Ukraina otrzymała od KE propozycję "korzystnego porozumienia"? Na stole surowce
Unia Europejska chce wzorem Stanów Zjednoczonych korzystać z ukraińskich zasobów surowców krytycznych w ramach zawartego "korzystnego porozumienia"? Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier wskazał we wtorek (25.02), że "nie ma żadnej propozycji UE dla Ukrainy w sprawie surowców". Co więcej, wskazał, że od 2021 r. obie strony opierają się na partnerstwie w tej kwestii.
Ukraińskie surowce pojawiły się na szczycie listy tematów w odniesieniu do potencjalnej możliwości zakończenia wojny, którą trzy lata temu rozpoczęła Rosja. Unia Europejska nie chce pozwolić na to, aby ten tort został rozkrojony tylko przez Stany Zjednoczone? We wtorek ukraińskie media obiegła wiadomość o rzekomych planach Unii Europejskiej. Thomas Regnier, rzecznik Komisji Europejskiej, jednoznacznie im zaprzeczył.
Ukraińskie media we wtorek poinformowały o rzekomej propozycji złożonej władzom w Kijowie przez Stephane Sejourne, unijnego komisarza ds. strategii przemysłowej. Polityk miał zaproponować zawarcie "korzystnego porozumienia" w sprawie wykorzystania ukraińskich zasobów surowców mineralnych.
Komisja Europejska odniosła się do tych doniesień. Thomas Regnier w jednoznacznych słowach zaprzeczył doniesieniom medialnym i wskazał, że od trzech lat między obiema stronami obowiązuje specjalna umowa.
"Nie ma żadnej propozycji. Od 2021 r. UE ma partnerstwo w dziedzinie surowców krytycznych z Ukrainą" - mówił rzecznik Komisji Europejskiej. Dodawał, że Europa naprawdę chce współpracować z krajem Wołodomyra Zełenskiego i UE nie ma zamiaru rywalizować w jakiejkolwiek tej kwestii ze Stanami Zjednoczonymi.
Thomas Regnier podczas dementowania doniesień medialnych przypomniał, że podobnie jak w przypadku wszystkich partnerstw UE w zakresie surowców krytycznych, współpraca nie dotyczy jedynie zabezpieczenia łańcuchów dostaw dla UE, ale także "budowania potencjału" w krajach partnerskich. Ma to zapewniać obustronne korzyści.
Wśród pytań kierowanych w stronę Komisji Europejskiej nie zabrakło odniesień do rozmów, jakie odbyły się w Kijowie. Dotyczyły one dalszej współpracy w zakresie surowców krytycznych z racji tego, iż USA liczą na to, że otrzymają dostęp do ukraińskich złóż.
Rzecznik KE podkreślił, że od 2021 r. UE i Ukrainę łączy porozumienie, a w Kijowie padło potwierdzenie zaangażowania w dokument i jego postanowienia sprzed 4 lat. Co więcej, padło wskazanie, że KE nie będzie komentować ewentualnego porozumienia między USA a Ukrainą.
"21 z 30 krytycznie (ważnych) materiałów, których potrzebuje Europa, może być dostarczonych przez Ukrainę w ramach wzajemnie korzystnego partnerstwa. (....) Wartością dodaną oferowaną przez Europę jest to, że nigdy nie będziemy domagać się umowy, która nie jest korzystna dla obu stron" - mówił Stephane Sejourne, unijny komisarz ds. strategii przemysłowej.
USA wydają się dopiąć swojego w kwestii dostępu do ukraińskich złóż. Chociaż wcześniej Wołodymyr Zełenski odrzucił propozycję Stanów Zjednoczonych i wyjaśnił, że nie podpisze dokumentu z racji braku jakichkolwiek gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, to już w poniedziałek (24.02) narracja Kijowa uległa zmianie.
Olha Stefaniszyna, ukraińska wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, ogłosiła bowiem, iż negocjacje na linii Ukraina-USA są już na końcowym etapie. Rozmowy dotyczą bezpośrednio umowy o surowcach mineralnych.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, Steve Witkoff, wysłannik prezydenta Trumpa na Bliski Wschód, powiadomił w niedzielę (23.02), że spodziewa się, że USA podpiszą umowę w najbliższym tygodniu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma się zdaniem Amerykanów już nie wahać w tej kwestii.
Agata Jaroszewska