Obawy o inflację przybrały na sile. Stopy w USA i w strefie euro pójdą jeszcze w górę

Fed mógł sobie pozwolić na pauzę, gdyż przez 15 minionych miesięcy mocno, bo o 5 punktów procentowych, zacieśnił politykę pieniężną, żeby zwalczać inflację. Europejski Bank Centralny pozostaje w tyle. Musi sobie radzić z wyższą i równie "lepką" inflacją. Dlatego musiał w czwartek podnieść stopy. Ale to nie koniec podwyżek po obu stronach Atlantyku.

- Dzisiejszy wzrost stóp procentowych odzwierciedla naszą zaktualizowaną ocenę perspektyw inflacji, dynamiki inflacji bazowej oraz siły transmisji polityki pieniężnej - powiedziała prezes EBC Christine Lagarde na konferencji prasowej po decyzji Rady Prezesów o podwyżce stóp o 25 punktów bazowych, w tym głównej do 4 proc.

W ciągu dwóch dni swoje nowe projekcje przedstawiły najważniejsze banki centralne po obu stronach Atlantyku. Oba pokazują schodzenie inflacji do celu, ale bardzo powolne, takie, które nie zakończy się nawet jeszcze w 2025 roku. Inflacja w USA jest jednak nieco niższa i wyniosła w maju 4 proc. Inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem cen żywności i energii, trzyma się na poziomie powyżej 5 proc. od pół roku i nie chce zejść wyraźnie niżej. W maju lekko spadła do 5,3 proc. z 5,5 proc. w kwietniu.

Reklama

O trwałości i uporczywości inflacji w USA świadczy ulubiona miara Fed, deflator wydatków konsumpcyjnych, czyli PCE. W kwietniu wzrósł on do 4,4 proc. z 4,2 proc. w marcu. Bazowy PCE, czyli po wyjęciu z niego cen energii i żywności, wzrósł w kwietniu do 4,7 proc. z 4,6 proc. w marcu. Słowem - podobnie jak na całym świecie - tanieje energia i surowce, następuje poprawa w łańcuchach dostaw zmniejszająca presję kosztową, ale popyt jest nadal silny (o czym świadczy ogłoszony w czwartek wzrost sprzedaży detalicznej w maju), a opłaty za mieszkanie i czynsze drgnęły zaledwie odrobinę w dół. 

- Nastąpił postęp w spadku inflacji - mówił na środowej konferencji po posiedzeniu decydującego o stopach procentowych Federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku (FOMC) prezes Fed Jerome Powell.

- Mimo to presja inflacyjna jest nadal wysoka, a przed procesem sprowadzania inflacji do 2 proc. jeszcze daleka droga - dodał.

Projekcja inflacji w USA w górę

Bo członkowie FOMC podnieśli w czerwcu projekcję indeksu bazowego PCE do 3,9 proc. w tym roku z 3,6 proc. przewidywanych w marcu, co oznacza, że inflacja ich zdaniem jest bardziej trwała.

Podobnie jak w strefie euro. Inflacja w maju spadła do 6,1 proc. z 7 proc. w kwietniu, a inflacja bazowa do 5,3 proc. z 5,6 proc. miesiąc wcześniej. Mimo to ostatnia projekcja pracowników Eurosystemu przewiduje średnią inflację w tym roku 5,4 proc., w przyszłym - 3 proc., a w 2025 - 2,2 proc. To w każdym przypadku o 0,1 pp. więcej niż przewidywała projekcja ogłoszona w marcu. Według najnowszej projekcji, inflacja bazowa ma spaść w tym roku do 5,1 proc., w 2024 do 3,0 proc., a w 2025 roku do 2,3 proc. To także więcej niż w marcowej projekcji.

- Podstawowe wskaźniki presji cenowej pozostają silne, chociaż niektóre wykazują wstępne oznaki osłabienia (...) Wcześniejsze wzrosty kosztów energii nadal powodują wzrost cen w całej gospodarce. Stłumiony popyt z powodu ponownego otwarcia gospodarki również nadal napędza inflację, zwłaszcza w usługach - mówiła Christine Lagarde na czwartkowej konferencji prasowej.

