Budżet państwa pod lupą NIK. "Stwarza to niepokojące ryzyko"
NIK wziął pod lupę realizację budżetu w pierwszym pełnym roku urzędowania Andrzeja Domańskiego w resorcie finansów. - Gospodarka finansowa państwa wciąż prowadzona była w dużym zakresie poza budżetem państwa i z pominięciem rygorów ustawowych - ocenił wykonanie budżetu w 2024 r. prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Jednocześnie NIK pozytywnie zaopiniował działania rządu i MF zmierzające do poprawy przejrzystości finansów publicznych, ale zarazem przestrzegł przed konsekwencjami dalszego wzrostu zadłużenia sektora w relacji do PKB.
- Sprawozdanie Rady Ministrów z wykonania budżetu państwa zawiera, we wszystkich istotnych aspektach, rzetelne informacje i dane - ocenił w czwartek w Sejmie prezes NIK podczas debaty nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa w 2024 r. - Pozytywnie oceniamy kierunki zaproponowane przez rząd w zakresie finansów publicznych, zmierzające do poprawy przejrzystości finansów państwa, uproszczenia struktury wydatków publicznych, odpowiedzialnego zarządzania długiem publicznym oraz ograniczenia korzystania z funduszy pozabudżetowych - dodał Marian Banaś.
Łączny deficyt budżetu państwa i środków europejskich wyniósł 222,5 mld zł. - Po raz pierwszy uwzględniono w nim wypłatę 13. i 14. emerytury, co oceniamy pozytywnie, ponieważ zwiększa to transparentność finansów publicznych - zauważył.
Jednocześnie prezes NIK przedstawił zastrzeżenia co do wykonania budżetu za ubiegły rok. - Podobnie jak w latach poprzednich, ustawa budżetowa oraz sprawozdanie nie obejmują pełnego obszaru działań, które mają wpływ na finanse państwa - ocenił Banaś.
W 2024 r. nadal na wysokim poziomie utrzymywały się wydatki na obsługę długu - wyniosły one 66 mld zł. Równocześnie odnotowano dalszy wzrost potrzeb pożyczkowych - w porównaniu do roku poprzedniego wzrosły one o blisko 1/3. - Zarówno wydatki, jak i deficyt nie obejmowały jednak wszystkich zobowiązań wpływających na stan finansów publicznych. Oznacza to, że gospodarka finansowa państwa wciąż prowadzona była w dużym zakresie poza budżetem państwa i z pominięciem rygorów ustawowych - stwierdził prezes NIK.
Marian Banaś negatywnie ocenił działania podejmowane od 2020 r. "na dużą skalę", które "obniżają rangę ustawy budżetowej i naruszają podstawowe zasady budżetowe - w szczególności jawność i przejrzystość". - Ze środków funduszy obsługiwanych przez BGK sfinansowano zadania na kwotę ponad 135 mld zł, co odpowiadało ponad 16 proc. wydatków budżetu państwa i niemal 3,7 proc. PKB - wyliczył.
W ocenie Izby takie działanie znacznie ogranicza kontrolę parlamentarną i społeczną nad wydatkowaniem środków publicznych. - Pozytywnie oceniamy jednak działania rządu, które skutkowały przeniesieniem znacznej części nierównowagi finansowej z funduszy pozabudżetowych do sektora instytucji rządowych - objętych kontrolą parlamentu - zaznaczył Banaś.
Szef NIK zauważył, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł 240 mld zł, co stanowiło 6,6 proc. PKB - drugi najwyższy wynik w UE. - To poziom porównywalny do 2020 r., gdy rozpoczęła się pandemia. Po raz trzeci z rzędu deficyt przekroczył 3 proc., co skutkuje objęciem Polski procedurą nadmiernego deficytu - dodał. Z kolei dług krajowy wzrósł o ok. 20 proc., a jego relacja do PKB osiągnęła 44,3 proc. (dług publiczny krajowy) oraz 55,3 proc. według metodologii unijnej. Różnica między tymi wskaźnikami przekroczyła 400 mld zł, czyli 11 proc. PKB. Zdaniem Banasia wynika to głównie z nieuwzględnienia zadłużenia funduszy umieszczonych w BGK oraz zobowiązań z tytułu tarczy finansowej PFR.
Według prognoz zarządzania długiem publicznym na lata 2025-2028, w 2026 r. relacja długu sektora instytucji rządowych i samorządowych do PKB przekroczy 60 proc. - Stwarza to ryzyko naruszenia unijnych progów ostrożnościowych i konieczność wdrożenia dodatkowych środków naprawczych - ostrzegł prezes Banaś.
Zdaniem NIK, aby poprawić monitorowanie wykonania budżetu państwa w kolejnych latach, należy ujednolicić zasady prezentowania długu publicznego, tak aby wartość długu ujawniała rzeczywisty poziom zadłużenia państwa.
- Większość kontroli NIK została oceniona pozytywnie, jednak w 8 kontrolowanych jednostkach stwierdzono istotne nieprawidłowości. Kluczowe z nich miały charakter systemowy: Reguła wydatkowa nie zapewniała przywracania równowagi finansowej państwa ani nie stanowiła istotnego elementu planowania budżetu - powiedział w Sejmie. Nie przeprowadzono także skutecznego przeglądu wydatków. Do tego część środków z rezerw przeznaczono na zadania niezwiązane z nagłymi sytuacjami.
- Łączna kwota nieprawidłowości przekroczyła 13 mld zł. Skala zastrzeżeń NIK do zarządzania finansami publicznymi pozostaje niepokojąca i utrzymywanie tego stanu niesie ryzyko dalszego osłabienia znaczenia ustawy budżetowej. Konieczne jest pilne wdrożenie działań naprawczych - zaapelował Marian Banaś.
W 2024 r. Polska odnotowała wzrost PKB sięgający niemal 3 proc., po najgorszym od wielu lat 2023 r., w którym otarliśmy się o recesję - wzrost wyniósł wtedy zaledwie 0,1 proc. - Na wzrost gospodarczy w 2024 r. wpłynęły m.in. konsumpcja prywatna oraz zwiększenie zapasów, co było efektem m.in. 20-procentowego wzrostu wynagrodzeń w sektorze budżetowym i 30-procentowej podwyżki dla nauczycieli - stwierdził w Sejmie przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń z KO, omawiając wykonanie budżetu'24.
Nie nastąpił natomiast wzrost inwestycji, co wiązało się z opóźnionym wykorzystaniem środków unijnych, mimo ich odblokowania. - Sprawdził się pesymistyczny scenariusz dotyczący osłabienia eksportu w wyniku recesji u głównych partnerów handlowych. Dodatkowo, umacniający się złoty również miał wpływ na ograniczenie eksportu - dodał.
Inflacja okazała się znacznie niższa od prognoz - średniorocznie wyniosła 3,6 proc., wobec 11,4 proc. w 2023 r. Prognoza budżetowa zakładała inflację na poziomie 6,6 proc. Zdaniem przewodniczącego, spadek ten był częściowo efektem zamrożenia cen energii i spadku cen surowców energetycznych. - Niższej inflacji nie towarzyszyły obniżki stóp procentowych, a dodatkowym czynnikiem destabilizującym były nieprzewidywalne zdarzenia, takie jak powódź z września. W efekcie prognozy dotyczące inflacji oraz dochodów podatkowych zostały znacząco przeszacowane - poinformował Cichoń.
Jak dodał, dalszy wzrost niezrównoważonych wydatków publicznych doprowadził do zwiększenia deficytu z 5,3 proc. do 6,6 porc. PKB. - Deficyt budżetu państwa wzrósł znacząco, głównie z powodu rezygnacji z ukrywania rzeczywistej sytuacji finansów publicznych. Wpływ miały także czynniki zewnętrzne, takie jak wojna w Ukrainie, oraz realizacja obietnic wyborczych przy jednoczesnym utrzymywaniu kosztownej polityki społecznej - powiedział.
Przewodniczący skomentował także wzrost realcji długu publicznego do PKB. - Pogorszenie to nie jest alarmujące - korzystny wskaźnik z końca 2023 r. był wynikiem wysokiej inflacji, która tymczasowo przesunęła ciężar kosztów deficytu na posiadaczy obligacji. Spadek inflacji przywrócił realne obciążenia - ocenił Cichoń.
Dochody budżetu państwa w 2024 r. wyniosły 623 mld zł, co oznacza wzrost o 49 mld zł (8,6 proc.) w porównaniu z rokiem poprzednim. Wydatki wyniosły 834 mld zł i były wyższe o 174 mld zł, czyli o 26,5 proc. W efekcie deficyt budżetowy osiągnął poziom 211 mld zł, wobec 85,5 mld zł w 2023 r.
Najwyższe dochody osiągnięto z tytułu VAT - były one o 17,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Realizacja budżetu w 2024 r. doprowadziła do pewnych odchyleń w zakresie wydatków i dochodów względem ustawy budżetowej, ale - jak powiedział Cichoń - były one stosunkowo niewielkie i nie wymagały głębokiej nowelizacji. - Pierwotna ustawa budżetowa - przygotowana przez poprzedni rząd - była zbyt optymistyczna. Ostatecznie prognozy dochodów były zawyżone o 59 mld zł, z czego dochody z VAT przeszacowano o 29 mld zł, z PIT o 12 mld zł, a z CIT o 10 mld zł - stwierdził przewodniczący Komisji Finansów Publicznych.
W ocenie przewodniczącego budżet na 2024 r. został zrealizowany zgodnie z nowelizowaną ustawą budżetową, a NIK - w porównaniu do 2023 r. - zwiększył liczbę pozytywnych opinii. Dlatego Komisja postuluje przyjęcie sprawozdania, udzielenie Radzie Ministrów absolutorium, a także zwrócenie przez Sejm uwagi na stwierdzone nieprawidłowości.
- Państwo nie zrealizowaliście aż 56 mld zł dochodów budżetowych - powiedział w czasie dyskusji w Sejmie poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. - To wszystko, co się stało z dochodami budżetowymi, to polityczne przyzwolenie na niepłacenie podatków, zwłaszcza VAT i CIT. W konsekwencji gigantyczny deficyt, 211 mld zł, nieco niższy od zaplanowanego, ale tylko dlatego, że nie zrealizowaliście wszystkich wydatków - dodał. Poseł PiS mówił o przyroście długu publicznego, który - według jego słów - był najwyższy w Unii Europejskiej i przekroczył 2 bln zł. - Już w tym roku dług przekroczy 60 proc. PKB, bo po I kw. tego roku dług przekroczył 57 proc. PKB - powiedział Kuźmiuk. - W tej sytuacji klub parlamentarny PiS nie będzie głosował za absolutorium dla rządu Donalda Tuska - zadeklarował poseł.
Kluby KO, Polski 2050, PSL i Lewicy zapowiedziały głosowanie za przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu i udzieleniem absolutorium rządowi. Posłanka PSL Agnieszka Kłopotek mówiła o pomocy udzielonej poszkodowanym i samorządom w odbudowie infrastruktury po wrześniowej powodzi, podkreślając, że te "trudne okoliczności" miały wpływ na budżet państwa. Natomiast Sławomir Ćwik z Polski 2050 zwrócił uwagę na przyspieszenie wzrostu gospodarczego ze "ze szczątkowego" 0,1 proc. w 2024 r. do 3 proc. w 2025 oraz na zmniejszenie luki VAT. Tomasz Trela z Lewicy mówił o zwiększonych wydatkach, jakie zostały zrealizowane w roku 2024, m.in. na obronność i służbę zdrowia.
Michał Wawer z Konfederacji mówił o błędach prognostycznych, wskazując na fakt, że dochody z VAT okazały się niższe o 30 mld zł, czyli o 10 proc. niż planowano na początku. - To rząd Morawieckiego rozpoczął korzystanie z funduszy pozabudżetowych, ale rząd Tuska obiecywał z tym skończyć. Nie zrobiliście tego, koniec końców okazało się, że fundusze pozabudżetowe były zadłużone o 70 mld zł bardziej niż rok wcześniej. Czyli tempo zadłużania funduszy budżetowych, które widzieliśmy za PiS, za PO jeszcze przyspieszyło - powiedział poseł. - To budżet porażki - dodał.
Adrian Zandberg z koła Razem zwrócił uwagę na poziom inwestycji i na poziom wykorzystania środków z KPO. Według niego "niepokojący jest udział dochodów z podatku korporacyjnego w dochodach podatkowych ogółem". Mówił także o "przestrzelonych prognozach" dotyczących dochodów. Przedstawiciel Razem dodał, że grzechem tego budżetu były "zaniżone wydatki na ochronę zdrowia", które według niego skutkują wydłużonymi kolejkami.
Odpowiadając na pytania posłów podczas czwartkowej debaty nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa w 2024 r. wiceminister finansów Hanna Majszczyk odniosła się m.in. do zarzutów, że wykonanie dochodów było niższe od zaplanowanych. - Takie wykonanie tych dochodów spowodowane było kilkoma czynnikami. Przede wszystkim baza, od której szacowano dochody na rok 2024, była niższa. Jeśli idzie o dochody za rok 2023 były one niższe o 15 mld zł, co sprawiło, że także naliczenie dochodów było wyższe - powiedziała wiceminister Majszczyk. - Poza tym inflacja była niższa od zakładanej, różnica była o 50 proc. w dół, tymczasem wykonanie dochodów z VAT to w dużej mierze pochodna tego wskaźnika - dodała.
Podkreśliła, że na wyniki dochodów nie miały wpływu "w żaden sposób czynniki związane ze spadkiem ściągalności". Wskazała, że dochody z VAT licząc rok do roku wzrosły w 2024 r. o 40 mld zł, poza tym w roku 2024 doszło do ograniczenia luki VAT.
Odniosła się także do zarzutu dotyczącego szybkiego wzrostu długu publicznego w roku 2024 . - Wysoki poziom długu nie powinien dziwić, budżet bowiem jest w 90 proc. budżetem sztywnym. Mamy w prawie szereg rozwiązań, które determinują określone wydatki na określone cele. Mieliśmy wzrost wydatków na obronę, na służbę zdrowia, mieliśmy także wysoką waloryzację emerytur i rent - powiedziała wiceminister.