Przetasowania na liście najbogatszych. Szef Facebooka wraca do gry
Fortuna Marka Zuckerberga, zwiększyła się w czwartek o 12,5 mld dolarów, co stanowi największy jednodniowy wzrost jego majątku. Biznesmen przyrzekł, że rok 2023 będzie "rokiem wydajności" dla właściciela Facebooka, Instagrama i WhatsAppa, spółki Meta Platforms.
Według Bloomberg Billionaires Index wartość aktywów Marka Zuckerberga to obecnie 69,8 mld dolarów, co czyni go trzynastą pod względem zamożności osobą na świecie. W jeden dzień wyprzedził on kilkunastu miliarderów na liście. W tym gronie był Gautam Adani.
Indyjski przemysłowiec, jeszcze do niedawna najbogatszy człowiek Azji, stracił swoją koronę w ciągu zaledwie kilku dni. Potentat utracił 58 mld dolarów ze swojej osobistej fortuny w ciągu zaledwie sześciu dni handlowych w sposób tak spektakularny, że niemal wymyka się wszelkim historycznym porównaniom.
Nie jest to historia podobna do losów kryptowalutowych tuzów jak Sam Bankman-Fried lub Bill Hwang z Archegos Capital Management, którzy przeszli od dziesiątek miliardów do zera w mgnieniu oka, gdy ich lewarowane transakcje implodowały. Ostatecznie, nawet po załamaniu się cen akcji w następstwie raportu Hindenburg Research, Adani wciąż nadzoruje rozległy konglomerat, który buduje kapitałochłonną infrastrukturę, taką jak porty i lotniska, zgodnie z celami rozwojowymi wyznaczonymi przez premiera Indii, Narendrę Modiego.
Ale upadek Adaniego jest też bez wątpienia podobny do niepowodzenia Brazylijczyka Eike Batisty, który również wykorzystał swoje imperium towarowe do budowy krajowej infrastruktury, takiej jak stocznie i porty, przy wsparciu rządu. Batista potrzebował około roku, aby stracić całą swoją fortunę o wartości 35 mld dolarów, a nawet stać się pierwszym znanym "miliarderem na minusie" (jego długi przekroczyły miliard dolarów).
I chociaż Elon Musk był pierwszą osobą w historii, która straciła 200 mld dolarów, od tamtego czasu odbił się w wielkim stylu. Szef Tesli dodał w tym roku 36,5 mld dolarów do swojej osobistej fortuny, najwięcej ze wszystkich osób śledzonych przez Bloomberg Billionaires Index.
Według obecnych danych majątek Gautama Adaniego jest wart 61 mld dolarów, co oznacza spadek ze 150 mld dolarów we wrześniu i 119 mld dolarów przed opublikowaniem raportu Hindenburg Research.
Gwałtowność tego upadku pokazuje w pewien sposób kruche podstawy tego bogactwa i zarazem potwierdza zarzuty analityków z HR. Adani wdarł się na szczyty rankingów bogactwa w ciągu zaledwie dwóch lat, w pewnym momencie przewyższając każdego miliardera na Ziemi z wyjątkiem Elona Muska. Hindenburg ujawnił, że jego strategia biznesowa opierała się m.in. na dużej koncentracji własności akcji wewnętrznych, wykorzystywaniu dźwigni finansowej i wycenach, które były podwyższone zdecydowanie ponad miarę.
Adani Group wielokrotnie zaprzeczała zarzutom Hindenburga, nazywając raport "fałszywym" i grożąc pozwami sądowymi. Mimo to jej okręt flagowy, Adani Enterprises, zrezygnował ze emisji akcji o wartości 2,4 mld dolarów, która po wybuchu afery wzbudzała nikłe zainteresowanie wśród inwestorów detalicznych.
Nie jest jeszcze jasne, w jakim stopniu zaangażuje się rząd Indii. Parlament został odroczony na cały dzień po tym, gdy przewodniczący izby wyższej odrzucił żądanie opozycji dotyczące debaty na temat Adaniego. Sam premier Modi jak dotąd nie zabrał głosu w tej sprawie.
- Adani i jego urzędnicy starają się jak mogą, aby przedstawić upadek Adani Group jako efekt zagranicznego spisku przeciwko wzrostowi Indii jako potęgi gospodarczej - powiedział Ashok Swain, szef Departamentu Badań nad Pokojem i Konfliktami na Uniwersytecie Uppsala w Szwecji. - Rynek nie kupił tego blefu - dodał.
Tymczasem bank centralny Indii poprosił kredytodawców o szczegóły ich ekspozycji na konglomerat. Państwowy bank rozwoju, State Bank of India, pożyczył firmom Adani 2,6 mld dolarów.
Osiem z dziesięciu najgorzej radzących sobie akcji w indeksie MSCI Asia Pacific w tym roku to firmy z grupy Adaniego, a obligacje wyemitowane przez flagową spółkę indyjskiego miliardera spadły do poziomu zagrożenia w handlu amerykańskim.
Zamieszanie nie tylko uderzyło w akcje Adani Group, ale także w banki, które udzieliły pożyczek jej firmom. Kapitalizacja kontrolowanego przez rząd State Bank of India spadła o 11 proc. od czasu ukazania się raportu Hindenburga. Zagraniczni inwestorzy instytucjonalni wycofali z indyjskiego rynku akcji 2 mld dolarów netto od 27 do 31 stycznia. Może to przynajmniej chwilowo stłumić apetyt inwestorów na akcje firm wywodzących się z tego kraju.
Krzysztof Maciejewski