Prezydencja UE wreszcie została odmitologizowana

Objęcie od 1 stycznia półrocznego przewodnictwa Unii Europejskiej przez Grecję zostało przyjęte w Polsce naturalnie i neutralnie. Wypada z ulgą odetchnąć - WRESZCIE!

Objęcie od 1 stycznia półrocznego przewodnictwa Unii Europejskiej przez Grecję zostało przyjęte w Polsce naturalnie i neutralnie. Wypada z ulgą odetchnąć - WRESZCIE!

Przez kilka ostatnich lat zarówno nasza klasa polityczna, jak i media uprawiały irracjonalny fetyszyzm - każde państwo stające na czele UE miało nie zajmować się niczym innym, jak tylko stwarzaniem najkorzystniejszych warunków akcesyjnych dla Polski. Po pół roku następowało większe lub mniejsze rozczarowanie, a mu rzucaliśmy się z nadzieją przełomu na kolejną prezydencję.

Obecna wstrzemięźliwość wobec Grecji spowodowana jest niewątpliwie naszym komfortem psychicznym po szczycie Rady Europejskiej w Kopenhadze. Podkreślane jest głównie znaczenie symboli - podpisanie 16 kwietnia 2003 r. Traktatu Ateńskiego zamknie koło historii, jako że Polska składała 8 kwietnia 1994 r. wniosek o wstąpienie do UE właśnie na ręce prezydencji greckiej. Jednak doskonale rozumiemy, że polityczne priorytety Aten sytuują Polskę w bardzo dalekim tle. Wystarczy spojrzeć na powyższą mapkę. Grecy pragnęliby, aby UE zdecydowanie postawiła na Bałkany - nie tylko dotrzymując obietnic wobec Rumunii i Bułgarii, ale także przygarniając Chorwację i być może inne państwa postjugosłowiańskie. Największym problemem - i unijnym, i greckim - pozostaje oczywiście Turcja.

Reklama

Głównym zadaniem prezydencji greckiej jest dopracowanie traktatu w sprawie akcesji dziesięciu nowych członków UE. Dokument ten wraz z załącznikami ma liczyć ponad 6 tys. stron! Szczerze mówiąc - jeżeli punktem odniesienia miałyby być przygotowania Aten do Igrzysk XXVIII Olimpiady w 2004 r., to chyba spalibyśmy spokojniej, gdyby odpowiedzialność za przygotowanie jakże ważnego traktatu - w tym jego bezbłędne przetłumaczenie na wszystkie języki - ponosił raczej brukselski aparat Komisji Europejskiej. A propos Akropolu - jeszcze kilka miesięcy temu greccy gospodarze planowali posiedzenie Rady Europejskiej nie U STÓP, lecz NA świętym wzgórzu. Okazało się jednak, iż nie wszyscy przywódcy i ich orszaki wejdą tam pieszo w jakiej takiej kondycji. O czym by to świadczyło, gdyby niektórzy euromocarze musieli posiłkować się śmigłowcem...

We wszystkich wskaźnikach rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego Grecy zajmują w dotychczasowej Piętnastce ostatnią pozycję, co drażni ich dumę narodową. Wiadomo, że od 1 maja 2004 r. zostaną w unijnej ariergardzie zluzowani i czerwoną latarnię przekażą komuś z nowych członków. W tym właśnie kontekście coraz więcej greckich myśli kieruje się ku Polsce...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: prezydencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »