Sejm walczy z lichwą

Kredyt za najwyżej 16,3 proc. rocznie? Posłowie pracują nad przepisami mającymi chronić obywateli przed wyzyskiem banków.

Kredyt za najwyżej 16,3 proc. rocznie? Posłowie pracują nad przepisami mającymi chronić obywateli przed wyzyskiem banków.

Oby nie zaszkodzili.

Wczoraj posłowie komisji gospodarki i finansów wzięli się do pracy nad dwoma projektami ustaw wymierzonych przeciwko tzw. lichwie. Projekt nowelizacji kodeksu cywilnego (autorstwa SLD) wyznacza maksymalne odsetki, jakie mogliby pobierać kredyto- i pożyczkodawcy. Drugi projekt - nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim (autorstwa PiS) - nakłada na banki obowiązek informowania kredytobiorców o wszelkich kosztach ponoszonych przez nich w razie zaległości w spłacaniu rat. Nowe przepisy mają, zdaniem posłów, uniemożliwić bankom pobieranie wygórowanych odsetek i ratować miliony Polaków wpadających w pętlę zadłużenia.

Reklama

Kary dla bankowców

Posłowie SLD chcą, by górna granica oprocentowania kredytów i pożyczek nie przekraczała 4/3 wysokości odsetek ustawowych (obecnie wynoszą one 12,25 proc. rocznie i mają zastosowanie, gdy strony nie określą odsetek w umowie). Oprocentowanie maksymalne wynosiłoby więc około 16,3 proc. w stosunku rocznym i dotyczyłoby nie tylko "Kowalskich", ale także firm biorących kredyty. Gdyby kredytodawca ustalił wyższe oprocentowanie, umowa byłaby nieważna z mocy prawa i stosowane byłyby odsetki maksymalne. Kto czerpałby nadmierne zyski z odsetek wyższych, podlegałby karze pozbawienia wolności do dwóch lat i karze grzywny. Przepisy te nie dotyczyłyby oprocentowania obligacji. Jakie są szanse obu projektów na uchwalenie? - Bardzo duże. Jest wola polityczna wprowadzenia takich regulacji. 22 lipca w pierwszym czytaniu oba projekty zostały poparte przez wszystkie kluby parlamentarne. Nie było wniosku o ich odrzucenie. Czy to element gry politycznej i chęć przypodobania się wyborcom? W dużej mierze tak - mówi Adam Szejnfeld, poseł PO, szef sejmowej komisji gospodarki.

Projekty skierowano do dalszych prac w podkomisji.Jakie mogą być skutki tych rozwiązań? - Choć Platforma Obywatelska poparła oba projekty, to mamy do nich wiele zastrzeżeń. Trzeba nad nimi porządnie popracować. W obecnym kształcie mogą one przynieść skutki odwrotne do zamierzonych i obrócić się przeciwko samym konsumentom, którzy będą mieć trudności w uzyskiwaniu kredytów. Po prostu banki skalkulują, że nie opłaca im się tych kredytów udzielać - twierdzi Adam Szejnfeld.

Przeciąć pętlę

Projekt PiS ma ratować gospodarstwa domowe wpadające w pętlę zadłużenia z powodu pułapek kredytowych. Nakłada na kredytodawców obowiązek informowania konsumentów o rzeczywistych opłatach w razie zalegania ze spłatą rat. Autorzy argumentują, że niskie oprocentowanie kredytów ma ułatwić pozyskanie klientów. Pułapka tkwi w braku informacji o kosztach ponoszonych przez klientów w przypadku zaległości w ich spłacaniu. Gdyby bank naruszył przepisy o maksymalnej wysokości kosztu kredytu i odsetek karnych, klient mógłby zwrócić kredyt bez oprocentowania i innych kosztów.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: lichwa | NAD | oprocentowanie | kredyt | posłowie | Sejm RP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »