"Proces transformacji należy przyspieszyć". Takich inwestycji potrzebuje teraz Europa

Grupa Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) udzieliła polskim firmom i samorządom 5,1 mld euro finansowania. - To są gigantyczne pieniądze, które płyną do Polski - mówi o wsparciu z EBI jego wiceprezes, Teresa Czerwińska. W rozmowie z Interią wiceszefową unijnego banku inwestycyjnego pytamy o największe wyzwania dla małych i średnich firm, o plany na dalszą współpracę z Polską i pomoc, jaką EBI udziela Ukrainie.

Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) to unijna instytucja udzielająca firmom i samorządom kredytów lub gwaranci kredytowych na projekty realizujące cele polityki UE. Bank nie korzysta z pieniędzy z unijnego budżetu - pozyskuje odrębne fundusze poprzez działalność na rynkach kapitałowych. 

Ze wsparcia EBI korzystają między innymi polskie przedsiębiorstwa i jednostki samorządu terytorialnego. W 2022 roku Polska była piątym największym beneficjentem finansowania udzielanego przez bank - po Francji, Hiszpanii, Niemczech i Włoszech. W 2023 roku wysokość finansowania z grupy EBI dla polskich instytucji wyniosła 5,1 mld euro (blisko 22 mld zł). Ponad połowa była przeznaczona na cele związane z zieloną transformacją. Ze wsparcia korzystają zarówno małe i średnie przedsiębiorstwa, jak i koncerny takie jak Enea czy PGE. O to, jak wygląda to wsparcie w praktyce, pytaliśmy podczas Forum EBI w Luksemburgu wiceprezes banku Teresę Czerwińską.

Reklama

"Proces transformacji należy przyspieszyć"

Martyna Maciuch, Interia Biznes: Czego potrzebuje obecnie Europa, jeśli chodzi o inwestycje?

Teresa Czerwińska, wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego: Dzisiaj stoimy przed innymi wyzwaniami niż 5, 10 czy 15 lat temu. Obecnie mówimy nie tylko o tym, że transformacja energetyczna ma swoje zalety - uznaliśmy już, że jej przeprowadzenie jest konieczne, i że trzeba to zrobić właściwie natychmiast. Jako Europejski Bank Inwestycyjny jesteśmy gotowi do finansowania tych ważnych inwestycji. I zdajemy sobie sprawę, że proces transformacji należy przyspieszyć. Po drugie w Europie dostrzegalny jest brak kapitału, który byłby dostępny dla projektów wysoce innowacyjnych o niestandardowym poziomie ryzyka. Trzecią kwestią, która wiąże się z poprzednimi, jest konieczność wspierania autonomii i odporności gospodarczej krajów członkowskich UE i państw, które do UE kandydują. W tej kwestii należałoby zrobić dużo więcej, zarówno przy inicjowaniu nowych projektów jaki i w zakresie ich finansowania.

Jaką rolę ma tutaj do odegrania Europejski Bank Inwestycyjny?

- EBI - nawet jako jedna z największych instytucji publicznych finansowych na świecie - nie jest w stanie samodzielnie odpowiedzieć na wszystkie potrzeby w zakresie tych trzech wyzwań. Jesteśmy za to doskonałym i doświadczonym partnerem do tego, by udzielać finansowania w oparciu o dźwignię finansową. Rozpoczynając współpracę nad jakimś projektem, uwiarygodniamy go i tym samym zwiększa się atrakcyjność tego projektu z punktu widzenia inwestorów prywatnych i innych instytucji finansowych.

- Kolejnym naszym zadaniem jest finansowanie projektów obarczonych ryzykiem, które dla inwestorów prywatnych nie jest akceptowalne. Z myślą o takich projektach powstał program InvestEU, który zapewnia podmiotom gospodarczym UE finansowanie długoterminowe, mobilizując środki zarówno publiczne, jak i prywatne. Już dzisiaj widzimy, że ten program był strzałem w dziesiątkę. Popyt na finansowanie w ramach tego instrumentu znacznie przewyższa to, ile środków na niego przeznaczono. Do końca ubiegłego roku zaakceptowaliśmy w ramach InvestEU ponad 470 projektów na kwotę finansowania ponad 24 mld euro. To inwestycje w transformację energetyczną, nowe technologie, infrastrukturę, ale także w podnoszenie kompetencji kapitału ludzkiego.

Czy takie instrumenty jak InvestEU to odpowiedź na problemy małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) z dostępnością do kapitału na inwestycje?

- Dla małych i średnich firm rzeczywiście dostępny jest dużo mniejszy wachlarz instrumentów finansujących działalność inwestycyjną i rozwojową, nakierowaną na wdrażanie nowych produktów czy pozyskiwanie nowych rynków.

Dlaczego?

- Jest kilka przyczyn. Jedną z nim jest brak wystarczającej historii kredytowej lub też brak odpowiedniego zabezpieczenia dla tego segmentu rynku sektora prywatnego. Dlatego EBI bardzo intensywnie działa głównie poprzez współpracę z bankami komercyjnymi. Na przykład w Polsce podpisaliśmy w grudniu umowę z Pekao Leasing. W ramach tej współpracy możliwe jest finansowanie przez małe i średnie przedsiębiorstwa środków trwałych, w tym środków transportu spełniających europejskie normy emisji CO2.

- Kolejną przyczyną jest brak dostępu dla MŚP do kapitału przy projektach o podwyższonym ryzyku. Jeśli połączymy te dwa komponenty - małe przedsiębiorstwo i innowacyjną działalność, to dostęp do finansowania staje się jeszcze trudniejszy. W takich sytuacjach oferujemy finansowanie bezpośrednie albo środki w ramach programu InvestEU. W Polsce w ramach tego programu ostatnio podpisaliśmy umowę ze spółką Tylko, która działa na tradycyjnym, ustrukturyzowanym rynku meblarskim, wprowadza jednak bardzo nowoczesne i innowacyjne rozwiązania dla produkcji mebli.

- Gdy mówimy o finansowaniu innowacyjnych, podnoszących poziom rozwoju firm projektów w sektorze MŚP, to zdecydowanie chcielibyśmy robić jeszcze więcej. Chodzi tu na przykład o cyfryzację. Poziom cyfryzacji małych przedsiębiorstw w USA i UE istotnie się różni na korzyść amerykańskich firm. 

O tych problemach mogliśmy przeczytać w opublikowanym na Forum Grupy EBI raporcie o otoczeniu inwestycyjnym w Europie. Przy lekturze tego raportu rzuca się w oczy jeszcze jedna rzecz niekorzystnie wyróżniająca firmy z UE na tle tych z USA - dużo mocniej odczuwają one skutki kryzysu energetycznego. Co robi EBI w zakresie wspierania inwestycji w sektorze energetyki?

- W 2023 roku na projekty związane z energią przeznaczyliśmy 21 mld euro. W ostatniej dekadzie - było to łącznie ponad 100 mld euro. Wspieramy program REPowerEU - unijny plan, który ma uniezależnić UE od rosyjskich paliw kopalnych i przyspieszyć transformację energetyczną. Bank ma na ten cel przeznaczone dodatkowe środki, szukamy luk lub takich obszarów, gdzie brakuje funduszy. W ciągu sześciu lat przeznaczymy na ten program 45 mld euro. Należy podkreślić, że te kwoty to środki uzupełniające program REPowerEU, które mają pobudzać inwestycje prywatne. Jeśli chodzi o finansowanie tego ogromnego wyzwania, jakim jest transformacja energetyczna, nie widzę innego sposobu niż zintensyfikowanie działań prywatnego sektora.

Duża część z tych środków to fundusze, które EBI inwestuje w Polce.

- Tak, to są gigantyczne pieniądze, które płyną do Polski. Bank dostrzega potrzebę przyspieszenia transformacji energetycznej. Jesteśmy dla polskich firm nie tylko wsparciem finansowym, ale mamy też bieżący kontakt, jeżeli chodzi o techniczną ocenę projektów. Całościowo patrzymy na łańcuch dostaw: od produkcji energii poprzez dystrybucję i magazynowanie. W Polsce ostatnio podpisaliśmy kilka dużych umów w tej dziedzinie - kontrakt z PGE na 2 mld zł, 2 mld zł dla Enei na rozbudowę i modernizację sieci energetycznej. Ta umowa jest szczególnie ważna, bo obecnie, jeśli chodzi o OZE, problemem staje się nie tyle produkcja, ale dystrybucja i magazynowanie takiej energii. Umowa z Eneą pozwoli na objęcie nowoczesną siecią energetyczną znacznej części zachodniej Polski, co pozwoli na przyłączanie nowych źródeł energii, ale też zarządzanie dostawami i przesyłem tam, gdzie tej energii brakuje.

- Gdy mówimy o wspieraniu inwestycji w Polsce, to warto zaznaczyć, że właśnie podpisaliśmy umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK), która ułatwi ten proces. Umowa dotyczy tzw. cross-currency swaps, czyli dopuszczenia BGK jako partnera do transakcji wymiany z EBI. Dzięki niej będziemy mogli uzyskać lepszy dostęp do polskiego złotego.

Dlaczego to istotne?

- W przypadku dużych spółek czy dużych transakcji możliwe jest finansowanie w euro. Ale w przypadku samorządów czy MŚP finansowanie może się odbywać tylko w polskim złotym. I czasami, ze względu na skalę naszych operacji, mamy trudności z dostępnością złotówki. W ubiegłym roku udzieliliśmy finansowania o wartości 20,5 miliarda w polskim złotym. To jest duża kwota, więc przy skali rynku złotego, który jednak jest mniej płynny niż rynki dolara czy euro, możliwość współpracy z BGK jest dla nas bardzo istotna. Wyzwaniem jest przy tym dla nas nie tyle ograniczona dostępność złotego, ale jego cena. Jako instytucja publiczna stawiamy sobie za cel dostarczanie do naszych kredytobiorców relatywnie taniego kapitału. Umowa z BGK powinna właśnie usprawnić inwestycje w polskiej walucie. Współpraca z BGK może zaspokoić ok. 15 proc. naszego zapotrzebowania na polską walutę w skali roku.

A o jakiej skali inwestycji w Polsce mówimy obecnie? Rok temu, podczas pani wizyty w Warszawie dotyczącej zaangażowania Grupy EBI w naszym kraju w 2022 roku, wskazano, że grupa zainwestowała u nas w tamtym roku 5,45 mld euro. Wyrażała pani wtedy nadzieję, że w 2023 roku uda się utrzymać ten poziom finansowania. Czy są już dane na ten temat, udało się utrzymać skalę inwestycji?

- 4,7 mld euro z tej kwoty pochodzi z EBI, 632 mln euro z Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego - częściowo te kwoty się pokrywają, gdyż niektóre projekty to nasze wspólne inwestycje. Bardzo się cieszę, że ten poziom udało się utrzymać. Chciałabym również podkreślić, że zwiększyło się nasze zaangażowanie w projekty z zakresu klimatu i środowiska, na czym nam bardzo zależało. Takie inwestycje to w 2023 roku 52 proc. naszego portfela w Polsce. Dla porównania w 2022 roku było to 49 proc., jest więc postęp.

A jakie plany na ten rok?

- Plany na 2024 rok przedstawimy na konferencji podsumowującej w marcu. Ogólnie mogę zapowiedzieć, że priorytetem pozostaje transformacja energetyczna. Przyglądamy się też bardzo uważnie temu, w jakim zakresie moglibyśmy jako bank finansować lub współfinansować projekty w obszarze technologii podwójnego zastosowania - czyli takich, które mają zastosowanie zarówno cywilne, jak i wojskowe. Przy czym nie chodzi o finansowanie broni ale infrastruktury krytycznej, projektów zwiększających odporność gospodarczą itp. Polska jest bardzo ważnym krajem dla banku, gdyż jest to kraj przyfrontowy.

Ważna dla EBI jest także Ukraina. Jak teraz wygląda finansowanie w tym kraju?

- W ciągu pierwszych dwóch tygodni wojny EBI od razu wypłacił 700 mln euro na realizację bieżących, krytycznych potrzeb. Łącznie przez 2 lata wojny sfinansowaliśmy projekty o wartości ok. 2,1 mld euro. Obecnie finansujemy tam nie tylko projekty infrastrukturalne, ale też np. wysoko innowacyjne MŚP zajmujące się bezpieczeństwem cyfrowym. Komisja Europejska zatwierdziła już wsparcie dla Ukrainy - Ukraine Facility, więc możemy uruchomić zaplanowany w jego ramach filar ok. 1,9-1,95 mld euro inwestycji z ramienia EBI. Już intensywnie nad tym pracujemy. 

- Projektów jest naprawdę dużo - na przykład projekty oczyszczania ścieków, retencji wody i wodociągów. Będziemy je finansować współpracując bezpośrednio z ukraińskimi samorządami. Pracujemy też nad projektem, który pozwoli ruszyć z budową mieszkań dla osób wewnętrznie przesiedlonych na terenie Ukrainy. To jest aż 5 mln osób. Ukraińcy potrzebują przecież podstawowych rzeczy, takich jak transport publiczny, woda, elektryczność. Wojna trwa, ale trzeba zapewniać funkcjonowanie szkół, szpitali, transportu publicznego, po to, żeby ciągłość państwa ukraińskiego została zachowana. To jest nasz cel, który wspólnie z rządem ukraińskim staramy się realizować.

Rozmawiała Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Europejski Bank Inwestycyjny | inwestycje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »