Popieramy Unię, ale czy chcemy polskiego euro?

Większość Polaków (87 proc.) popiera integrację europejską. Z kolei opinie o zastąpieniu złotówki wspólną walutą są podzielone: euro popiera 46 proc. badanych, a przeciwnych jest 44 proc. - wynika z sondażu CBOS.

Poparcie dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej jest powszechne w skali całego społeczeństwa. Akceptacja integracji przeważa w elektoratach wszystkich ugrupowań politycznych cieszących się obecnie największym poparciem społecznym.

100 proc. poparcia dla UE deklarują zwolennicy Lewicy i Demokratów. Pozytywna ocena integracji przeważa także wśród elektoratów Samoobrony (98 proc.), PO (97 proc.) i PiS (88 proc.).

Jeśli chodzi o euro, to Polacy są obecnie bardziej sceptyczni wobec wspólnej waluty niż przed wejściem Polski do Unii. Euro popiera 44 proc. społeczeństwa, a przeciwnych jest 46 proc. W 2002 roku prawie dwie trzecie Polaków deklarowało, że zgodziłoby się na przyjęcie euro (64 proc.), a przeciwna (22 proc.) była tylko jedna piąta społeczeństwa; niezdecydowanych było 14 proc.

Reklama

Za przyjęciem wspólnej waluty zdecydowanie opowiedziało się 19 proc. ankietowanych, 25 proc. raczej się zgadza. Raczej nie zgadza się 26 proc., a 20 proc. jest zdecydowanie przeciw. 10 proc. badanych nie miało zdania.

Niechęć Polaków do euro jest obecnie zdecydowanie większa, niż kilka lat temu. Według CBOS-u, ta wyraźna zmiana nastawienia nie wiąże się z niechęcią obecnych politycznych decydentów do przyjęcia wspólnej waluty.

"Przeciwnicy wprowadzenia euro w Polsce obawiają się, iż zmiana waluty przyczyni się do wzrostu cen, podobnie jak w niektórych innych krajach, które weszły do strefy euro" - komentuje CBOS. Według badań, wzrost cen był najczęściej wskazywanym negatywnym następstwem przystąpienia Polski do UE.

Projekt przyjęcia euro jest przyjmowany ambiwalentnie przez wszystkie grupy społeczno-demograficzne. Stosunkowo najwięcej zwolenników jest wśród ludzi młodych. Za przyjęciem wspólnej waluty opowiada się 51 proc. Polaków w wieku od 18 do 24 lat oraz 54 proc. od 25 do 34 lat, ale także 52 proc. osób w wieku od 45 do 54 lat.

Wśród zwolenników jest też 51 proc. mieszkańców największych miast, 55 proc. osób z wykształceniem średnim oraz 59 proc. osób stosunkowo najlepiej sytuowanych - o miesięcznych zarobkach powyżej 1200 zł na osobę. Za wprowadzeniem euro częściej opowiadają się mężczyźni (49 proc.), niż kobiety (38 proc.).

Jeśli chodzi o elektoraty partii, wśród zwolenników przyjęcia euro przeważają sympatycy PO, Lewicy i Demokratów i Samoobrony. Przeciwnicy mają natomiast niewielką przewagę wśród potencjalnych wyborców PiS.

Kiedy wprowadzić euro?

Zwolennicy euro są podzieleni w opiniach dotyczących terminu przyjęcia wspólnej waluty. 43 proc. uważa, że powinno to nastąpić jak najszybciej - w ciągu roku lub dwóch lat. 48 proc. uważa, że najwcześniej za kilka lat, a 3 proc., że jeszcze później. 5 proc. nie ma wyrobionego zdania.

CBOS podaje także, że do strefy euro należy już 13 z 27 państw UE. Ostatnio dołączyła Słowenia, jako pierwsza z grupy krajów przyjętych do Unii w 2004 roku. Termin przystąpienia do strefy euro wyznaczyły też kolejne kraje, m.in. Czechy, Węgry i Słowacja.

Obecnie nasz kraj nie spełnia kryteriów umożliwiających przystąpienie do strefy euro ze względu na wysoki deficyt. Jednak rząd zapowiada, że deficyt finansów publicznych spadnie poniżej 3 proc. PKB w 2009 r. i Polska spełni wówczas wszystkie kryteria konwergencji. Oznacza to, że przystąpienie do euro byłoby możliwe najwcześniej w 2011 r., po co najmniej dwuletnim pobycie w systemie walutowym ERM2.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: strefy | CBOS | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »