Wyższa zdolność kredytowa w ramach "kredytu na 2 proc."? KNF finalizuje wytyczne
Już na tym posiedzeniu Sejm ma ostatecznie przegłosować ustawę wprowadzającą tzw. Bezpieczny Kredyt 2 proc. z dopłatami do rat. Jego konstrukcja pozwala na uzyskanie wyższej zdolności kredytowej, ale bankowcy czekają na wytyczne. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) finalizuje prace nowelizacją Rekomendacji S, w tym oczekiwane podejście nadzoru do udzielania tego kredytu - dowiaduje się Interia.
Sejm na tym posiedzeniu będzie głosował nad ustawą o tzw. Bezpiecznym Kredycie 2 proc., która wróciła z Senatu (z poprawkami). Ma pomóc w nabyciu pierwszego mieszkania poprzez wysokie dopłaty do rat, ale dla powodzenia tego programu kluczowe będą też zasady wyliczania zdolności kredytowej.
Dopłaty do kredytu są przewidziane na 10 lat. W tym czasie będzie miał on stałe oprocentowanie, choć ustalane na dwa pięcioletnie okresy. Jeśli ustawa ostatecznie zostanie uchwalona w wersji sejmowej, to w okresie stosowania dopłat oprocentowanie kredytu wyniesie dla kredytobiorcy 2 proc. powiększone o marżę banku.
W tym okresie raty będą malejące, co oznacza, że w czasie otrzymywania dopłat zostanie spłacona duża część kapitału, więc po tym okresie nie powinny już mocno wzrosnąć. Z tego względu zdolność kredytowa mogłaby być wyższa w porównaniu do standardowego kredytu bez dopłat.
Jednak cały czas nie ma jasności, czy, i ewentualnie w jakim stopniu, banki będą mogły przy jej liczeniu uwzględniać dopłaty do rat.
- Jeżeli regulacje nam na to pozwolą, to będziemy liczyć zdolność korzystniej niż dla standardowego kredytu, bo rzeczywiście konstrukcja tzw. Kredytu 2 proc. jest taka, że 10 letni okres dopłat jest długi, a potem istotnie spadnie saldo kapitału i jest kilka mechanizmów pozwalających zmniejszyć ewentualne ryzyko problemów ze spłatą po tym okresie. Jednak musimy przestrzegać obowiązujących regulacji zarówno z prawa bankowego, jak i Rekomendacji S, a obecnie nie wynikają z nich zasady, które pozwalałyby na korzystniejsze liczenie zdolności kredytowej przy takim kredycie jak Bezpieczny Kredyt 2 proc. Jeżeli nie będzie wytycznych umożliwiających korzystniejsze wyliczanie zdolność kredytowej, wielu klientów odejdzie z kwitkiem, bo bez tego program nie zadziała w takiej skali, jak się oczekuje - mówi nam jeden z bankowców.
Jak zaznacza, banki musiałyby też uwzględnić ryzyko, że część klientów może stracić te dopłaty, jeśli przestaną spełniać warunki programu. Tak bywało przy poprzednich programach i jest to ryzyko "zarządzalne".
- Generalnie jest uzasadnienie do tego, żeby zastosować odmienne zasady oceny zdolności kredytowej dla kredytów w tym programie niż dla standardowych, ale czekamy na głos nadzoru - dodaje.
Banki zgłaszały te wątpliwości i czekają na stanowisko KNF. Na wyższą zdolność w programie liczy także minister rozwoju Waldemar Buda.
Jak dowiaduje się Interia, wytyczne powinny się już wkrótce pojawić.
- W UKNF finalizowane są prace nad nowelizacją Rekomendacji S dotyczącej dobrych praktyk w zakresie zarządzania ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie i w ramach tych prac uwzględniono korekty określające oczekiwane podejście nadzoru do udzielania tzw. Bezpiecznego Kredytu 2 proc. W odniesieniu do tych kredytów przewidziano postanowienia wskazujące na konieczność ich odpowiedniego uwzględnienia w procesie oceny zdolności kredytowej, w tym dotyczące poziomu bufora stopy procentowej uwzględnianego w ocenie zdolności kredytowej klientów - mówi Interii Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego.
Na razie trudno policzyć, na ile ta zdolność będzie lepsza w stosunku do standardowego kredytu przy obecnych stopach, ale szacunki na podstawie wysokości raty (z dopłatą i bez) pokazują, że byłaby to spora różnica.
- Obecnie przeciętna zdolność dla pary bez dzieci, z dochodem 6000 zł netto, wynosi 315 807 zł. W Bezpiecznym kredycie 2 proc. będzie to ok. 415 000 zł, jeśli banki uwzględnią dopłaty w wyliczeniach albo ok. 245 000 zł jeśli banki nie będą ich uwzględniały - wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Kredyt z dopłatą do rat będzie mógł zostać udzielony w maksymalnej kwocie 600 tys. zł w przypadku małżeństwa lub rodziny z dziećmi, a w przypadku singla do 500 tys. zł. Wkład własny nie będzie mógł być wyższy niż 200 tys. zł.
Ustawa wróciła z Senatu (z poprawkami, m.in. dotyczącymi zmiany "Kredytu 2 proc." na Kredyt 0 proc.), a Sejm będzie głosował na nią w piątek. Potem trafi na biurko prezydenta.
Program ma zacząć obowiązywać od 1 lipca, więc banki mają mało czasu na jego wdrożenie. Operatorem preferencyjnego kredytu będzie BGK.
Monika Krześniak-Sajewicz