Rynek pracy podgrzewa inflację

Po obu stronach Atlantyku coraz ważniejszym powodem presji inflacyjnej jest rynek pracy. W strefie euro wynagrodzenia wzrosły o 5,2 proc. w I kwartale tego roku, choć z negocjacji płacowych wynikało, że powinny wzrosnąć o 4,3 proc. Bezrobocie jest na historycznie najniższym poziomie i wynosi 6,5 proc. W USA stopa bezrobocia wynosi rekordowo niskie 3,7 proc., lecz członkowie FOMC prognozują jej wzrost do 4,1 proc. na koniec tego roku i do 4,5 proc. na koniec roku przyszłego.

- (...) popyt na pracę nadal przewyższa podaż dostępnych pracowników. Członkowie FOMC oczekują poprawy równowagi podaży i popytu na rynku pracy, co z czasem będzie zmniejszać presję na wzrost inflacji - mówił Jerome Powell.

Oba najważniejsze banki centralne świata przyznają też, że dotychczasowe zacieśnienie polityki pieniężnej zaczyna działać.

- (...) kredyty stają się coraz droższe dla firm i gospodarstw domowych. W kwietniu oprocentowanie kredytów osiągnęło najwyższy poziom od ponad dekady i wyniosło 4,4 proc. dla kredytów dla przedsiębiorstw i 3,4 proc. dla kredytów hipotecznych - mówiła Christine Lagarde.

Fed przyznał, że zrobił pauzę, żeby lepiej przyjrzeć się skutkom dotychczasowego zacieśnienia, a poza tym żeby mieć więcej czasu i więcej danych, by ocenić, w jakim stopniu bardziej restrykcyjna polityka kredytowa banków jest efektem polityki monetarnej, a w jakim niedawnych upadłości w sektorze bankowym. I zadeklarował kolejne podwyżki stóp.

- (...) prawie wszyscy członkowie Komitetu oczekują, że właściwe będzie podwyższyć stopy procentowe do końca roku - mówił Jerome Powell.

Kolejne podwyżki stóp w lipcu

Z projekcji członków FOMC wynika, że tylko dwóch z 18 przewiduje do końca roku utrzymanie stóp na obecnym poziomie. Mediana ich projekcji przewiduje podwyżkę w tym roku w sumie o 50 punktów bazowych. Prezes EBC także mówiła, że na razie nie ma mowy o zakończeniu cyklu podwyżek.  

- (...) biorąc pod uwagę zmiany w projekcji, jest bardzo prawdopodobne, że będziemy kontynuować podwyżki stóp procentowych w lipcu - powiedziała Christine Lagarde.

Z projekcji obu banków centralnych wynika, że Fed jest w nieco lepszej sytuacji, i choć już teraz jego polityka jest bardziej restrykcyjna niż w strefie euro, ma wciąż większą przestrzeń do jej zacieśnienia. Członkowie FOMC wyraźnie podnieśli projekcję wzrostu PKB w USA w tym roku do 1 proc. z 0,4 proc. jeszcze w marcu.

Sytuacja EBC jest nieco trudniejsza, bo najnowsza projekcja oczekuje wzrostu PKB o 0,9 proc., gdy poprzednia przewidywała 1,0 proc. Z powodu zaostrzenia polityki pieniężnej przyszłoroczna projekcja wzrostu została także obniżona w dół o 0,1 pp.  

O ile na jeszcze na początku tego roku oba najważniejsze banki centralne świata obawiały się najbardziej, czy zacieśnienie polityki monetarnej nie wepchnie gospodarki w recesję, teraz na sile przybrały znowu obawy o inflację - wysoką, uporczywą i "lepką". Mają świadomość, że proces dezinflacji będzie bardzo żmudny i prawdopodobnie nie okaże się skuteczny bez - jak zasugerowali to ostatnio Ben Bernanke i Olivier Blanchard - przywrócenia równowagi na rynku pracy. To może potrwać. Stopy przez ten czas mogą być jeszcze wyższe na jeszcze dłużej.   

Jacek Ramotowski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | USA | gospodarka USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »