Unijne eko-wymogi nabierają tempa, budowanie będzie droższe. „To podróż w nieznane"
Dyrektywa budynkowa wywołała burzę polityczną oraz lawinę komentarzy i skrajnych opinii, od straszących wywłaszczeniem po głosy, że ostateczna wersja jest zbyt złagodzona. Na pewno będzie miała duży wpływ na rynek mieszkaniowy, co już sygnalizuje branża budowlana. Jednak to Polska będzie decydować o sposobie osiągnięcia wyznaczonych celów i sankcjach za ich niewypełnienie.
Parlament Europejski przegłosował we wtorek nowelizację dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, zwanej budynkową. Ma ona sprawić, że znacznie zmniejszą się emisje gazów cieplarnianych i zużycie energii w budownictwie. Do 2050 r. sektor ma stać się neutralny dla klimatu. Zagłosowało za nią w europarlamencie aż 370 posłów, a 199 było przeciw (46 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu).
Dokument ma blisko 200 stron i wyznacza cele z dość krótkim horyzontem czasu i jak przyznają eksperci na chłodno oceniający jej skutki: "Eko-lokomotywa się rozpędza i ... jest to trochę podróż w nieznane"