Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow zapowiedział we wtorek, że na każde restrykcje podróży dyplomatów Kremla ze strony "nieprzyjaznych krajów", Moskwa również odpowie takimi ograniczeniami.
Tak Rosja chce odpowiedzieć na nowy pakiet sankcji. Wezmą się za dyplomatów
Ta decyzja ma być reakcją na pomysł włączenia do nowego pakietu sankcji UE restrykcji na podróże rosyjskich dyplomatów w obrębie Wspólnoty.
W ocenie wywiadów państw Zachodu wielu rosyjskich szpiegów, działających pod przykrywką dyplomatyczną, zaangażowanych jest w akty sabotażu w Europie. Tymczasem w ostatnich miesiącach dochodzi do nich coraz częściej.
Proponowane przepisy wymagałyby od rosyjskich dyplomatów informowania rządów o planach wjazdu do ich krajów.
Restrykcje miałyby być częścią 19. pakietu sankcji przeciwko Rosji za inwazję na Ukrainę. Na razie nie ma ostatecznej zgody państw członkowskich na jego przyjęcie.
We wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że Rosja odpowie na plany UE "w sposób adekwatny".
USA dostarczy rakiety Tomahawk Ukrainie? Reakcja Rosji
Riabkow wypowiedział się również na temat możliwości wysłania przez USA na Ukrainę rakiet tomahawk. Zaapelował do Waszyngtonu, by "trzeźwo" ocenił sytuację, jaką stworzy dostarczenie tych rakiet. Według niego byłby to poważny krok w kierunku eskalacji i "jakościowa" zmiana sytuacji.
- Nasza odpowiedź będzie ostra, zróżnicowana, przemyślana i asymetryczna, znajdziemy sposoby, żeby zabolało tych, którzy robią nam nieprzyjemności - oznajmił w tej sprawie, w środę, cytowany przez agencję RIA szef Komisji Obrony Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, Andriej Kartapołow, który do 2012 r. był wiceministrem obrony Rosji.
Wyraził przy tym przekonanie, że rakiety tomahawk niczego nie zmienią na polu walki, bo jeśli zostaną przekazane, będzie ich tylko "kilka, najwyżej kilkadziesiąt".
- Świetnie znamy te rakiety, wiemy, jak latają i jak je zestrzelić. Strącaliśmy je w Syrii, więc nie jest to dla nas nic nowego. Problemy będą mieć tylko ci, którzy je dostarczą, i ci, którzy będą ich używać - powiedział Kartapołow.
Dodał, że Rosja nie zauważyła jak dotąd, by Ukraina przygotowywała stanowiska dla wyrzutni tomahawków, ale jeśli tylko to zauważy, zniszczy je przy użyciu dronów i pocisków.
Prezydent USA Donald Trump powiedział w niedzielę, że podjął już decyzję w sprawie przekazania pocisków manewrujących Tomahawk Ukrainie. Jednocześnie zaznaczył, że musi jeszcze dowiedzieć się kilku rzeczy w sprawie ich wykorzystania.
- Dokąd je wysyłają. Myślę, że muszę zadać do pytanie - powiedział.
O dostarczenie tomahawków Ukrainie poprosił prezydent Wołodymyr Zełenski na spotkaniu z Trumpem 23 września w Nowym Jorku. Pociski te mają zasięg 2,5 tys. km.













