Zagraniczny dylemat PZU
Ubezpieczyciel stoi przed trudnym wyborem. Albo sprzeda zagraniczne spółki, albo wyłoży dodatkowo 200-300 mln zł.
PZU, największy polski ubezpieczyciel, zdecydował się na zagraniczną ekspansję, bo krajowy rynek ze względu na rosnącą konkurencję był dla niego za ciasny. Wiązano z nią duże nadzieje. Zgodnie z przyjętą strategią rozwoju grupy do 2010 r., na koniec tego okresu zagraniczne spółki miały przynosić około 8 proc. przychodów, czyli około 1 mld zł. Na razie można jednak mówić jedynie o wydatkach. I to niemałych, bo ekspansja kosztowała naszego giganta około 200 mln zł.
Wschodnia dziura...
Ostatnią inwestycją był zakup w 2005 r. ukraińskiej grupy ubezpieczeniowej Skide-West. W sprawozdaniu finansowym PZU za 2005 r. znajduje się informacja, że ubezpieczyciel zapłacił za akcje PZU Ukraine (nowa nazwa spółki majątkowej) i PZU Ukraine Life Insurance łącznie 35,8 mln zł. W obu spółkach przeprowadzono podwyższenie kapitału o 39,4 mln zł. Inwestycja kosztowała 75,2 mln zł. Na razie przyniosła straty wynoszące 27,3 mln zł.
W ostatnich dniach w Kijowie przebywał specjalny zespół, który badał obie spółki.
" W ukraińskich spółkach niezbędne jest bardzo duże wzmocnienie kadrowe i menedżerskie. Jeśli mamy tam pozostać, konieczne jest istotne dokapitalizowanie, ponieważ w żadnym wypadku nie zadowala nas siódma pozycja na rynku" mówi Piotr Osiecki, nowy przewodniczący rady nadzorczej PZU Ukraine i PZU Ukraine Life Insurance (jego poprzednikiem był Mirosław Kowalski, były dyrektor zarządzający ds. strategicznych inwestycji zagranicznych).
Ile? Tego nie chce powiedzieć. Z naszych informacji wynika, że niezbędne inwestycje to 100-150 mln zł.
Jeszcze więcej pieniędzy pochłonęły inwestycje na Litwie. PZU kupił tam najpierw spółkę życiową i majątkową Lindra (w 2002 r.), a w 2005 r. dokupił dwa towarzystwa od niemieckiego banku Nord/LB. Łączne nakłady wyniosły już 119,6 mln zł. Efekty? Na razie mizerne. Łączne straty litewskich spółek wynosiły na koniec 2005 r. 67,2 mln zł. Tylko w ubiegłym roku zwiększyły się o 42,2 mln zł! To dość sporo, nawet jeśli przyjąć, że spółki są w trakcie restrukturyzacji. Nasze źródła twierdzą, że aby litewską filię postawić na nogi, trzeba 50-100 mln zł.
...i dziurawy nadzór
Wiele wskazuje na to, że szwankował nadzór. Kto zawinił? Decyzję o inwestycjach zagranicznych" zakupie akcji i dokapitalizowaniach " podejmował zarząd PZU. Zgodę musiała wyrazić rada nadzorcza. Mimo to sytuacja się nie poprawiła. A więc? Udało się nam dotrzeć do stenogramu z posiedzenia Komitetu Współpracy Strategicznej (KWS), który obradował w listopadzie 2003 r. w Atenach. W spotkaniu wzięli udział: Cezary Stypułkowski, były prezes PZU, Piotr Kowalczewski, wiceprezes, Bogusław Kott (prezes Banku Millennium, wówczas 10-procentowego akcjonariusza PZU), Ernst Jansen, wiceprezes Eureko, i Paulina Pietkiewicz, sekretarz KWS (związana z Eureko). Uczestnicy ustalili, że po zakupie spółek Nord/LB PZU dokona wewnętrznej restrukturyzacji zespołu ds. ekspansji zagranicznej, aby ograniczyć do minimum konieczność angażowania kadry zarządzającej najwyższego szczebla! Eureko zaproponuje też kandydatów do tego zespołu (ponadto poszuka i zaproponuje kandydata na dyrektora regionalnego oddziału PZU na Litwie).
Szefem operacji PZU na Litwie jest Zenon Olbryś, jedyny prezes z rekomendacji Eureko. Co ciekawe, poinformował on niedawno obszernie obecny zarząd PZU o nieprawidłowościach, jakie wystąpiły w litewskich spółkach. Następnie złożył rezygnację.
Tomasz Brzeziński