Rada postanowiła obniżyć stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. proc. do poziomu:
- stopa referencyjna 4,50 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 5,00 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 4,00 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskontowa weksli 4,55 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 4,60 proc. w skali rocznej.
Wcześniej w tym roku RPP obniżała stopy trzy razy: w maju (o 50 pb.), lipcu (o 25 pb.) i we wrześniu (o 25 pb.). Inflacja we wrześniu według wstępnego odczytu wyniosła 2,9 proc. Cel inflacyjny to 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem w górę lub w dół o 1 pkt proc.
Ekonomiści podzieleni przed decyzją
Ekonomiści byli podzieleni co do ruchu RPP. Połowa analityków oczekiwała obniżki stóp procentowych, połowa - pozostawienia ich bez zmian. Rynek z kolei wyceniał cięcie stóp o 25 punktów bazowych.
Jak wskazywała Agaty FIlipowicz-Rybicka, głównej ekonomistka i dyrektor Działu Analiz Makroekonomicznych Alior Banku na temat stóp procentowych w Polsce, argumentów za cięciem stóp nie brakowało. Wymieniła: przedłużone mrożenie cen energii do końca roku, o czym zdecydował prezydent Karol Nawrocki, niższa od oczekiwań inflacja i płace w ostatnich odczytach.
"Jednak sygnały płynące z Rady wskazują, że po dotychczasowych obniżkach możemy wejść w fazę większej ostrożności i rzadszych decyzji. W szczególności, że RPP podkreśla ryzyka związane z luźną polityką fiskalną. (...) Decyzja RPP będzie istotnym sygnałem dla uczestników rynku, a czwartkowa konferencja będzie kluczowa dla prognoz kierunków polityki pieniężnej na kolejne miesiące. W przyszłym roku spodziewamy się kontynuacji obniżek stóp procentowych w kierunku 3,5 proc." - wskazała w komentarzu.
Inflacja CPI we wrześniu, według wstępnych szacunków GUS, wyniosła 2,9 proc. w ujęciu rocznym. Było to zaskoczenie dla ekonomistów, którzy prognozowali przebicie poziomu 3 proc.
RPP nie mówi o cyklu obniżek, a o dostosowaniu poziomu stóp
Eksperci PKO BP spodziewali się braku zmian poziomu stóp, choć podkreślali, że obniżka jest również prawdopodobna. Zwrócili uwagę, że choć trzy wcześniejsze obniżki dały łącznie sumę 100 pkt. bazowych, RPP z Adamem Glapińskim na czele nie nazwała tego cyklem, a "dostosowaniem".
"Według nas październikowa obniżka byłaby sprzeczna z decyzją o nierozpoczynaniu cyklu. Argumentem za wstrzymaniem się z kolejną obniżką do listopada byłoby też oczekiwanie na nową projekcję inflacji, która naszym zdaniem powinna pokazać jej powrót do ok. 2,5 proc. w 2026. Z drugiej strony, przed ogłoszeniem cyklu Radę powstrzymywał szereg czynników ryzyka dla stabilności cen (luźna polityka fiskalna, silny wzrost płac, niepewność regulacyjna dotycząca cen energii)" - ocenili.












