W skrócie
- Jastrzębska Spółka Węglowa musi przetrwać, bo jej upadek to kłopoty nie tylko w regionie, ale i w całej polskiej gospodarce - mówi minister aktywów państwowych Wojciech Balczun.
- Konieczna jest restrukturyzacja - bez cięć kosztów i zmian w zatrudnieniu raczej się nie obejdzie.
- Priorytetem jest zapewnienie zastrzyku płynności - na stole są różne scenariusze, od sprzedaży części majątku spółki po wsparcie z PFR czy BGK.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jastrzębska Spółka Węglowa odnotowała 724,1 mln zł straty netto na poziomie skonsolidowanym w drugim kwartale 2025 r. Strata za całe pierwsze półrocze wyniosła 2 mld 87,6 mln zł. Spółce nie sprzyja sytuacja rynkowa - ceny węgla koksowego dosłownie runęły w porównaniu z 2022 rokiem (wtedy tona kosztowała średnio 1510 zł, w 2024 r. było to już 894 zł). Wyniki pierwszego półrocza dodatkowo "pogrążył" odpis w wysokości 648 mln zł, związany ze styczniowym pożarem w kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice.
Los JSW wisi na włosku. Minister: Konieczna jest głęboka restrukturyzacja
"Sytuacja w JSW jest rzeczywiście wyjątkowo trudna" - przyznaje w rozmowie z money.pl Wojciech Balczun, minister aktywów państwowych. Przypomniał, że w czasach prosperity spółka nie umiała zapanować nad kosztami - ówczesny zarząd (jak mówi Balczun, "chcąc zbić kapitał polityczny") zaproponował górnikom dziesięcioletnie gwarancje pracy, chociaż oni sami postulowali pięcioletni okres gwarancji. Do tego fundusz płac w całej grupie wzrósł z 4,6 mld zł w 2021 r. do 7,4 mld zł w 2023 r. Ciosem dla finansów spółki okazała się też składka solidarnościowa zapłacona w 2023 r. - 1,6 mld zł, które JSW wyłożyła głównie z funduszu mającego służyć jako poduszka finansowa na czarną godzinę.
To diagnoza, a co dalej? "Nie dopuszczam możliwości upadłości spółki, gdyż mogłoby to mieć negatywne konsekwencje nie tylko dla pracowników i regionu, ale i dla całej gospodarki. Konieczna jest głęboka restrukturyzacja spółki, która pozwoli na płynne przejście przez ten kryzys" - mówi Wojciech Balczun.
"Zdaję sobie sprawę, że może to oznaczać cięcia kosztów i zmiany w strukturze zatrudnienia, ale najważniejsze jest, by utrzymać stabilność finansową i móc kontynuować działalność" - dodaje.
Program restrukturyzacyjny dla JSW już jest, ale to zarząd przedstawi jego założenia związkowcom. "JSW musi dostosować się do nowej rzeczywistości rynkowej, a to oznacza konieczność przystosowania struktury kosztowej, w tym również zmniejszenie zatrudnienia" - nie kryje Wojciech Balczun. "Zresztą od lat w sektorze górniczym następuje restrukturyzacja zatrudnienia, ponieważ część kopalń się zamyka, np. z powodu wyczerpywania się złóż. Są więc narzędzia i wiedza, jak to przeprowadzić, pozostając w dialogu społecznym".
Szef MAP: JSW ma przed sobą przyszłość, tylko musi wyjść na prostą
Obecnie kluczowa jest poprawa płynności - na stole, jak mówi szef MAP, jest kilka scenariuszy. Nie ma wśród nich pomocy publicznej, gdyż ta musiałaby być notyfikowana w Komisji Europejskiej, a na to nie ma czasu. Spółka prowadzi więc dialog z bankami, rozważane jest też upłynnienie majątku takiego jak zapas węgla energetycznego, a także być może wsparcie z Polskiego Funduszu Rozwoju czy Banku Gospodarstwa Krajowego.
Zdaniem ministra Balczuna, JSW ma przed sobą przyszłość, musi tylko przezwyciężyć obecny kryzys - spółka jest bowiem producentem węgla koksowego, kluczowego surowca w przemyśle stalowym. "Dodatkowo, nasze działania w obszarze zbrojeń i produkcji stali mogą otworzyć nowe rynki zbytu dla JSW" - mówi.
Pytany o górników, których obejmie restrukturyzacja i, jak się wydaje, nieuchronne cięcia etatów, szef MAP wskazał, że należy wykorzystać "różne możliwości przekwalifikowania" dla pracowników z regionu Śląska i Zagłębia, tak, by mogli oni pracować w sektorze OZE czy elektromobilności.











