Na odsiecz Adamowi Glapińskiemu. "Bezpodstawny i bezprecedensowy atak"
Część członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP) podczas ostatniego posiedzenia przyjęła stanowisko w obronie prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego przed postawieniem go przez większość sejmową przed Trybunałem Stanu - donosi "Business Insider". Nie zgadzają się oni na usunięcie go z fotela szefa banku centralnego, uważając takie działanie oraz wysuwane groźby za całkowicie nieuzasadnione i bezprecedensowe.
W głosowaniu nad apelem mieli wziąć udział tylko przedstawiciele RPP wskazani do tego gremium przez PiS i prezydenta Andrzeja Dudę (trzech członków RPP wskazuje Sejm, w którym w poprzedniej kadencji większość miał PiS; trzech - prezydent, a trzech - Senat, który w poprzedniej kadencji kontrolowała opozycja). Wniosek poparli zatem: Iwona Duda, Wiesław Janczyk i Gabriela Masłowska oraz Ireneusz Dąbrowski, Cezary Kochalski i Henryk Wnorowski.
Jak podaje businessinsider.pl w głosowaniu nad stanowiskiem nie wzięli udziału trzej członkowi RPP wybrani przez Senat - Joanna Tyrowicz, Przemysław Litwiniuk oraz Ludwik Kotecki. Ta trójka miała opuścić posiedzenie Rady tuż przed głosowaniem.
Rada Polityki Pieniężnej w przyjętym dokumencie, w którym staje w obronie Adama Glapińskiego, zawarła sześć punktów. Ostatnim z nich jest apel o "zaniechanie działań zmierzających do pozbawienia stanowiska obecnego prezesa NBP".
Członkowie RPP, którzy poparli stanowisko, uważają, że takie ataki na prezesa polskiego banku centralnego nie powinny mieć miejsca. "Uważamy je za bezpodstawne, bezprecedensowe, naruszające niezależność banku centralnego oraz godzące w wiarygodność i powagę RP" - m.in. taki zapis, według informatorów serwisu, miał znaleźć się w przegłosowanym stanowisku.
"Ewentualne wszczęcie przez Sejm RP postępowania o pociągniecie do odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NBP, będzie potraktowane jako rażące złamanie zasady niezależności banku centralnego" - mieli napisać dalej autorzy dokumentu.
Część członków RPP w odezwie do większości sejmowej przypomina również o zapisach w prawie UE - chodzi o Traktat o funkcjonowaniu UE czy statut Europejskiego Banku Centralnego.
W stanowisku RPP członkowie wskazani przez poprzednią większość sejmową przypominają również o zasługach Glapińskiego w ostatnich trudnych dla gospodarki latach. "Skutecznie mierzył się z wyzwaniami, przed którymi stałą polska gospodarka w niezwykle dynamicznym i wymagającym okresie obejmującym pandemię COVID-19, jak też wojnę w Ukrainie i wzrost nasilenia zagrożeń geopolitycznych" - twierdzą przedstawiciele RPP.
RPP ma z niepokojem obserwować intensyfikację zapowiedzi odsunięcia obecnego prezesa od pełnienia funkcji prezesa NBP i przewodniczącego RPP. "W naszej ocenie naruszyłoby to rażąco niezależność personalną banku centralnego, w efekcie wywołałoby negatywne skutki dla Polaków i polskiej gospodarki, w szczególności za sprawną podważania zaufania do stabilności systemu finansowego oraz postrzegania polskiego banku centralnego jako elementu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i innych międzynarodowych instytucji finansowych" - taki zapis również miał znaleźć się w przyjętym dokumencie.
Stanowisko części RPP miało zostać przyjęte po tym, jak pod koniec lutego poseł KO, przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych Janusz Cichoń, zapowiedział, że jego formacja polityczna planuje jeszcze przed końcem marca złożyć wstępny wniosek o pociągnięcie prezesa NBP do odpowiedzialności przed TK.
Podobno w samym NBP mają narastać obawy przed takim scenariuszem. W trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi politycy ówczesnej opozycji wielokrotnie zapowiadali pociągnięcie Glapińskiego przed TK. W "100 konkretach" KO zawarła m.in. taki zapis: "Łamanie Konstytucji i praworządności będzie szybko rozliczone i osądzone. W tym celu postawimy przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego - za zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego i brak realizacji podstawowego zadania NBP, jakim jest walka z drożyzną".
Wstępny wniosek dotyczący odpowiedzialności szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu może złożyć w Sejmie prezydent, grupa co najmniej 115 posłów lub sejmowa komisja śledcza.