Duńska propozycja zakłada wprowadzenie unijnego rozporządzenia dotyczącego walki z materiałami przedstawiającymi wykorzystanie seksualne dzieci (CSAM). Lipcowa propozycja spotkała się jednak ze znaczną krytyką, a w efekcie obowiązek został zastąpiony dobrowolnym skanowaniem wiadomości.
Duńczycy poparli propozycję z czasów polskiej prezydencji
Propozycja zakłada, że państwa członkowskie UE będą mogły zastosować wobec usługodawców zasadę dobrowolnego skanowania wiadomości wysyłanych przez osoby prywatne w komunikatorach internetowych. Dania stwierdziła, że to kompromis, który ma zażegnać spór wokół omawianej regulacji, nazywanej "chat control" (kontrola czatu). Eksperci cyberbezpieczeństwa wskazują jednak, że rozwiązanie może "tylnymi drzwiami" wprowadzać inwigilację.
Jak podkreślił wicepremier Krzysztof Gawkowski w rozmowie z PAP, duńska propozycja skupiła się na tym, żeby w rozporządzeniu ws. CSAM nie było obowiązkowego skanowania wiadomości w komunikatorach, co - jak wskazał - wpisuje się w polską propozycję z czasu polskiej prezydencji w Radzie UE.
"Polska nigdy nie zgodzi się na jakiekolwiek obowiązkowe skanowanie. Sprawę kompromisu dotyczącego ochrony dzieci traktujemy priorytetowo i z rozwagą. Chcemy zrobić wszystko, żeby przepisy dawały możliwość walki z pedofilią, ale jednocześnie zagwarantowały bezpieczeństwo wszystkim obywatelom - deklarował wicepremier.
Omawiany duński projekt polega na odejściu od obowiązkowego skanowania wiadomości przez firmy na rzecz procedury dobrowolnej detekcji.
Skanowanie wiadomości kończy z prywatną komunikacją w internecie?
Projekt rozporządzenia ustanawiającego przepisy mające na celu zapobieganie niegodziwemu traktowaniu dzieci w celach seksualnych i jego zwalczanie został opublikowany w maju 2022 r. i od tego czasu trwają nad nim dyskusje. Rozmowy w sprawie kompromisowego rozwiązania nadal się toczą:
"Ostateczne stanowisko polskiego rządu będzie zależało od tego, jak będzie wyglądał tekst rozporządzenia przygotowywanego podczas duńskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej" - powiedział Gawkowski.
Dania, która sprawuje prezydencję w Radzie UE od 1 lipca br., jeszcze w lipcu przedstawiła pierwszą propozycję dotyczącą projektu. Nakładała ona na dostawców usług online obowiązek wykrywania, zgłaszania i usuwania materiałów CSAM, co miało dotyczyć m.in. wiadomości prywatnych wysyłanych w komunikatorach internetowych.
Takie rozwiązanie krytykowali eksperci cyberbezpieczeństwa i organizacje związane z prawami człowieka, argumentując, że takie przepisy stoją w sprzeczności z zasadami i wartościami demokratycznymi, takimi jak prawo do prywatności, domniemanie niewinności czy ochrona sygnalistów. Wówczas Duńczycy wycofali się z takiego kształtu przepisów i opracowali nową strategię.
To, co proponuje Dania, de facto prowadzi do zlikwidowania prywatnej komunikacji w internecie i osłabienia szyfrowania. (...) To krok w stronę mniejszego cyberbezpieczeństwa, ale i osłabienia ochrony prywatności - mówila Małgorzata Fraser, dziennikarka i ekspertka ds. cyberbezpieczeństwa.
Tak Unia chce skanować prywatne wiadomości. Dla walki z pedofilią
Obowiązek został zastąpiony procedurą "odpowiednich środków zapobiegawczych". Skanowanie miałoby być dobrowolne i zależeć od dostawców usług. Miałoby obejmować komunikację szyfrowaną, czyli wykorzystującą algorytmy, które uniemożliwiają nieuprawnionym osobom przeczytanie wiadomości.
12 listopada br. najnowsza propozycja Danii ws. rozporządzenia CSAM została zaakceptowana przez grupę roboczą ds. egzekwowania prawa w Radzie Unii Europejskiej. W następnej kolejności propozycja trafi do Komitetu Stałych Przedstawicieli państw UE w celu jej rozpatrzenia. Jeśli wynik będzie pozytywny, dokument trafi do Parlamentu Europejskiego, gdzie rozpocznie się wypracowywanie ostatecznego porozumienia dotyczącego treści regulacji.











