Podatek ETS nie tylko dla przemysłu, zapłacą też zwykli Polacy. Zacznie się już w 2024

Podatek ETS to popularne choć nieprecyzyjne określenie oznaczające kwotę, jaką trzeba zapłacić za emisję CO2 do atmosfery na terenie Unii Europejskiej. ETS to europejski system handlu uprawnieniami do emisji CO2, który wprowadzony został w 2005 roku. Dotąd opłatę za emisję CO2 pobierano jedynie w przemyśle. W nadchodzących latach czekają nas zmiany w ETS i objęcie obowiązkiem płacenia za emisję CO2 także domów zwykłych obywateli. Pierwsze zmiany wejść w życie mają już w 2024 roku.

Podatek ETS to chwytliwe hasło, które pojawia się w narracji prawicowych formacji, a w ostatnim czasie przewijało się głównie w przekazie polityków Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. W grudniu 2022 na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości mogliśmy przeczytać chociażby, że w związku z podatkiem ETS Polska w 2022 roku wydała 33 mld zł z powodu emisji CO2 do atmosfery.

I choć oficjalnie taka taksacja nie istnieje, faktycznie w najbliższym czasie nastąpić ma rozszerzenie grupy osób opłacających prawa do emisji CO2. Zapłacić mają właśnie zwykli mieszkańcy Unii Europejskiej.

Reklama

Co to jest ETS? Jak działa system handlu emisjami?

ETS jest pierwszym na świecie systemem handlu uprawnieniami do emisji CO2, a od 2017 drugim największym po tym obowiązującym w Chinach. Stworzony został, aby sfinansować redukcję emisji CO2, poprawienie efektywności energetycznej, rozbudowę energetyki opartej na alternatywnych źródłach energii niż te kopalne.

W myśl ETS każda z ponad 10 tys. elektrowni i fabryk w Unii Europejskiej musi kupić na aukcji pozwolenie do emisji każdej tony CO2 wyprodukowanej w toku działalności podmiotu. Co ważne, kraje wspólnoty nie tylko kupują prawa do emisji, ale same je sprzedają. Tylko w całym 2021 roku Polska sprzedała 105,3 mln uprawnień do emisji CO2 za około 5,6 mld euro. Środki zebrane za certyfikaty emisyjne trafiają do krajowego budżetu, a określona część ma trafić na transformację energetyczną.

Od 2027 roku wchodzi ETS2. Opłatę za emisję zapłaci już nie tylko przemysł

ETS to jednak tylko jeden z kroków Unii Europejskiej na drodze do jeszcze lepszej ochrony klimatu. Wspólnota europejska jeszcze w 2021 roku, opracowując pakiet legislacji dotyczących energetyki, czyli Fit for 55, ustaliła, że tzw. ETS2 obejmie kolejne grupy emitentów CO2.

W wypadku ETS2, który według planów wejść ma najszybciej w 2027 roku, objęci opłacaniem prawa do emisji CO2 będą także korzystający z transportu i budownictwa. Mówiąc prościej - opłatę za emisję CO2 do atmosfery będą musieli uregulować także posiadacze spalinowych środków transportu oraz niezeroemisyjnych budynków.

Droga do ETS2, czyli prawdziwego podatku ETS. Możesz łatwo uniknąć nowej opłaty

Oczywiście plan na wdrożenie ETS2 w 2027 roku już jest realizowany. System certyfikowania budynków świadectwem energetycznym to jeden z kroków przygotowujących nasz kraj na wdrożenie kolejnych założeń długofalowej polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Stawianie na fotowoltaikę z programów "Czyste powietrze" czy innych ofert NFOŚGiW, popularyzacja pomp ciepła i wiatraków to dobre trendy, które mogą uchronić nas od opłat.

Przypomnijmy bowiem, że w ramach ETS2 płacić trzeba będzie za emisję w transporcie i budownictwie, ale jeśli nie będzie emisji - nie będzie opłaty. Jak na razie jednak z danych Instytutu Reform wynika, że zakładane przez Brukselę zmiany oznaczają konieczność podwyższenia standardu energetycznego 840 tys. budynków w Polsce. Warto więc już teraz postarać się o takie zmiany w nieruchomości, by do 2027 roku - a mamy jeszcze niecałe 4 lata - dojść do poziomu zeroemisyjności, który uchroni nas od opłat "podatku ETS" pobieranego na poczet ETS2.

Zmiany pod ETS2 już w 2024 roku. Rząd wychodzi naprzeciw nowej opłacie od emisji CO2

Rząd w ramach przygotowania na ETS2 już w 2024 roku chce wprowadzić system, który zakłada, że każdy budynek w Polsce będzie musiał posiadać nie tylko świadectwo energetyczne, ale także i oznaczenie klasy energetycznej, do jakiej będzie się zaliczał. Jak będzie wyglądać dokładnie praca nad wdrożeniem nowinek - nie wiadomo. Jak wskazuje jednak Money.pl, nie będzie to łatwe, ponieważ nowa metodyka wyznaczania charakterystyki energetycznej musiałaby uwzględnić wszystkie technologie, jakie stosowane są nad Wisłą.

Przemysław Terlecki

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ets | podatek | CO2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »