Ceny gazu nagle znacząco wzrosły. Zadecydował jeden czynnik
Wycena gazu na międzynarodowej giełdzie z dostawą na wrzesień wzrosła w ciągu dnia o blisko 27 proc. do poziomu, notowanego ostatnio w połowie czerwca. Wówczas to cena surowca rosła z uwagi na uzupełnianie magazynów przed zimą przez europejskie kraje. Pośredni wpływ na podwyżki mają obecnie ceny ropy.
W środę ok. godz. 16 gaz ziemny w holenderskim hubie TTF w kontraktach na wrzesień podrożał o blisko 27 proc., wobec ceny z porannego otwarcia benchmarku. Surowiec był wyceniany na 39,6 euro za MWh (megawatogodzinę), natomiast dzień wcześniej te same kontrakty kosztowały 31,50 euro.
Nieco niższa, lecz dalej dwucyfrowa podwyżka miała miejsce także na październikowych kontraktach. Te w ciągu połowy dnia wzrosły o 23,5 proc. do ceny 43,12 euro za MWh.
Należy przy tym pamiętać, że obecny poziom jest nadal niższy od tego, który odnotowywano przed wybuchem wojny w Ukrainie. W lutym 2022 r. wycena gazu w hubie TTH wahała się od 42 do 47 euro.
Ceny zbliżyły się do poziomów notowanych w połowie czerwca. Wówczas podwyżki wynikały z wzmożonego popytu na surowiec. Kraje Europy były w trakcie wypełniania magazynów przed najbliższą zimą. Te, jak podaje Bloomberg, na początku sierpnia były zapełnione już w 87 procentach.
Dzisiejsze skoki natomiast mają podłoże w utrzymujących się wysokich temperaturach, które wpływają na zmniejszoną produkcję ropy, co ma pośredni wpływ na ceny kontraktów na gaz.
O utrudnieniach mówią m.in. amerykańskie rafinerie. Jak podaje lokalny serwis ze stanu Kolorado - koaa.com - w sąsiednim Teksasie zakłady w Delek musiały ograniczyć produkcję ropy ze względu na upały. To znalazło przełożenie na wzrost cen gazu na stacjach benzynowych w USA, ponieważ, jak wskazał w rozmowie z portalem przedstawiciel Amerykańskiego Stowarzyszenia Samochodowego, "połowę kosztów za galon gazu stanowi ropa".
Podobna zależność, choć w innej proporcji, zauważalna jest na międzynarodowych rynkach. Dlatego nie bez wpływu na wyceny gazu pozostaje także decyzje producentów ropy zrzeszonych w ramach kartelu OPEC+.
Wśród nich znajdują się m.in. kraje arabskie, takie jak Arabia Saudyjska, Kuwejt czy Iran. W połowie lipca przedstawiciele kartelu zapowiedzieli kolejne już cięcia w dziennym wydobyciu ropy. W ten sposób państwa należące do OPEC+ chciały wpłynąć na odwrócenie trendu taniejących cen surowca na międzynarodowych giełdach.
Taki zamiar udało się w pewnym stopniu zrealizować, ponieważ od ostatniej decyzji ogłoszonej w połowie lipca cena baryłki europejskiej ropy Brent wzrosła z ok. 79 dol. do 87 dol. 9 sierpnia, natomiast w przypadku ropy WTI (amerykański benchmark) ceny na rynkach wzrosły z 74 dol. do 84 dol. w tym samym czasie.