Afera GetBack. Co z aresztem dla Leszka Czarneckiego? Jest decyzja sądu
Afera GetBack ma kolejny rozdział. Warszawski sąd ponownie oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie Leszka Czarneckiego. "Sąd kolejny raz stwierdził, że materiał dowodowy nie wskazuje na duże prawdopodobieństwo tego, żeby popełnił on czyn zabroniony" - powiedział PAP po wyjściu z sali rozpraw adwokat Krzysztof Pawlak, jeden z pełnomocników biznesmena. Prokuratura zapowiedziała zażalenie w tej sprawie.
Afera GetBack nie daje o sobie zapomnieć. Wniosek o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu na początku lutego tego roku. To już drugi wniosek o zastosowanie wobec biznesmena środka zapobiegawczego w śledztwie dotyczącym afery GetBack.
Jak informowała prokuratura tymczasowe aresztowanie biznesmena jest niezbędne, aby przedstawić zarzuty podejrzanemu, który od niemal dwóch lat unika dobrowolnego stawienia się w prokuraturze. Dzięki temu prokuratura będzie mogła wystawić za nim międzynarodowy list gończy i Europejski Nakaz Aresztowania.
Ponowny wniosek prokuratury o aresztowanie biznesmena, który przebywa za granicą sąd miał rozpoznać w maju. Posiedzenie jednak zostało odwołane, bo sędzia referent Krzysztof Ptasiewicz złożył wniosek o wyłączenie od orzekania w sprawie.
Sędzia referent we wniosku o wyłączenie miał wskazać, iż obrońcą podejrzanego jest m.in. adw. Jacek Dubois, a żona adw. Jacka Dubois, Maria Ejchart-Dubois, jest pełnomocnikiem procesowym sędziego referenta w postępowaniu toczącym się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku sędziego Ptasiewicza, a kolejny trzeci już termin posiedzenia wyznaczył na 22 czerwca. "Sąd uznał, że znajomość sędziego, opierając się jedynie na zawodowych kontaktach z żoną obrońcy podejrzanego, która reprezentuje sędziego we własnej sprawie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka nie wskazuje w stopniu wysoce uprawdopodobnionym na zagrożenie bezstronności sędziego" - informowała PAP rzecznik prasowy ds. karnych SSO Mirosława Chyr.
W związku z tym w czwartek w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście odbyło się posiedzenie w tej sprawie, a sędzia Krzysztof Ptasiewicz wysłuchał argumentów obu stron postępowania, decydując o nieuwzględnieniu wniosku prokuratury.
- Jesteśmy zadowoleni z decyzji sądu. To nie jest pierwsza decyzja, która w taki sam sposób odnosi się do materiału dowodowego. Sąd kolejny raz stwierdził, że nie wskazuje on na duże prawdopodobieństwo tego, żeby Leszek Czarnecki popełnił czyn zabroniony, zarówno co do pierwszego, jak i drugiego zarzutu. W związku z czym sąd tak naprawdę nie badał już przesłanek szczególnym związanych z tym zarzucanym rzekomo matactwem i to było tak naprawdę powodem, że sąd nie uwzględnił tego wniosku - powiedział tuż po ogłoszeniu postanowienia jeden z pełnomocników Leszka Czarneckiego adwokat Krzysztof Pawlak z kancelarii mec. Romana Giertycha.
Z kolei mecenas Roman Giertych napisał w czwartek na Twitterze, że przyczyną oddalenia wniosku jest, podobnie jak w pięciu poprzednich orzeczeniach dotyczących tej sprawy, "brak dowodów popełnienia przestępstwa".