Hermetyczne grupy zawodowe

Niektóre grupy zawodowe strzegą dostępu do swojego grona. Są to takie zawody prawnicze, jak adwokat, radca prawny, notariusz, ale także np. rzeczoznawcy majątkowi, rzecznicy patentowi czy geodeci. W ten sposób, jak twierdzą, chcą zapewnić wysoką jakość świadczonych usług - bo aby stać się członkiem danej korporacji, trzeba zdać trudne egzaminy. To właśnie one, jak i kontrole wewnątrz korporacji, "eliminują" z branży osoby, które w ocenie tych środowisk nie dają rękojmi właściwego wykonywania zawodu. Czy taki system jest słuszny i uczciwy?

Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha:

Korporacje zamykają do siebie dostęp, bo politycy dali im takie prawo. Służy ono wyłącznie ograniczeniu dostępu do zawodu. Daje możliwość czerpania większych pożytków z faktu samego ograniczania konkurencji w danym zawodzie. Ceny usług na tak reglamentowanym rynku muszą być wyższe. Do utrzymania i poszerzania takich praktyk służy jawnie fałszywa argumentacja o rzekomym interesie konsumenta.

Najlepiej pokazują to doświadczenia, że nie chodzi o ochronę interesów konsumentów, lecz ograniczanie konkurencji. Nie ma żadnego powodu, oprócz interesu korporacji, dla którego reglamentacja dostępu do zawodu powinna obowiązywać.

Reklama

To egzamin państwowy poświadcza kwalifikacje danej osoby, a jej umiejętności praktyczne weryfikuje rynek. Każde państwo powinno gwarantować swoim obywatelom wolny dostęp do zawodów oraz eliminować wszelkie praktyki prowadzące do monopolizacji w jakiejkolwiek dziedzinie.

Agnieszka Metelska, rzecznik prasowy Naczelnej Rady Adwokackiej :

Pozostawienie nadzoru nad grupą zawodową w rękach samorządu gwarantuje czuwanie nad jakością usług, a poprzez postępowania dyscyplinarne wykluczane są osoby działające nieetycznie i niezgodnie z określonymi wymogami. Korporacje kontrolują wypełnianie obowiązku ubezpieczania się od odpowiedzialności cywilnej, co gwarantuje interesy klientów.

Samorząd kształci swoich członków i kontroluje ich kwalifikacje. Przyznaję, że egzaminy wstępne na aplikacje, jak i końcowe, są bardzo trudne, gdyż mają na celu sprawdzenie wiedzy przyszłych adwokatów. Nie można sobie przecież wyobrazić sytuacji, w której np. lekarz mógłby operować pacjenta bez odbycia specjalizacji, czy pielęgniarka zajmowałaby się chorym bez odpowiedniego przygotowania zawodowego.

Nie przeczę, że powinno być więcej adwokatów, ale zwiększenie ich liczby musi iść w parze z dbałością o jakość usług i staniem na straży dobra ich odbiorców.

Katarzyna Rychter

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zawodowe | egzamin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »