Ostatnie dni z tanim paliwem? Zbliża się koniec autogazu z Rosji

Po 20 grudnia wchodzi w życie pełne embargo na rosyjskie LPG. Jeszcze tylko w tym tygodniu importerzy mogli rosyjski gaz sprowadzać na podstawie długoterminowych kontraktów. Miliony polskich kierowców zastanawiają się, czy autogaz znacząco podrożeje. Na razie paliwa nie brakuje, a jego cena jest stabilna.

Rosyjski LPG jeszcze w ubiegłym roku zaspokajał połowę krajowego zużycia tego paliwa i to właśnie Rosja od lat była jego największym dostawcą. W grudniu ubiegłego roku UE wprowadziła sankcje na to paliwo sprowadzane z Rosji - pozwolono jednak jeszcze przez rok importować rosyjski LPG na podstawie zawartych już kontraktów. Ten czas właśnie dobiega końca.

Autogazu nie zabraknie na polskich stacjach?

Eksperci nie mają wątpliwości, że w obecnej sytuacji rynkowej autogazu na polskich stacjach nie zabraknie. "Jednego możemy być pewni - autogazu po 20 grudnia nie zabraknie, a wzrost cen najprawdopodobniej okaże się umiarkowany" - przekonywał w niedawnej rozmowie z Interią Biznes Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP). Ekspert zwrócił uwagę, że wzrost najpewniej będzie jedynie umiarkowany (na ceny paliw wpływa wiele czynników, więc trudno prognozować, ile zapłacimy za autogaz po wprowadzeniu pełnego embarga na rosyjskie LPG). Jeszcze w listopadzie analitycy przewidywali, że po 20 grudnia będziemy płacić za autogaz ok. 3,30 zł/l.

Reklama

Ostatnie dni pokazały, że nawet takie "umiarkowane" prognozy okazały się przeszacowane - pod koniec ub. tygodnia autogaz kosztował przeciętnie na polskich stacjach 3,18 zł/l. "Mamy dobre wiadomości dla właścicieli samochodów z instalacja gazową - za litr LPG kierowcy w najbliższych dniach powinni płacić ok. 3,14-3,22 zł" - wyliczali w swoich prognozach na przedświąteczny tydzień analitycy portalu e-petrol.

Polscy importerzy mieli dużo czasu, aby przygotować się do pełnego embarga na rosyjski LPG

Polska branża LPG miała sporo czasu na przygotowanie się do ostatecznego i definitywnego odcięcia rosyjskich dostaw. O sankcjach na rosyjskie LPG mówił już w 2022 roku premier Mateusz Morawiecki, ale polski rząd nie zdecydował się na taki krok (przeważają opinie, że w obawie, aby nie powtórzyła się dramatyczna sytuacja z rynku węgla). Porzuciliśmy więc jednostronną rezygnację z rosyjskiego LPG i poczekaliśmy na wspólne, unijne sankcje. Te zostały uchwalone w końcu 2023 roku, z okresem przejściowym do grudnia 2024 roku.

Warto jednak przypomnieć, z czym przyszło się zmagać polskim importerom LPG. Przed rosyjską inwazją na Ukrainę z Rosji importowaliśmy ok. 70 proc. LPG (reszta pochodziła z innych kierunków). W 2023 roku było to ok. 50 proc. Przełom nastąpił w sierpniu br. Udział gazu  rosyjskiego w strukturze polskiego importu spadł w sierpniu z ok. 50 proc. do ok. 35 proc. w ujęciu miesięcznym. W sierpniu 2024 przedsiębiorcy sprowadzili do Polski 75 tys. ton LPG pochodzenia rosyjskiego, czyli najmniej od maja 2022 r., o jedną czwartą  mniej niż w lipcu.

Jeszcze bardziej ograniczono import rosyjskiego LPG w listopadzie. Szacuje się, że przekraczał on jedynie 20 proc. całego importu gazu płynnego do Polski.

Koniec z autogazem ze wschodu - teraz płynie z zachodu

W ostatnim roku zmieniły się ścieżki dostaw LPG do Polski. Choć od dłuższego czasu największym dostawcą pozostawała Rosja, systematycznie rósł udział Szwecji (w połowie roku - ok. 20 proc. całego importu LPG). Spory i wciąż się zwiększający udział ma Norwegia (w bieżącym roku przekroczyła 10-proc. udział w imporcie LPG Do Polski). Płynny gaz importujemy też z Wielkiej Brytanii, Niemiec i oczywiście USA, które chwali się nadwyżkami surowca. Wspomniani wcześniej eksperci z Polskiej Organizacji Gazu Płynnego zwracają uwagę także na "naturalnych" dostawców LPG - takich jak kraje z rejonu Zatoki Perskiej czy Algieria.

Zmianę kierunków dostaw najlepiej pokazują dane dotyczące transportu paliwa.  W ubiegłych latach najwięcej gazu płynnego transportowano do Polski koleją (głównie z Rosji) - w sierpniu br. było to wciąż ponad 50 proc. Ale już ok. 35 proc. LPG przypłynęło do krajowych terminali drogą morską, a ponad 10 proc. przekroczyło granicę autocysternami (np. z Niemiec).

Wiele podmiotów na polskim rynku LPG

Polski rynek dystrybucji LPG jest mocno rozproszony, choć - jak wynika z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego - są na nim firmy o dużym zasięgu w paliwowej branży. Chodzi o Unimot, Orlen i Gaspol. Wśród pozostałych podmiotów zwracają uwagę przychody spółki Barter SA czy Warsaw Gas Trading.

W ostatnich latach największymi konsumentami LPG na świecie są Rosja, Turcja oraz Korea Południowa (w UE Polska należy do największych konsumentów LPG). Największymi dostawcami LPG na światowy rynek są wspomniane Stany Zjednoczone, a w Europie Norwegia i Wielka Brytania. Liczącym się dostawcą jest też Katar.

 ***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: embargo na rosyjski gaz | wojna w Ukrainie | LPG | autogaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »