Liderzy inwestują, maruderzy zostają w tyle. "Można wpaść w pułapkę"

- Jak w przypadku każdej transformacji, będą wygrani i przegrani - mówi o dekarbonizacji Debora Revoltella, główna ekonomistka Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Rozmawiamy z nią o tym, kto może zyskać, a kto stracić na zielonej transformacji, dlaczego firmy nie chcą w nią inwestować i dlaczego polscy przedsiębiorcy są bardziej pesymistyczni niż reszta Europy.

Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) to unijna instytucja udzielająca firmom i samorządom kredytów lub gwaranci kredytowych na projekty realizujące cele polityki UE. Bank nie korzysta z pieniędzy z unijnego budżetu - działa jak inne banki inwestycyjne, pozyskując odrębne fundusze poprzez działalność na rynkach kapitałowych. Z jego wsparcia korzystają głównie kraje UE, ale w ramach specjalnych projektów także państwa spoza Unii.

- Głównym problemem na horyzoncie jest niepewność co do tego, co będzie dalej - odpowiada na pytanie o to, czy UE jest obecnie dobrym miejscem do inwestowania Debora Revoltella, główna ekonomistka i dyrektor wydziału kwestii ekonomicznych EBI. Pytamy ją także co dalej z zieloną transformacją, czy teza o Europie dwóch prędkości znajduje poparcie w faktach i czego polscy przedsiębiorcy obawiają się dużo bardziej niż reszta Europy.

Reklama

Pułapka scenariusza bez przyszłości. Kto zostanie przegranym transformacji?

Martyna Maciuch, Interia Biznes: Jak wygląda obecnie sytuacja Unii Europejskiej? Czy blok otrząsnął się już po ostatnich wstrząsach dla gospodarki?

Debora Revoltella, główna ekonomistka Europejskiego Banku Inwestycyjnego: Ostatnie lata były trudne dla gospodarki UE. Ale odpowiednio zareagowano. Dzięki poluzowaniu reguły wydatkowej możliwe było znaczące wsparcie fiskalne. Wprowadzono Instrument na rzecz Odbudowy i zwiększenia Odporności (w jego ramach kraje otrzymują fundusze na realizację KPO - red.), zreformowano Zielony Ład i REPowerEU. Wsparcie zapewnialiśmy także w ramach Grupy Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Wszystko to robiono z myślą o tym, że nie należy rezygnować z priorytetu nadanego zielonej transformacji. I rzeczywiście, ten proces nie opóźnił się nawet w tych trudnych czasach.

- Biorąc pod uwagę okoliczności, inwestycje w UE pozostają na stosunkowo dobrym poziomie. Różnica jest uderzająca w porównaniu z czasami kryzysu zadłużenia w strefie euro. W następstwie tamtego kryzysu inwestycje pozostawały poniżej trendu przez znacznie dłuższy okres czasu. Obecnie jednak poziom inwestycji jest bardziej stabilny i to pomimo zacieśniania polityki pieniężnej.

- W sektorze publicznym plany inwestycyjne były oczywiście wspierane przez fundusze w ramach krajowych planów odbudowy i fundusze strukturalne UE. Wiele z tych środków trafiło do sektora energetycznego. Inwestycje w tej dziedzinie zostały przez wiele państw uznane za priorytet. 

- Ale sektor prywatny też wykazał znaczną odporność. Przedsiębiorstwa otrzymały znaczne wsparcie publiczne. Pozwoliło im to osiągnąć stosunkowo dobre wyniki w zakresie odbudowywania poziomu zysków i utrzymywania bufora płynności. To dzięki temu, gdy warunki finansowania zaczęły się pogarszać, przedsiębiorstwa okazały się znacznie bardziej odporne niż można się było spodziewać. Na podstawie modeli tego, jak szybko zacieśnienie polityki pieniężnej przełoży się na ograniczenie inwestycji, można się było spodziewać, że nastąpi to znacznie szybciej, niż miało to miejsce w rzeczywistości. 

