Rynki finansowe reagują na widmo wojny. Ropa i złoto w górę
Rynki finansowe reagują na nowe doniesienia o możliwym ataku Rosji na Ukrainę. W piątek mocno straciły indeksy giełdowe w USA. Zyskuje dolar i złoto, uznawane za bezpieczne aktywa w czasach kryzysów. Ceny ropy wystrzeliły ponownie do poziomu 95 dol. za baryłkę – to najwyższy poziom od 2014 roku. Inwestorzy przestraszyli się, że najczarniejszy scenariusz może się ostatecznie zrealizować.
- Nie wiemy, czy Rosja zdecydowała się na wznowienie agresji przeciwko Ukrainie, ale istnieje znaczące ryzyko, że do ataku dojdzie jeszcze przed końcem igrzysk olimpijskich w Pekinie - powiedział w piątek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan, relacjonując przebieg rozmowy przywódców USA i państw NATO i UE, w tym Polski.
Sullivan stwierdził, że amerykański wywiad nie ma informacji na temat tego, czy rosyjski prezydent Władimir Putin podjął już decyzję o wznowieniu agresji przeciwko Ukrainie. Dodał jednak, że ryzyko inwazji rośnie wraz z napływem kolejnych sił u granic Ukrainy.
Na nowe informacje o możliwej wojnie na Wschodzie zareagowały rynki finansowe.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 503 punkty, czyli 1,44 proc. i wyniósł 34.738,06 pkt.
S&P 500 na koniec dnia stracił 1,90 proc. i wyniósł 4.418,64 pkt.
Nasdaq Composite zniżkował 2,78 proc. i zamknął sesję na poziomie 13.791,15 pkt.