Gdzie jest sufit dla wzrostu cen ropy naftowej?
Czy ceny ropy naftowej mogą przekroczyć 200 dol. za baryłkę, by ustanowić historyczne rekordy?
Przez miesiąc ceny ropy brent zmieniły się o 15 proc., jednak wahania cenowe były bardzo duże z minimum 94 dol. i maksimum 133 dol.
JP Morgan prognozuje, że ceny ropy brent mogą w tym roku wzrosnąć do 180-200 dol. Czy jest to prognoza skrajna i mało prawdopodobna?
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- Ta prognoza nie jest skrajnością jeżeli weźmiemy pod uwagę jaka była dynamika cen, gdy Irak zaatakował Kuwejt w latach 90. XX wieku - mówi Michał Stajniak, ekspert XTB.
Wtedy zamrożona została podaż na poziomie 4 mln baryłek dziennie, co stanowiło 7-8 proc. całej globalnej podaży i ceny ropy wzrosły dwukrotnie. Rosja produkuje ok. 8 mln baryłek ropy i produktów ropopochodnych dziennie. Sankcje nałożone na Rosję z powodu ataku na Ukrainę obniżyły podaż o 3-4 mln baryłek, co stanowi ok. 4 proc. globalnej podaży.
- Z powodu wojny w Ukrainie cena teoretycznie może wzrosnąć do 200 dol., jednak są też analizy, z których wynika, że już przy cenie 160-170 dol. dojdzie do destrukcji popytu - wyjaśnia ekspert XTB. - Z destrukcją popytu mieliśmy do czynienia w 2008 r., gdy cena ropy brent sięgnęła 150 dol. za baryłkę.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Limit dla destrukcji popytu przy eskalacji wojny w Ukrainie może przesunąć się aż do 215-220 dol./baryłka.
Jednak możliwe jest też zwiększenie podaży ropy dzięki podwyższeniu produkcji ropy z łupków o 300 tys. baryłek, toczą się też negocjacje dotyczące m.in. zdjęcia embarga na import ropy z Wenezueli, a chodzi aż o 1,5 mln baryłek dziennie.