- Tymczasem firmy nie rezygnowały z inwestycji - dzięki temu, że miały wystarczające zasoby, ale też dlatego, że dostrzegały potrzebę inwestowania. Szczególnie w dziedzinie efektywności energetycznej, ze względu na gwałtowny wzrost cen energii. A gdy już wprowadzi się rozwiązanie zwiększające efektywność energetyczną, koszty związane z energią spadają. Powstałą rezerwę gotówkową można wykorzystać wtedy na inne cele.

Czy UE jest obecnie dobrym miejscem do inwestowania?

- Głównym problemem na horyzoncie jest niepewność co do tego, co będzie dalej. Stopień, w jakim będziemy w stanie dostosować naszą gospodarkę do wymogów przemian, które przechodzimy, będzie moim zdaniem miał kluczowe znaczenie dla konkurencyjności Europy w perspektywie średnio- i długoterminowej.

- Pierwszą transformacją, z którą musi się zmierzyć Unia, jest oczywiście dekarbonizacja. Określiłabym to jako najważniejsze wyzwanie. Ale zachodzą też inne przemiany strukturalne: cyfryzacja i rozwój sztucznej inteligencji, starzenie się społeczeństwa, globalizacja. Wszystko to zwiększa potrzebę adaptacji gospodarki, a co za tym idzie - inwestycji.

Jak firmy podchodzą do zielonej transformacji?

- Jak w przypadku każdej transformacji, będą wygrani i przegrani. Pierwsza grupa postrzega przejście na zeroemisyjność jako szansę - są to liderzy transformacji. Pozostałe firmy postrzegają to raczej jako zagrożenie, i można ich określić jako maruderów. Co ciekawe, z naszych badań wynika, że liderzy dużo więcej inwestują i wprowadzają znacznie więcej innowacji niż maruderzy. Maruderzy nie wprowadzają innowacji, mają luki inwestycyjne i są bardziej skłonni do ograniczania produkcji. Obawiamy się, że im większy dystans między tymi dwoma grupami, tym trudniejsza będzie transformacja na zeroemisyjną gospodarkę.

Mamy więc dwie grupy firm - liderów i maruderów. Czy w szerszej skali ten podział jest widoczny także pomiędzy krajami UE? Czy dane potwierdzają tezę o Europie dwóch prędkości?

- Ostatnie dane dotyczące inwestycji są trudne do jednoznacznej interpretacji, gdyż cały czas apetyt firm na wydatki kapitałowe uwzględnia pierwiastek pomocy publicznej z ostatnich lat. Weźmy na przykład Włochy, kraj, z którego pochodzę. Włochy wprowadziły niedawno bardzo udany program wsparcia renowacji budynków i wymiany źródeł ciepła. Był łatwy do wdrożenia i dla gospodarstw domowych, i dla wykonawców. Wspierał efektywność energetyczną i cieszył się dużą frekwencją. O ile dla finansów publicznych był on kosztowny, i być może mógłby być mniej hojny, to w znaczącym stopniu umożliwił on inwestycje w efektywność energetyczną budynków mieszkalnych.

- Takie rodzaje wsparcia nadal odgrywają kluczową rolę w europejskim krajobrazie inwestycyjnym. Jeżeli jakieś rozwiązanie zostało wprowadzone w zeszłym roku, jego efekty będą widoczne do dziś. Trudno jest więc jednonacznie odczytać, z czego tak naprawdę wynikają obecne inwestycje - wsparcia publicznego czy rzeczywistej kondycji gospodarki i sektora. Dane są dość mocno zakłócone.

Co w takim razie można powiedzieć o Polsce na podstawie ostatnich badań EBI? Jak prezentujemy sią jako potencjalne miejsce do zlokalizowania inwestycji? Czy jest coś szczególnego w naszym kraju, co nas odróżnia od UE?

- Krótkoterminową barierą dla inwestycji jest to, że w Polsce firmy postrzegają klimat gospodarczy relatywnie gorzej niż przedsiębiorstwa z innych krajów. W Polsce zawsze widać tutaj nieco więcej pesymizmu. Gorsza niż na poziomie europejskim jest także dostępność finansowania zewnętrznego i wewnętrznego dla polskich przedsiębiorstw.

Co z naszym podejściem do zielonej transformacji?

- Jeszcze w 2022 roku w Polsce wiele firm wskazywało, że nie poniosło do tej pory żadnych strat w związku ze zmianą klimatu. Wyniki naszej zeszłorocznej ankiety inwestycyjnej EIBIS wskazują, że ten odsetek znacząco wzrósł. Zatem świadomość problemu jest teraz znacznie większa. Tym, co polskie firmy robią najczęściej, jeśli chodzi o adaptację do zmian klimatu, jest wykupywanie ubezpieczeń. Takie podejście - pojawiło się zagrożenie związane ze zmianami klimatycznymi, więc muszę ubezpieczyć firmę od ryzyka - jest w Polsce bardziej powszechne niż w UE.

- Firmy w Polsce również częściej postrzegają zieloną transformację jako ryzyko niż jako szansę. Nie jest to dobra wiadomość w świetle tego, o czym mówiłyśmy wcześniej - że firmy skupiające się na możliwościach wynikających z transformacji więcej w nią inwestują.

A jakie są obecnie największe bariery dla polskich firm?

- Więcej firm w Polsce niż w UE wskazuje, że doświadcza problemów związanych z dużymi kosztami energii. Widać rozbieżności pomiędzy mniejszymi i większymi firmami w poziomie cyfryzacji - te większe inwestują w nią znacznie więcej. Do tego polskie firmy częściej - w porównaniu ze średnim poziomem w UE - wskazują dostępność wykwalifikowanych specjalistów oraz otoczenie regulacyjne i sytuację na rynku pracy jako przeszkody dla inwestycji.

Jak zmienić to podejście do transformacji jako zagrożenia? Weźmy na przykład Polskę. Mamy ogromny problem z węglem. Odpowiada on za 70 proc. naszego miksu energetycznego. To obciążenie, ale może i wielka szansa? Mam na myśli to, że ogromna część sektora energetycznego wymaga transformacji. Jest duże pole do inwestycji w zrównoważoną energię.

- Spójrzmy na to z perspektywy firmy, dla której zielona transformacja jest prawdziwym wyzwaniem. Kierownictwo myśli: czy transformacja jest dla nas naprawdę konieczna? A co z niepewnością, która się z nią wiąże? Na przykład z tym, ile dotacji na energię otrzymam? A może rząd udzieli mi zwolnienia na kolejne 10 lat? 

- W tym przypadku, jeśli istnieje możliwość, żeby nic nie zmieniać, prawdopodobnie firma z niej skorzysta. Ale myślę, że to bardzo ryzykowne. Można wpaść w pułapkę scenariusza, w którym nie ma przyszłości. To, czego potrzebuje taka firma, to przejrzystość. Przejrzystość co do dostępnych zachęt i przejrzystość co prowadzonej polityki. To jest bardzo ważne. 90 procent ankietowanych przez nas firm z sektora przemysłu twierdzi, że największym wrogiem dekarbonizacji jest niepewność.

- Jest też kwestia upływającego czasu. Sektory wysokoemisyjne najbardziej potrzebują finansowania. Jednak sektor finansowy zaczyna coraz mocniej wyceniać ryzyko klimatyczne, więc pożyczanie jest coraz droższe. Jeśli zatem przedsiębiorstwa nie rozpoczną dekarbonizacji wystarczająco szybko, w pewnym momencie finansowanie może stać się dla nich niedostępne.

Rozmawiała Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »