NFZ pod kreską. Szpitale czekają na pieniądze, a "brakuje bardzo dużo"
Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma z czego płacić szpitalom? Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" alarmuje w sprawie otrzymania 100 proc. należności za świadczenia nielimitowane. NFZ ma nie mieć pieniędzy na pokrycie zobowiązań wobec placówek. Nieoficjalne ustalenia wskazują, że na zapłacenie za wszystkich pacjentów objętych programami lekowymi w 2024 r. funduszowi brakuje prawie 1 mld zł.
Narodowy Fundusz Zdrowia ma przechodzić finansowy kryzys. We wtorek "Gazeta Wyborcza" informuje o pustkach w kasie NFZ, a to bezpośrednio przekłada się na szpitale i pacjentów korzystających z usług publicznej służby zdrowia. Sytuacja ma być zła, ale instytucja nie zdecydowała się na udzielenie komentarza w tej sprawie. Zdaniem byłego urzędnika NFZ nie jest to przypadek.
"Gazeta Wyborcza" alarmuje o fatalnej sytuacji finansów Narodowego Funduszu Zdrowia, a właściwie o tym, iż instytucja nie posiada pieniędzy, które powinny zostać wypłacone szpitalom i przychodniom w ramach należności za świadczenia nielimitowane.
NFZ nie ma pieniędzy, by uregulować należności względem placówek, z którymi ma podpisaną umowę i stoi to w sprzeczności z wcześniejszymi zapewnieniami Ministerstwa Zdrowia. Nie wszystkie przychodnie i szpitale leczące Polaków otrzymają w najbliższym czasie 100 proc. należności za wykonane usługi.
"Świadczenia nielimitowane to takie, za które NFZ - zgodnie z przepisami, a także zgodnie z treścią umów zawieranych ze szpitalami i poradniami - musi zapłacić 100 proc., niezależnie od liczby pacjentów, którym zostały udzielone. Kiedyś świadczeń nielimitowanych było tylko kilka, m.in. leczenie zawałów serca, porody czy przeszczepy narządów. Z czasem ich lista się rozrastała. Obecnie jest na niej ponad 500 pozycji. Wiele z nich nie podlega dyskusji, jak udary mózgu czy leczenie pacjentów w ramach pakietu onkologicznego. W tych przypadkach chodzi bowiem o leczenie ratujące życie" - czytamy w artykule "GW". Sytuacja ta nie jest nowością.
Okazuje się, że rok wcześniej NFZ zmagał się z podobnym problemem finansowym. Już w 2023 r. zabrakło pieniędzy na to, aby pokryć 100 proc. należności za świadczenia nielimitowane. Wówczas doszło do przesunięcia budżetowego i środki zostały wypłacone w ramach budżetu na 2024 r. "GW" dodaje, że wtedy pieniądze trafiły do podmiotów w marcu, ale wywołało to lawinę, gdyż zaczęło brakować funduszy na świadczenia realizowane w późniejszych kwartałach 2024 r.
"Szpitale i poradnie w województwie śląskim dostały do podpisania aneksy, w których NFZ zobowiązuje się do zapłacenia w 100 proc. tylko za świadczenia nielimitowane wykonane w III kwartale zeszłego roku. Za świadczenia wykonane w IV kwartale 2024 r. mają dostać tylko część należności" - ujawnia "GW".
NFZ otrzymało od dziennikarzy zajmujących się sprawą pytania. Dotyczyły one tego, ile brakuje jej pieniędzy na wypłatę za świadczenia nielimitowane i czy ktoś jeszcze dostaje aneksy na mniej niż 100 proc. należności. Mimo szansy na ustosunkowanie się do całej sytuacji... NFZ nie odpowiedziało na oficjalne zapytanie.
Był urzędnik NFZ w rozmowie z "GW" wskazał, że to nie przypadek. "Brakuje bardzo dużo, dlatego wolą nie odpowiadać. Treść aneksów to sposób na odłożenie wypłat, które wcześniej czy później fundusz będzie musiał jednak zrealizować. Jeśli tego nie zrobi, szpitale i poradnie pójdą do sądu. Wygraną mają w kieszeni" - powiedział rozmówca dziennikarzy znający system od środka.
Co ważne, jeszcze niedawno przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapewniali, że należność za nielimitowane świadczenia z zeszłego roku ma być pokryta z tegorocznego budżetu NFZ. Deklaracja ta padała z ust nie tylko Izabeli Leszczyny, szefowej MZ, ale także wiceministra Marka Kosa.
O ile szpitale, które zdecydują się na sądowne załatwienie sprawy, mogą być pewne wygranej w kwestii świadczeń nielimitowanych, to już w przypadku świadczeń limitowanych sprawa nie jest taka prosta. "GW" pisze, że "wśród nich są m.in. programy lekowe, czyli leczenie z użyciem bardzo drogich preparatów", a z tym korzystać ma ponad 200 tys. pacjentów, wśród których większość to osoby walczące z nowotworami, niemniej problem dotyczy również osób z chorobami rzadkimi. "Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na zapłacenie za wszystkich pacjentów objętych programami lekowymi w zeszłym roku funduszowi brakuje prawie 1 mld zł. Nie ma ich z czego zapłacić" - dodają dziennikarze.
Agata Jaroszewska