Długoterminowe oszczędzanie. Czy obligacje się do tego nadają?

Wysoka inflacja, niepewność gospodarcza, polityczna, kryzys energetyczny – wszystkie obecne dziś czynniki skłaniają do gromadzenia oszczędności. Niezależnie od tego, czy odkładamy na czarną godzinę, w obawie przed trudniejszymi czasami, czy chcemy oszczędzać długoterminowo z myślą o dzieciach lub własnej emeryturze, jedną z możliwości są obligacje skarbowe. Oprócz częściowej ochrony przed inflacją, charakteryzują się one także niskim ryzykiem inwestycji.

Trudno dziś szukać na rynku inwestycji o niskim ryzyku, których zysk przewyższy to, co zabierze inflacja. Jak wynika z analiz ekonomistów, jeszcze pozostanie ona na dwucyfrowym poziomie przez najbliższych kilka miesięcy. Nie powinno nas to jednak zniechęcać przed odkładaniem pieniędzy czy - co jeszcze gorsze - skłaniać do wydania już odłożonych. Oszczędności, które w ogóle nie "pracują", tj. nie są oprocentowane, oczywiście tracą na inflacji dokładnie tyle, ile wynosi jej wartość - obecnie to 16,6 proc. (za grudzień). Średniorocznie w całym 2022 r. wyniosła ona 14,4 proc. Zamiast jednak załamywać ręce, powinniśmy poszukać sposobów na ochronę wartości naszych pieniędzy, nawet jeśli nie jesteśmy skłonni do ponoszenia ryzyka i wybieramy tylko te bezpieczne produkty.

Aby ograniczać szybką utratę wartości naszych oszczędności, pieniądze można zainwestować tam, gdzie ryzyko jest relatywnie niskie, zarówno w krótszym, jak i dłuższym okresie. Jedną z takich możliwości są obligacje skarbowe. I chociaż nie uda nam się w pełni zrekompensować wpływu inflacji, to i tak będzie to lepsze rozwiązanie niż trzymanie pieniędzy w domu lub na nieoprocentowanym rachunku.

Różne warianty do wyboru

Do podstawowych kryteriów, według którego rozróżniamy inwestycje, zaliczamy horyzont czasowy. W zależności od preferencji inwestora może on ulokować pieniądze na dłuższy bądź krótszy czas.

Można je zakupić z różnym terminem zapadalności, a więc okresem, dla którego naliczane są odsetki. Po jego zakończeniu, w ramach tzw. zamiany można kontynuować inwestycję, kupując skarbowe papiery wartościowe na ten sam bądź inny czas. W praktyce oznacza to, że przez dowolny czas możemy być właścicielami obligacji, pozwalając pieniądzom "pracować" na ustalonych warunkach. Te różnią się między sobą stałą bądź zmienną stopą zwrotu czy opcją kapitalizacji.

Najkrótszy czas inwestycji w przypadku obligacji skarbowej wynosi trzy miesiące, najdłuższy - 10 lat. W praktyce, im na dłużej pieniądze zostaną powierzone Skarbowi Państwa, tym oprocentowanie jest wyższe, zwłaszcza w obecnych warunkach makroekonomicznych. Przykładowo, dla obligacji rocznych stopa oprocentowania wynosi w lutym 6,75 proc. przez pierwszy miesiąc, zaś w kolejnych - jest to wartość stopy procentowej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej (obecnie stopa referencyjna wynosi 6,75 proc. i nie zmieniła się od czterech miesięcy). Gdy zdecydujemy się na trzyletni okres inwestycji, roczna stopa oprocentowania wyniesie już 6,85 proc. W przypadku zaś stopy procentowej indeksowanej inflacją odsetki mogą być jeszcze wyższe. To właśnie te warianty przeznaczone są dla tych, którzy zdecydują się na długoterminowe oszczędzanie - do wyboru mamy obligacje czteroletnie i dziesięcioletnie.

Dodatkowy wybór mają ponadto rodzice - beneficjenci programu 500 plus. To dla nich przeznaczono najdłuższy horyzont czasowy inwestycji w obligacje - 6 lub 12 lat. Oprocentowanie w lutym 2023 r. wynosi dla tych papierów wartościowych odpowiednio 7,20 proc. dla pierwszego roku i wartość inflacji powiększona o 1,5 p. proc. dla kolejnych w przypadku sześcioletnich oraz 7,50 proc. a następnie 1,75 p. proc. + inflacja w kolejnych latach dla "dwunastolatek". W ten sposób można choć częściowo zabezpieczyć wartość otrzymywanych co miesiąc pieniędzy przed utratą ich siły nabywczej. To też sposób na odkładanie pieniędzy z myślą o przyszłości dzieci. Trzeba pamiętać, że kapitalizacja w tym przypadku odbywa się co roku a wypłata odsetek następuje na koniec okresu, tj. przy wykupie obligacji. Cena sprzedaży to tylko 100 zł, a beneficjenci 500 plus mogą co miesiąc kupić te obligacje do wysokości pobierane świadczenia na dziecko, tj. 500 złotych.

Obligacje zyskują na popularności

Wysoki wskaźnik inflacji, a jednocześnie wzrost oprocentowania obligacji skarbowych, od połowy 2022 r. skutecznie zachęciły Polaków do zakupu tego rodzaju papierów wartościowych. Najpopularniejsze okazały się właśnie "czterolatki" - wartość ich sprzedaży wyniosła ponad 24,1 mld zł w 2022 r., stanowiąc 42 aż proc. całej wartości sprzedaży w ubiegłym roku. Był to też historyczny rekord sprzedaży obligacji.

Od ubiegłego roku mają też więcej możliwości, by skarbowe papiery wartościowe nabyć. Obligacje można kupić także w Banku Pekao. Nie trzeba mieć tam otwartego rachunku, aby dokonać transakcji, a można to zrobić za pośrednictwem aplikacji, bankowości internetowej lub stacjonarnie w wybranych oddziałach.

Wysoki poziom inflacji nie będzie utrzymywać się bez końca. Według prognoz już na koniec 2023 r. wróci do poziomów jednocyfrowych, a w 2025 r. osiągnie cel inflacyjny (2,5 proc. z możliwością odchylenia o 1 pkt. proc. w obie strony). Będzie miało to również wpływ w przyszłości na wysokość odsetek w przypadku papierów wartościowych ze stopą oprocentowania indeksowaną inflacją, a więc w przypadku tych o najdłuższym horyzoncie czasowym. Nie mniej jednak do tego czasu należny zysk będzie stosunkowo szybko rósł, co pozwoli w dużym stopniu zrekompensować inflację i jej negatywny wpływ na nasze oszczędności. Właśnie dlatego zakup obligacji okaże się lepszym rozwiązaniem niż trzymanie oszczędności na nieoprocentowanym rachunku lub w domu.

materiał promocyjny
materiały promocyjne
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »