr w ósmym tygodniu 2023 roku.

Ropa Brent natychmiast

89,49 0,48 0,54% akt.: 26.04.2024, 17:55
  • Max 89,85
  • Min 88,81
  • Stopa zwrotu - 1T 3,49%
  • Stopa zwrotu - 1M 3,39%
  • Stopa zwrotu - 3M 8,23%
  • Stopa zwrotu - 6M -1,12%
  • Stopa zwrotu - 1R 10,46%
  • Stopa zwrotu - 2R -12,98%
Zobacz również: OLEJ KANADA ROPA CRUDE SOK POMARAŃCZOWY

Także polskie gospodarstwa domowe, w których często pali się węglem, nie miały spokojnego roku. W wyniku embarga opał w październiku 2022 roku był aż o 147 proc. droższy niż przed rokiem, a jego dostępność przez długi czas stała pod znakiem zapytania. 

Wielki wzrost znaczenia portów LNG

Unia nie zdecydowała się wprowadzić zakazu importu rosyjskiego gazu. Jeszcze w pierwszych miesiącach wojny niemieckie instytucje wskazywały zresztą, że wstrzymanie tych dostaw miałoby poważne skutki dla unijnej gospodarki.

Państwom UE udało się jednak mocno obniżyć i konsumpcję gazu, zwłaszcza w przemyśle, i udział rosyjskich dostaw w imporcie gazu. To ostatnie jest zasługą zwłaszcza zwiększenia zakupów z innych źródeł. Poza gazociągami, taki jak uruchomiony jesienią Baltic Pipe, udało się to dzięki importowi skroplonego gazu LNG. Między styczniem a listopadem 2022 roku import LNG z USA do UE wyniósł ponad 50 mld metrów sześciennych. To ponad dwukrotnie więcej niż w całym 2021 roku.

Europejskie kraje ruszyły też z planami intensywnego zwiększania przepustowości istniejących terminali LNG. Łączna przepustowość dostępna dla krajów UE do 2024 roku ma wzrosnąć o jedną trzecią. Uwzględnia to polskie plany zwiększenia przepustowości terminala w Świnoujściu i niemieckie plany budowy dwóch nowych terminali. Niemcy zresztą w 2022 roku wybudowały w Wilhelmshaven swój pierwszy terminal, po wielu latach wstrzymywania się z podjęciem tej decyzji. 

Powrót wizji katastrofy nuklearnej

Atak Rosji na Ukrainę w dużej mierze skupił się na infrastrukturze krytycznej, ale niekoniecznie wojskowej. Szereg działań zbrojnych ze strony agresora to ataki na fabryki, mosty i drogi, a także elektrownie, w tym jądrowe.

Najważniejszym tego przykładem jest elektrownia atomowa w Zaporożu. Walki o nią toczyły się praktycznie od początku wojny. Strona ukraińska wielokrotnie informowała o ostrzałach wymierzonych w elektrownię i szantażu stosowanym wobec pracowników przez Rosjan. 

Do dzisiaj na szczęście nie zrealizował się czarny scenariusz, ale w 2022 roku do europejskich realiów powrócił element, o którym myśleliśmy, że pozostał w minionym stuleciu, czyli groźba katastrofy atomowej. 

Szansa dla Ukrainy

Ciągły rosyjski ostrzał utrudnia również realizację wielkich planów Ukrainy, czyli eksportu energii do UE.

Rosyjska inwazja na Ukrainę i w tym aspekcie okazała się wyjątkowo skutecznym katalizatorem procesów, które miały zająć lata. Chodzi o przyłączenie Mołdawii i Ukrainy do europejskiej sieci przesyłowej w marcu 2022 roku, czyli w ciągu miesiąca od wybuchu wojny. Podłączenie było mocnym przyspieszeniem  projektu synchronizacji rozpoczętego w 2017 roku. Jak skomentowała to unijna komisarz ds. energii Kadri Simson, tym samym ENTSO-E (czyli sieci europejskich operatorów) udało się w dwa tygodnie wykonać to, co w innych warunkach "zajęłoby rok".

Przyłączenie miało nie tylko pozwolić Mołdawii i Ukrainie na uniezależnienie się od rosyjskiego systemu przesyłowego. Dzięki przyłączeniu to Ukraina może także eksportować energię do reszty Europy i zarabiać na jej sprzedaży, co w przypadku jej gospodarki ma obecnie ogromne znaczenie. Obecny potencjał handlowy Ukrainy wynosi 400 MW, jest jednak ograniczony ze względu na działania rosyjskie. 

Jak mówią nam przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych, utrudniają one chociażby uruchomienie linii przesyłowej Chmielnicka-Rzeszów, dzięki której Ukraina mogłaby eksportować do Polski energię z atomu.

Wielkie ambicje

Wzrost cen energii z paliw kopalnych na całym świecie sprawił, że nawet najwięksi sceptycy zwrócili uwagę na kluczową rolę rozwoju OZE w drodze do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. 

Wielki plan inwestycji w odnawialne źródła energii i elektryfikację transportu zapowiedziały w ramach Inflation Reduction Act Stany Zjednoczone. Na dekarbonizację gospodarki USA przeznaczą w jego ramach sto kilkadziesiąt miliardów dolarów.

Unia Europejska mocno zrewidowała dotychczasowe plany zielonej transformacji. Odejście od węgla nie ma się już opierać na masowym wykorzystaniu gazu ziemnego jako mniej emisyjnego paliwa przejściowego. Zamiast tego UE zapowiada inwestycje w wodór, magazyny energii i zwiększenie tempa przejścia bezpośrednio na OZE. Do łask wrócił też atom, który jest traktowany jako stabilne źródło energii na okres, gdy pogoda nie sprzyja produkcji z odnawialnych źródeł. 

Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »