Kasy samoobsługowe potęgują samotność. W Holandii wprowadzili "kasy do pogawędki"
Kasy samoobsługowe stały się niezwykle popularne na całym świecie. Aż 3/4 Polaków woli korzystać z kas bez sprzedawcy niż z tradycyjnych stanowisk. Okazuje się, że kasy samoobsługowe potęgują odczuwanie samotności, z którą zmagają się zwłaszcza Amerykanie. Odpowiedzią na to mają stać się "kasy do pogawędki", w których proces kasowania produktów będzie odbywać się bez pośpiechu i w miłej atmosferze. Czy pomysł zyska na popularności także w naszym kraju?
Kasy samoobsługowe potęgują odczuwanie samotności przez Amerykanów - wynika z sondażu PlayUSA. Amerykanie uważają, że korzystanie z kas samoobsługowych utrudnia międzyludzkie kontakty. Jest to poważny problem zwłaszcza dla tych Amerykanów, którzy mieszkają poza dużymi miastami, a wizyta w sklepie to jedna z niewielu okazji na nawiązanie krótkiej rozmowy z innymi ludźmi.
Problem już kilka lat temu zauważono w Holandii. Tam zdecydowano się wprowadzić "kasy do pogawędki". Kasowanie produktów odbywa się bez pośpiechu i co najważniejsze, z życzliwymi kasjerami.
Kasy samoobsługowe miały być odpowiedzią na presję wywieraną przez innych klientów, żeby wykładanie, kasowanie i pakowanie produktów odbywało się, jak najszybciej. Okazało się jednak, że to innowacyjne rozwiązanie technologiczne, które miało usprawnić robienie zakupów, ma także swoją mroczną stronę.
Kasy samoobsługowe oddzieliły nas od innych ludzi - wynika z sondażu cytowanego przez portal "Insider". Stały się kolejną nowinką technologiczną, dzięki której mogliśmy uciec od kontaktu z innymi ludźmi.
Amerykańskie rządowe agencje medyczne przestrzegają przed konsekwencjami otaczania się wszechogarniającą nas technologią, która potęguje odczuwanie samotności i nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie. Z sondażu wynika, że aż 2/3 Amerykanów boleśnie odczuwa samotność z powodu korzystania z kas samoobsługowych.
Problem ciemnej strony kas samoobsługowych już kilka lat temu zauważyli Holendrzy, którzy wzięli go na poważnie i postanowili z nim walczyć.
Postanowili pójść na przekór panującym obecnie trendom ogarniającego nas pośpiechu i wprowadzili do swoich sklepów tzw. "powolne kasy", lub jak kto woli "kasy do pogawędki". Do tego też mają one służyć.
Podczas skanowania zakupów kasjer celowo nie spieszy się z nabijaniem produktów, aby można było porozmawiać, rzucić żartem czy skomentować panujące warunki pogodowe.
"Kasy do pogawędki" obecne są obok kas tradycyjnych i samoobsługowych. Cieszą się dużą popularnością zwłaszcza wśród osób starszych, którym doskwiera samotność, w domu nie mają się do kogo odezwać, a wolny czas jest dla nich udręką
W Polsce kasy samoobsługowe od lat cieszą się coraz większą popularnością. Pierwsze egzemplarze pojawiły się w naszym kraju grubo ponad dekadę temu - w 2009 roku. Z każdym kolejnym rokiem do swoich sklepów wprowadzały je kolejne duże cieci handlowe. Dziś jest już to standard w polskich marketach.
Z korzystania z innych kas niż samoobsługowe nie wyobraża sobie zwłaszcza jedno pokolenie - jest to tzw. "pokolenie Z", czyli najmłodsi Polacy, którzy urodzili się po 1995 roku. Aż 84 proc. z nich woli zapłacić za zakupy w kasie samoobsługowej niż tej obsługiwanej przez człowieka.
Jak jest w innych grupach wiekowych Polaków? 71 proc. preferuje korzystanie z kas samoobsługowych - wynika z badania przeprowadzonego przez SW Research. Tradycyjne kasy są częściej wybierane przez seniorów. Polacy cenią sobie rozwiązania samoobsługowe, widać to nie tylko w sklepach. Jeszcze więcej z nas przekonało się do paczkomatów - według badania obecnie korzysta z nich aż 76 proc. ankietowanych.
W Polsce nie mamy badań, które mówiłyby, że korzystanie z kas samoobsługowych potęguje w nas samotność, ale być może kwestia czasu, aż zapragniemy miłych chwil przy kasie, przez co i u nas pojawią się "kasy do pogawędki". Na razie jednak musimy zadowolić się pospiesznym wykładaniem produktów w tradycyjnych kasach lub korzystaniem z usług "zimnej" maszyny.